Rana zadana miastu. Lublin pamięta o ofiarach niemieckiego bombardowania [ZDJĘCIA]

DSC 4457

9 września 1939 roku samoloty Luftwaffe przez kilkadziesiąt minut bombardowały Lublin. Szacuje się, że w niemieckim nalocie mogło zginąć blisko 1000 mieszkańców miasta.

– Pierwsze bombardowanie było 2 września, wtedy ucierpiały głównie miejsca o znaczeniu strategicznym, m.in. lotnisko w dzielnicy Bronowice. Kolejne, 9 września, to najcięższe bombardowanie – mówi Zdzisław Niedbała z kancelarii prezydenta Lublina. – Ono miało na celu zniszczenie rządu polskiego, który zdaniem wywiadu niemieckiego, ewakuował się w kierunku Rumunii. To była mylna informacja. Rządu polskiego w tym czasie w Lublinie nie było. Natomiast bomby spadały właśnie na obiekty, gdzie mogli znajdować się ministrowie, obsługa rządu, czyli na hotele na przykład. Hotel u zbiegu Kapucyńskiej i Krakowskiego Przedmieścia – zburzony. Hotel obok Bramy Krakowskiej – zburzony. Ratusz, jako siedziba władz miasta, cała tylna część zburzona. Zburzonych zostało wile innych budynków.

CZYTAJ: Tragiczna rocznica. 86 lat temu na Lublin spadły bomby

– Życie straciło 16 pracowników Zarządu Miasta i 10 interesantów, a na dziedzińcu ratusza ewakuujący się przed Niemcami 38-letni prezydent Torunia Leon Raszeja. Wśród ofiar jest ratuszowy woźny Jan Gilas, który wynosząc bombę lotniczą zmarł na zawał – mówi zastępca prezydenta Lublina ds. społecznych Anna Augustyniak. – Przykład tego, który złożył ofiarę ze swojego życia. To właśnie woźny, który wyniósł niewybuch i umarł trzymając go w objęciach. Jest to takie zdjęcie, które jest symbolem tej determinacji, walki. Tego, że bez względu na sytuację, ludzie byli zdeterminowani do tego, by oddać swoje życie w obronie swojego miasta, w obronie ojczyzny.

Tablica pamięci pracowników Zarządu Miejskiego, którzy zginęli w bombardowaniu, znajduje się  na budynku Ratusza. Tutaj odbyło się uroczyste złożenie kwiatów.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

W Lublinie uczczono też wybitnego poetę Józefa Czechowicza, który zginął podczas bombardowania miasta 9 września 1939 roku.

– Był nie tylko najbardziej utalentowanym poetą swojego pokolenia, ale też świetnym organizatorem kultury. To wyrwa, której nie udało się zastąpić – mówi prof. Aleksander Wójtowicz, dyrektor Muzeum Józefa Czechowicza w Lublinie. – Kazimierz Wyka na przykład napisał, że na pierwszy rzut oka mamy tutaj do czynienia z niczym więcej, jak z tragicznym, okrutnym przypadkiem wojny. Ale z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na katastroficzną twórczość Józefa Czechowicza z lat 30., a zwłaszcza na fakt, że w opublikowanym kilka miesięcy wcześniej tomie przewidział w pewien sposób swoją śmierć wskutek wybuchu bomby, to możemy spojrzeć na to z perspektywy bardziej ogólnej, uniwersalnej, niepozbawionej też wartości symbolicznej.

Przed budynkiem poczty głównej w Lublinie otworzono wystawę poświęconą wybitnemu poecie, następnie złożono kwiaty pod jego pomnikiem.

RyK / opr. PrzeG

Fot. powyżej Krzysztof Radzki / poniżej Iwona Burdzanowska

Exit mobile version