Odnalezienie uszkodzonego drona w Czosnówce pod Białą Podlaską policjanci potwierdzili przed godziną 6.00 rano.
– Zgłoszenie o pojawieniu się drona wpłynęło od mieszkańców. Nikt w zdarzeniu nie ucierpiał – informował rzecznik lubelskiej policji.
Obiekt spadł na pole oddalone o kilkaset metrów od najbliższych zabudowań i w pobliżu drogi na trasie Czosnówka-Piszczac. Przez kilka godzin na miejscu ujawnienia maszyny pracowała żandarmeria wojskowa pod nadzorem prokuratury, która dokonała oględzin terenu i samego obiektu. Około godz. 13.00 dron został zabrany przez wojsko i ma trafić do miejsca swojego przeznaczenia. Wszystkie okoliczności zdarzenia oraz to, skąd nadleciała maszyna, cały czas ustalają służby.

Spytaliśmy mieszkańców Czosnówki i okolic jak zareagowali na incydent.
– Człowiek ma w głowie wrażenie, że coś jest nie tak, jak powinno być. Codziennie coś się działo, ale teraz troszeczkę za dużo się dzieje.
– Nie słyszałam. Spałam w nocy. Na razie na spokojnie. Była jakaś pani. Mówiła, że słyszała jak coś latało.
– Wiadomo, czy następnej nocy tego nie będzie. Czy ten dron nie uderzy w dom?
– Żadnej paniki tutaj nie ma. A jak się sytuacja rozwinie to zobaczymy.

– Służby zadziałały bardzo profesjonalnie – mówi wójt gminy Biała Podlaska Konrad Gąsiorowski. – Wszystkie służby, które są do tego powołane, czuwają nad naszym bezpieczeństwem. Rano wszystkie służby mundurowe, straż pożarna, policja, wojsko zadziałały bardzo szybko. Były od razu na miejscu zdarzenia. My byliśmy w stałym kontakcie ze służbami od samego początku. Mieliśmy relację, że ten dron nie jest niebezpieczny, nie jest uzbrojony.
Według nieoficjalnych informacji dron znaleziony w Czosnówce nie miał dużych uszkodzeń.
MaT / opr. PrzeG
Fot. Małgorzata Tymicka
Pliki dźwiękowe
Niespokojny poranek w Czosnówce. We wsi spadł dron













