Anna Kovalova: Czym jest „Wodochreszcze” w Ukrainie. Dowiedzą się Państwo za chwile. Witam, przy mikrofonie Anna Kovalova.
Święto Trzech Króli w Polsce, a Wodochreszcze w Ukrainie – choć oba obchodzone są 6 stycznia, to różnią się tradycjami i symboliką. Czy wiecie, że w Ukrainie szczególną rolę odgrywa święcona woda, od której zaczyna się uroczysta kolacja? A może słyszeliście o szczedrowaniu – unikalnym zwyczaju, kiedy dziewczęta odwiedzają domy z pieśniami?
Więcej o tradycjach „Wodochreszcza” opowie koordynatorka projektów Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza, Oksana Basaraba.
Oksana Basaraba: 5 stycznia, dzień przed świętem Objawienia Pańskiego, mamy Wigilię Objawienia. Rozpoczyna się ona od Boskiej Liturgii, a jeśli wypada w dzień roboczy, często odbywa się wspólna modlitwa, zwana Wielką Litiją. W tradycji mojej wsi po tzw. małym poświęceniu wody zabieraliśmy jej odrobinę i zaczynaliśmy Wigilię od tej wody. To taki moment podobny do Wigilii przed Bożym Narodzeniem, jednak tym razem odbywa się ona przed Objawieniem Pańskim. Wigilię zaczynamy właśnie od tej święconej wody, a nie od opłatka czy prosfory, jak ma to miejsce w naszej tradycji.
Po wodzie przystępujemy do kutii i innych potraw postnych. Te potrawy często nie różnią się od tych na Wigilię Bożego Narodzenia, ale w zależności od regionu mogą być odmienne. Na przykład u mnie część rodziny pochodzi z Odessy, a część z obwodu iwano-frankiwskiego. Oczywiście, Odessa, jako miasto nadmorskie, słynęła z dużej ilości ryb, więc na Wigilii mojej prababci było aż 6–7 różnych potraw rybnych: od wędzonych po pieczone. Natomiast w obwodzie iwano-frankiwskim dominowały dania warzywne – bób, fasola, kapusta z grochem, podlewa z grzybów czy różne pierogi. Wszystko zależało od regionu i dostępności składników.
Słyszałam też od koleżanek z wschodnich regionów, że przygotowują kutię z ryżu, co dla mnie było nietypowe, ale pokazuje, jak różnorodne są nasze tradycje. To piękne, że możemy poznawać się nawzajem przez te różnice.
Jeżeli chodzi o 6 stycznia, w święto Objawienia Pańskiego, zaczynamy od Boskiej Liturgii. To Liturgia Świętego Bazylego Wielkiego, która jest nieco dłuższa od zwykłej Liturgii Świętego Jana Złotoustego, odprawianej na co dzień. Po Liturgii odbywa się Wielkie Poświęcenie Wody, a potem wierni mogą zabrać tę wodę do domu. Pamiętam, że moja babcia zawsze przynosiła kilka litrów tej wody, bo była używana w różnych sytuacjach – na przykład, gdy ktoś w domu chorował. Jako dzieci, kiedy mieliśmy przeziębienia, babcia dawała nam tę wodę obok tradycyjnych leków.
W tradycji naszej rodziny ta woda była też wykorzystywana do poświęcenia ważnych miejsc.
Dawno temu u nas spłonęła stodoła. Pamiętam, jak po tym pożarze, gdy budowaliśmy nowy, babcia poprosiła najstarszego w rodzinie, by poświęcił to miejsce wodą jordańską, aby ustrzec się przed nieszczęściami.
Również po Wigilii, rozpoczynało się szczedrowanie (w tradycji ukraińskiej). To coś innego niż kolędowanie. W szczedrowaniu brały udział głównie dziewczęta – często niezamężne – i odwiedzały bliskich, rodzinę, rodziców chrzestnych. Chodziliśmy po domach do późnej nocy. Obecnie tradycja ta jest kontynuowana.
Anna Kovalova: U mnie w Żytomierzu w to święto robiono na rzece krzyż, a potem trzeba było się wykąpać, żeby być zdrowym przez cały rok.
Oksana Basaraba: Jeśli chodzi o tradycję wyrzeźbiania krzyża na lodzie nad rzeką lub jeziorem, to nie jest ona bezpośrednio związana z religią, ale raczej z lokalnym zwyczajem. W mojej wsi, kiedyś, jeśli były mrozy i gruby lód, wycinano krzyż, przy którym odbywało się poświęcenie wody. Jednak w ostatnich latach zimy stały się łagodniejsze, więc już tego nie praktykujemy. To również kwestia zmian ekologicznych i bezpieczeństwa, bo nie zapominajmy o wojnie. Obecnie tego nie ma, jest tylko poświęcenie wody w cerkwi.
Staramy się zachować te tradycje, bo to jest ważne. W czasie wojny, jeszcze bardziej staramy się pielęgnować te tradycje, bo są one częścią naszej tożsamości, którą Rosja próbuje niszczyć. Święta są okazją, by przypomnieć sobie o bogactwie naszej kultury. To, że w każdym regionie różnią się one od siebie, jest naszą siłą i powodem do dumy. Warto przekazywać je dalej, bo są częścią naszego dziedzictwa, które należy pielęgnować.
Anna Kovalova: Dziękuję Państwu za dziś. Do usłyszenia za tydzień Anna Kovalova.
Fot. Zenon Sych / wikipedia.org