Premier Donald Tusk podkreślił w środę (27.11) na briefingu w Szwecji, że dla niego, jako szefa rządu kraju frontowego, ważne jest wzmocnienie systemu fortyfikacji na wschodniej granicy NATO i UE. Dodał, że wzmocnienie granicy „niestety nie jest tanie”.
Na konferencji prasowej szefowie rządów państw nordyckich i bałtyckich zostali zapytani, co stoi przeszkodzie zwiększeniu bezpieczeństwa Europy. Tusk, odpowiadając na pytanie, podkreślił, że Polska jest w dość komfortowej sytuacji. – Trudno mi będzie powiedzieć, że jestem gotów wydawać więcej niż dzisiaj na nasze bezpieczeństwo. Dzisiaj wydajemy 4,2 proc., w przyszłym roku będziemy wydawać 4,7 proc. PKB. To chyba więcej niż ktokolwiek – powiedział.
CZYTAJ: Parlament Europejski za nowym składem Komisji Europejskiej
Polski premier wskazał, że jako kraj frontowy mamy oczywiste powody, by uczynić Polskę bezpieczniejszą. – Również ważne jest dla mnie wzmocnienie naszej współpracy ze wszystkimi krajami tu obecnymi, jeśli chodzi o system fortyfikacji czy inne instalacje na wschodniej granicy NATO i UE – podkreślił.
Tusk wyraził przekonanie, że kwestia ta będzie tematem wieczornych rozmów obecnych na szczycie przywódców. – Dzisiaj wieczorem moim zamiarem jest przekonać nie tę grupę, ale innych partnerów UE, przygotować więcej narzędzi, więcej środków finansowych właśnie na ten projekt – powiedział. Jak dodał, wzmocnienie granicy z Rosją i Białorusią „niestety nie jest tanie”.
PAP / RL / opr. WM
Fot. PAP/Leszek Szymański