W Lublinie pacjenci z nowotworami krwi mogą skorzystać z najnowocześniejszych terapii ratujących życie, które nie są dostępne w ramach standardowego systemu refundacyjnego. Uniwersytecki Szpital Kliniczny numer 1 wykorzystuje nowoczesne leki w ramach badań klinicznych, np. w leczeniu szpiczaka. Klinika wprowadza również kompleksowe leczenie chorych z ostrą białaczką, od teraz proponując przeszczepy także od dawców niespokrewnionych. Dzięki temu pacjenci nie będą narażeni na podróże do oddalonych o kilkaset kilometrów placówek, co jest bardzo ważne, by uchronić ich przed groźnymi w ich przypadku infekcjami.
„Zapotrzebowanie jest ogromne”
– Mam 50 lat, od 3 lat zmagam się ze szpiczakiem i jestem w programie przyjmowania leków poddanych badaniom klinicznym. Rokowania nie były optymistyczne, a dzięki programowi udało mi się wyjść z choroby – opowiada jedna z pacjentek szpitala, pani Mariola. – Czuję się super. Wracam do żywych. 2,5 roku leżałam w łóżku, pół roku z przerwami przeleżałam w szpitalu. Były momenty, że mąż musiał nosić mnie na rękach. Nie byłam w stanie sama wstać z krzesła czy z łóżka. A w tej chwili chodzę, funkcjonuję, zrobię obiad, nawet coś posprzątam w domu. To bardzo duży sukces. Przechodziłam różne etapy, różne leczenia. Niektóre pomagały, inne nie. W tej chwili jestem zdrowa. Nie mam już w ogóle białka, wszystko jest super, ale dalej biorę leki, żeby ta choroba się nie odnowiła.
CZYTAJ: Będą mogli być bliżej dzieci. Studenci kupili łóżka dla rodziców małych pacjentów
– W tej chwili prowadzimy ponad 16 międzynarodowych badań trzeciej fazy dotyczących przede wszystkim szpiczaka plazmocytowego, ale również przewlekłej białaczki limfocytowej – mówi prof. Marek Hus, lekarz kierujący Kliniką Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie. – Kilka badań jest dedykowanych ostrym nowotworom, typu ostra białaczka szpikowa. Dzięki nowym lekom i ich inteligentnej pracy potrafimy zaangażować układ immunologiczny chorego do tego, aby naprawiony układ immunologiczny albo nakierowany układ immunologiczny zniszczył chorobę nowotworową, która jest chorobą niepoddającą się leczeniu przy pomocy tradycyjnych metod. Październik będzie kolejnym przełomowym miesiącem dla hematologii, ponieważ dostajemy nowe możliwości właśnie oparte na tych biotechnologiach, które wkradają się w sposób bardzo dynamiczny do medycyny, do hematoonkologii. Mamy możliwości leczenia pacjentów przy pomocy leków, które do tej pory były tylko i wyłącznie w badaniach klinicznych.
– W tej chwili wykonujemy już pełen profil transplantacji, zarówno dawców niespokrewnionych, jak i haploidentycznych – mówi dr Tomasz Gromek, lekarz Oddziału Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku USK1 w Lublinie. – Zapotrzebowanie jest ogromne. Co roku kierowaliśmy ok. 20-30, a czasami więcej, pacjentów do ośrodków poza Lubelszczyzną. Były to Gliwice, Katowice. Natomiast to wiązało się z dużymi problemami.
Komfort i poczucie bezpieczeństwa
– Dla pacjenta to jest olbrzymie ułatwienie i poczucie bezpieczeństwa – wskazuje Magdalena Kozioł, lekarz Kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku USK1 w Lublinie. – Będziemy mogli zapewnić ciągłość opieki, czyli pacjenci od momentu rozpoznania poprzez leczenie indukujące, przez konsolidację remisji choroby, czyli to, co rozumiemy przez przeszczepienie szpiku, również ten okres okołotransplantacyjny i po przeszczepie będą mogli spędzić blisko ośrodka, który już znają. Nie każdy pacjent może pozwolić sobie na daleki dojazd. Jest to na pewno ograniczenie narażenia na infekcje, co jest bardzo ważne dla takich pacjentów. Dodatkowo jest to możliwość szybszej reakcji na objawy, na działania niepożądane leczenia, które mogą wystąpić u takiego pacjenta. Pacjent może szybko dostać się do ośrodka i możemy leczyć potencjalne komplikacje.
CZYTAJ: Krztusiec atakuje na Lubelszczyźnie! Jakie objawy powinny zaniepokoić?
– Przeszczep szpiku dla 80-90 procent pacjentów z rozpoznaniem ostrej białaczki pozostaje jedyną metodą, która umożliwia wyleczenie z choroby – dodaje dr Tomasz Gromek. – Wciąż pozostaje leczeniem standardowym. W Polsce rocznie takich transplantacji szpiku od dawcy rodzinnego, niespokrewnionego jest wykonywanych ok. 800. Teraz pacjenci otrzymują u nas kompleksową opiekę.
W Polsce co 40 minut ktoś dowiaduje się, że cierpi na białaczkę lub inny nowotwór krwi, a około 700set pacjentów rocznie zostaje zakwalifikowanych do przeszczepienia szpiku lub komórek macierzystych. Tylko 25 procent chorych znajduje dawcę w rodzinie. Pozostała część pacjentów wymaga przeszczepienia szpiku od dawcy niespokrewnionego.
RyK / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska