„Stop łańcuchom”. Chcą odmienić los zwierzaków

pa048306 2024 09 24 173550

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zakaz trzymania psów na łańcuchach – to jedno z głównych i najważniejszych założeń obywatelskiego projektu, który dziś (24.09) wpłynął do Sejmu. Podpisało się pod nim ponad 534 tys. osób.

Sprawdziliśmy, jak na proponowane zmiany patrzą mieszkańcy wsi na Południowym Podlasiu, gdzie jeszcze zdarzają się przypadki trzymania zwierząt na uwięzi.

CZYTAJ: Areszt dla 64-latka podejrzanego o zabójstwo żony [FILM]

„Kto nie ma empatii, tego nie zrozumie”

Pod projektem ustawy swój podpis złożyła Aneta Moroz z Białej Podlaskiej, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce.

– Widzę takie przypadki psów na łańcuchach – mówi. – Ludzie nawet nie stosują się do obecnej ustawy, łańcuch nie spełnia odpowiedniej normy. Widziałam pieski uczepione na półmetrowych sznureczkach, z budą bez spodu. Niektórym ludziom to nie przeszkadza. Zwierzę to istota żywa, tak samo czuje i cierpi jak my. Kto nie ma empatii, tego nie zrozumie, ale zwierzę samo sobie nie pomoże. Jest zdane wyłącznie na człowieka.

– Trzymanie psów na łańcuchach nie tylko powoduje dyskomfort u tych zwierząt – mówi prof. Łukasz Adaszek, dziekan Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Ogranicza jego możliwości ruchowe, przemieszczania się, w związku z czym na pewno ma to swoje odzwierciedlenie w pewnych zaburzeniach behawiorystycznych. To jest jeden niekorzystny aspekt. Drugi wiąże się z tym, że w wielu przypadkach łańcuchy mogą być niedostosowane do wielkości takiego zwierzęcia. Jeżeli zwierzę całe życie spędza w obroży, w łańcuchu, w wielu przypadkach wraz z rośnięciem psa ten łańcuch i obroża stają się dla nich za małe, co może powodować podrażnienia skóry i wrastanie tych narzędzi w skórę i ciało zwierzęcia, co jest z jednej strony przyczyną bólu, z drugiej pojawiania się zaburzeń dermatologicznych.

CZYTAJ: Na ratunek bezdomnym szczeniętom. Psia dola nie musi być zła [ZDJĘCIA]

„Wygodne dla gospodarza, ale dla psa to żaden interes”

Sprawdziliśmy, jak na trzymanie psów na uwięzi patrzą mieszkańcy wsi Sławacinek Stary i Cicibór Duży. – Mój pies cały czas biega po ogrodzonym podwórku. Jak tylko ktoś się pojawi, szczeka niesamowicie. Trzymanie psa na łańcuchu jest wygodne dla gospodarza, ale dla psa to żaden interes. Nie powinno się go trzymać na łańcuchu. Można ogrodzić, zabezpieczyć, ale absolutnie nie na łańcuchu. A już zimą to jest masakra. Tutaj mieszka dużo młodzieży, a dalej mieszka dużo starszych – starsze osoby trzymały kiedyś psy na łańcuchach, młodzi nie.

Pojawiły się też inne głosy: – Na łańcuchach kiedyś trzymali i było dobrze. A teraz jak ktoś idzie, to nie prowadzi na smyczy psa, tylko pies leci mi do nóg. A jak mnie ugryzie, to co? Na łańcuchach powinny być trzymane, ale na długich. A kiedyś psy jakie były? Na łańcuchach. Może nie być na łańcuchu, ale niech będą kary, kiedy psy ganiają bezpańsko.

CZYTAJ: Świadomość praw zwierząt rośnie. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia

Zmienić myślenie

– Jeżeli chodzi o powódź, ile zwierząt by nie zginęło, gdyby nie były na łańcuchu – mówi Aneta Moroz. – Nie mogę na to patrzeć. Żal straszny mnie ściskał. Jak widziałam te zdjęcia piesków na łańcuchach albo w kojcach, to była tragedia. Nie mogłam patrzeć na to, jak ludzie świadomie porzucali zwierzęta, nie przejmując się ich losem. Mam nadzieję, że ta ustawa chociaż trochę zmieni myślenie tych osób. A nawet gdyby nie zmieniłaby myślenia, pojawiłaby się kara i może coś by się zmieniło dla tych zwierzaków.

Nowy obywatelski projekt zakłada też obowiązkową sterylizację, czipowanie zwierząt domowych oraz zakaz pseudohodowli.

Zgodnie z obowiązującym prawem psy można trzymać na łańcuchach nie krótszych niż 3 metry i nie dłużej niż 12 godzin.

Nowe przepisy miałyby pozwalać na trzymanie psów na uwięzi jedynie podczas spacerów i transportu zwierząt.

Obywatelski projekt ustawy będzie teraz badać Biuro Analiz Sejmowych. Następnie zostanie mu nadany numer druku i będzie przydzielony konkretnej komisji do pierwszego czytania.

MaT/ opr. DySzcz

Fot. archiwum

Exit mobile version