Tylko w pierwszej połowie tego roku, w naszym regionie doszło do 50 wypadków z udziałem motocyklistów. 4 z nich zginęło, a 46 zostało rannych.
O tym czy na drogach istnieje współpraca i wzajemne zrozumienie między kierowcami samochodów osobowych a motocyklistami mówił gość porannej rozmowy Radia Lublin trener z Motocyklowego Klubu Sportowego „Moto-Sekcja”, Artur Lis.
– Dla niektórych zaskoczeniem na drodze jest wszystko, bo po prostu jeżdżą samochodem nie zwracając uwagi co się dzieje dookoła. Wystarczy, że tylko troszeczkę zmienią swój tor jazdy, zahaczą motocyklistę lusterkiem i motocyklista już leci. Krawężniki, latarnie, już dzieje się coś złego. Jeżdżąc samochodami za mało skupiamy się na jeździe. Myślimy o różnych swoich problemach i zagrażamy sobie i innym.
Cała rozmowa w materiale wideo:
CZYTAJ: Lublin: utrudnienia na ul. Budowlanej
Na polskich drogach przybywa motocyklistów i wypadków z ich udziałem. W ubiegłym roku odnotowano 25 procent więcej takich zdarzeń niż w 2023.
– Zdaniem ekspertów zdane prawo jazdy na motocykl nie wystarczy, aby wyruszyć w trasę. Dodatkowe jazdy doszkalające to konieczność – mówi trener Moto Sekcji w Lublinie i instruktor sportu motocyklowego Artur Lis. – Wydaje im się, że jak dostali ten plastik, to oni są już gotowi żeby pojechać w Bieszczady czy nawet na trasy międzynarodowe. To jest wielki błąd. Niestety na kursach nauki jazdy, prawo jest tak skonstruowane, że my jako instruktorzy nauki jazdy mamy minimum 20 godzin na przygotowanie tego kierowcy do jazdy w ruchu miejskim, turystycznym, codziennym. Jest to rzecz prawie niemożliwa. Dlatego większość instruktorów staje na głowie, żeby nauczyć tego kursanta, przygotować go do zdania egzaminu. I uczą na tzw. małpkę.
W minioną sobotę w powiecie radzyńskim doszło do poważnego zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą. 28-latek walczy o życie w szpitalu.
RyK / ZAlew / opr. PrzeG
Fot. Michał Winiarski