Jest multimedalistką igrzysk paralimpijskich w tenisie stołowym. Stosunkowo niedawno została zawodniczką AZS-u UMCS-u Lublin. Karolina Pęk, bo o nią chodzi, w czwartek gościła w Lublinie. Przy tej okazji rozmawiał z nią Adam Rozwałka.
Jeden złoty i dwa brązowe medale – to piękny dorobek. Jakie wrażenia po tej imprezie? To złoto było chyba takim wielkim, wymarzonym spełnieniem?
– Na pewno duże emocje. Troszeczkę ze mnie to wszystko zeszło, bo minęły już ponad dwa tygodnie. Złoto to było moje upragnione marzenie, odkąd zaczęłam grać w tenisa stołowego. Plus dwa brązowe medale z Piotrem Grudniem i Natalią Partyką, więc myślę, że mogę być zadowolona z całego turnieju.
CZYTAJ: Mistrzyni olimpijska Karolina Pęk: Złoto to było moje upragnione marzenie [ZDJĘCIA]
Ten mecz o złoto to był prawdziwy horror. Pierwszy set wygrany, w dwóch kolejnych lepsza rywalka, i to wyraźnie. Potem ten czwarty set doprowadzający do remisu w meczu na przewagi, wygrany przez panią. I jeszcze dalszy ciąg horroru w decydującej partii, bo rywalka prowadziła już kilkoma punktami. Jak to pani odbierała? Co pani wtedy myślała?
– Dostaję dużo pytań, jakie myśli pojawiały się w mojej głowie. Szczerze mówiąc, tych myśli było bardzo mało, bo starałam się grać intuicyjnie. Po tych dwóch przegranych setach miałam taką myśl w głowie, że nie może to tak wyglądać, że w finale przegrywam dosyć gładko. Muszę coś zmienić. Właśnie ten czwarty set był dosyć równy. Udało się go wygrać. Teoretycznie mecz mógł skończyć się 3:1 na korzyść rywalki.
Czy warto decydować się na uprawianie sportu mimo pewnych niepełnosprawności?
– W moim przypadku wyszło to na dobre. Zawsze powtarzam, że osoby niepełnosprawne powinny uprawiać sport. Powinny wyjść z domu i spróbować sił w sporcie. Nie musi być to sport wyczynowy, może być rekreacyjny, amatorski. My jako osoby niepełnosprawne nie powinniśmy się bać ani wstydzić i rywalizować także z osobami pełnosprawnymi, co robię od parunastu lat i będę robić tutaj w Lublinie, grając w pierwszej lidze kobiet.
Cała rozmowa w materiale wideo:
AR
Fot. PrzeG