Nawijacze biją się w Lublinie, czyli odpowiednie dać rzeczy słowo

man 1845432 1280 2024 09 02 181258

W Lublinie odbywają się bitwy, podczas których na szczęście nikomu nie dzieje się krzywda. Są to bowiem potyczki słowne, czyli Lubelskie Bitwy Nawijaczy.

Freestylowcy, którzy spotykają się na scenie, dostają temat i muszą na bieżąco wymyślać rymy. Najczęściej w taki sposób, żeby obrazić swojego przeciwnika.

Pokaz swoich umiejętności zaprezentował Kacper Kukawka „Q-Key”, który szybko znalazł rymy do nazwy naszej rozgłośni: – Radio Lublin, tutaj kilku moich wpadło kumpli. Właśnie tak, to będzie teraz chore, no bo on jest zawodnikiem, ja organizatorem. A on jurorem. On jest tutaj sędzią. Ale w sumie tak krótko, Wiesz co, jest sędzią słabym i mogę go cisnąć…

– Mam styl mocno prześmiewczy. Bazuję na tym, że wchodząc na scenę próbuję znaleźć coś, co można rywalowi wytknąć, wyśmiać go czy po prostu, że jest mocno „wczuty”, że żyły na czole mu wychodzą na scenie – mówi „Komandos”, jeden z zawodników występujących w Bitwach Nawijaczy. – Jest to coś, co każdy „na publice” widzi,w tych światłach na scenie. Albo jakiekolwiek charakterystyczne cechy rywala, jak ubiór, czy w jaki sposób rzuca te „punchline’y”, czy przejęzyczy się, kiedy próbuje coś „rzucić”. Trzeba od razu to wytknąć i złapać kontakt z publiką. Wtedy wszystko idzie po mojej myśli.

CZYTAJ: Miał zaatakować Martę Wcisło. 55-latek odpowie przed sądem

– To wszystko jest fikcja literacka – tłumaczy Kacper Kukawka. – Mój przeciwnik to jest w tym momencie tak naprawdę postać, którą ja mogę wykreować dla publiki, tak jak tylko zechcę. Jednak z zaznaczeniem, że on też ma tutaj swój akapit, który doda o mnie, czy o sobie sprostuje pewne rzeczy. Możemy rzucić, że ktoś jest lalusiem utrzymywanym przez rodziców, ma problemy z dziewczynami. Możemy wymyślać co chcemy, tylko to wszystko są postaci wykreowane – podkreśla „Q-Key”.

– Jestem już sędzią. Oceniam kto według mnie radzi sobie lepiej na scenie i zasługuje na zwycięstwo. Umiejętności to jest rzecz najważniejsza. Drugie to jest na pewno charyzma, kontakt z publiką. Pewność siebie też jest brana pod uwagę – opowiada Szuti. – Jeżeli ktoś wie, co chce przekazać i czuje to, jest zawsze lepiej odbierany. Umiejętności mają wiele czynników. Na pewno składają się na to inteligentne rymy, tzw. „punchline’y”, czyli „odbitki” do przeciwnika. Jeżeli to dobrze współgra z bitem, zawsze daje to możliwość lepszej oceny tego zawodnika.

– To jest muzyka, to są wersy – wyjaśnia „Q-Key”. – Najlepiej kiedy ten „pocisk”, ten „punchline”, to „mięso”, jest na końcówce co drugiego wersu. Czyli tak, żeby ten rym wchodził na sam „pocisk”. Wtedy „siada” to najlepiej. Trzecią rzeczą jest to, jeżeli na przykład wrzucamy coś, chodzi o to, żeby też zagrać ciałem. Żeby pokazać to aktorsko. Jeżeli rzucamy komuś, że ma pustą głowę, to zróbmy głupią minę i popukajmy się w czoło. To jest show. Mamy publikę jakoś porwać. Najsilniejszy „punch” (słowa „wycelowane” w przeciwnika – red.), który jest źle podany, będzie dużo słabszy od średniego albo słabego „puncha”, podanego w świetny sposób.

CZYTAJ: Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zatrzymany w Londynie

– To taka adrenalina, od której się człowiek uzależnia i nie potrafi tego rzucić – przyznaje „Szuti”. – Ja miałem przerwę kilkuletnią od tego. Wróciłem i fajnie było znowu poczuć to bicie serca, stres, hałas publiki.

– Ja nie przeżyłem chyba nic bardziej stresującego niż to, że wychodzisz na scenę., nie wiesz co masz powiedzieć, a masz do tego jeszcze rymować. A dopiero zaraz usłyszysz temat – stwierdza Kacper Kukawka. – Naprzeciwko ciebie wychodzi ktoś, kto będzie starał się ośmieszyć cię przed wszystkimi ludźmi, którzy tutaj przyszli. Jeżeli podołasz temu, jeżeli będziesz miał odwagę, to to się później bardzo przydaje, czy to w biznesie, czy w podrywie. Zresztą dziewczyny lubią błyskotliwych facetów. Ta błyskotliwość, umiejętność punktowania czy trafiania „w dyszkę” jeżeli chodzi o szybką ripostę, szybki żart, to na pewno działa. Sam muszę przyznać, że jeżeli tyle razy już ktoś przy pełnej publice mnie obrażał, ale miałem świadomość tego, że to wszystko jest show, to później trudno mnie wyprowadzić z równowagi.

Trzecia bitwa w sezonie 2024 odbędzie się 6 września w klubie Serce w galerii handlowej przy Krakowskim Przedmieściu 40. Początek o godzinie 18.00.

LilKa / opr. PrzeG

Fot. pixabay.com

Exit mobile version