Jeszcze nigdy w audycji nie mówiłem dwa razy o tym samym komiksie. I nadszedł czas, żeby to zmienić. Bo album to wyjątkowy. Zakupiłem go ok. 20 razy, aż w końcu się wyprzedał i nie mogłem kupować dalej. Na szczęście na rynku pojawił się dodruk, więc znowu zacząłem czerpać ze źródełka. Zapytacie po cóż kupować jeden komiks ok. 20 razy? Otóż uznałem, że jest to znakomity pomysł na prezent dla znajomych. Choć trzeba przyznać, że obdarowani mogli poczuć się nieco dziwnie, kiedy w prezencie dostali coś, co nosi tytuł Będziesz smażyć się w piekle (wyd. Kultura Gniewu), więc musiałem czasem dopowiadać, że absolutnie NIE JEST to coś, czego im życzę.
Drugie wydanie znakomitego komiksu Prosiaka, czyli Krzysztofa Owedyka różni się od pierwszego – posiada twardą oprawę, bogatą galerię, nową okładkę oraz alternatywne zakończenie. Zostało też wydrukowane na innym papierze i ma inaczej rozmieszczone literki na grzbiecie.
POSŁUCHAJ rozmowy z Wojciechem Stefańcem
Pierwsze wydanie Będziesz smażyć się w piekle ukazało się w 2016 roku, a mnie się wydaje, że to było wczoraj. Od tego czasu gdzie tylko mogłem, mówiłem i pisałem o dziele Prosiaka w samych superlatywach, wyciągając argumenty najgrubszego kalibru – że to komiks roku, dekady i jeden z najlepszych polskich albumów w historii. I choć kupiłem ten komiks ok. 20 razy, to przeczytałem tylko raz, właśnie w roku 2016. I teraz, prawie po 10 latach, powiedziałem: sprawdzam. Czy Będziesz smażyć się w piekle przetrwało próbę czasu?
Od razu odpowiem, że ten komiks starzeje się z godnością, jak wino, ser (hm) czy te inne wszystkie rzeczy, które im starsze, tym lepsze. A jednocześnie jest to album, który wciąż jest dla mnie świeżym objawieniem, komiksem wiecznie młodym i będącym non stop na czasie. To historia młodego gitarzysty – Tarantula, który dostaje angaż do najlepszego metalowego bandu ever. Chłopak sądzi, że otwiera się przed nim piękna przyszłość, tymczasem dość szybko zderza się z okrutną rzeczywistością. Guru zespołu – Lord Solo okazuje się typem, który wyssie z ciebie energię, nic ci nie zapłaci, a sam będzie opływał w luksusy. Tarantul więcej daje, niż otrzymuje, a za wszystko płaci jego rodzina.
POSŁUCHAJ: Wojciech Birek o Naznaczonym mrokiem
Album Prosiaka jest bezlitośnie brutalny, a zarazem porażająco piękny. To komiks muzyczny, metalowy, subkulturowy, koncertowy, ale też bardzo prozwierzęcy. Komiks, który chwyta za serce i nie puszcza do samego końca. Nie zestarzał się. Dostał drugie życie, bo Prosiak dorobił do niego przepiękne alternatywne zakończenie.
Nakład drugiego wydania prawdopodobnie niebawem wykupię, ale jeśli ktoś ma kilka zbędnych sztuk pierwszego, to taka jedna uwaga: autor nie ma już żadnego egzemplarza, więc można mu sprezentować na urodziny.
DySzcz
Fot. materiał wydawcy
