Ktoś kiedyś powiedział, że w nawet najbardziej deszczowy dzień kiedy włączysz płytę Leona Bridgesa, to słońce zaczyna świecić. I coś w tym jest, bo jego piosenki działają naprawdę kojąco i potrafią przywrócić dobry nastrój. Album trudno nazwać koncepcyjnym, ale jest coś co jak twierdzi autor łączy trzynaście piosenek – to opowieści o mieście rodzinnym Bridgesa Forth Worth w Teksasie. Dzięki temu otrzymaliśmy dość spójny album doskonale zaaranżowany i zaśpiewany. Godny polecenia.
AM
Fot. nadesłane