Obiekt z rosyjskimi napisami pod Olsztynem. “Nie pozostaje to bez uwagi służb specjalnych”

225 28792 2024 08 22 160954

– Wszystko wskazuje na to, że obiekt, który spadł pod Olsztynem mógł być balonem meteorologicznym, jednak zdarzenie to nie pozostaje bez uwagi naszych służb specjalnych – przekazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. Dodał, że obiekt został zbadany m.in. pod kątem promieniowania.

Odnosząc się do sprawy obiektu odnalezionego w miejscowości Orzechowo niedaleko Olsztyna Dobrzyński poinformował, że na tym etapie wszystko wskazuje na to, że mógł być to balon meteorologiczny. – Balony meteorologiczne mają to do siebie, że w końcu gdzieś spadają. Na tym terenie takie balony co jakiś czas są odnajdywane – powiedział.

Rzecznik zapewnił, że wszelkie procedury zostały zachowane. – Czujność leśnika, który powiadomił straż pożarną, została powiadomiona policja i zgodnie z procedurami, które obowiązują w naszym kraju zostały powiadomione również służby specjalne. Nie pozostaje to bez uwagi naszych służb specjalnych – zaznaczył.

Dopytywany o procedury działania służb w takich przypadkach podkreślił, że “rosyjskie służby wywiadowcze bardzo by chciały wiedzieć, w jaki sposób nasze służby specjalne postępują w takich sytuacjach”. “Dlatego o tym nie informujemy” – powiedział.

CZYTAJ: Naukowcy: katastrofalne nawałnice będą coraz częstsze

Dobrzyński poinformował ponadto, że obiekt został zbadany przez straż pożarną pod kątem ewentualnego promieniowania i nie stanowi zagrożenia.

O obiekcie, który w środę wieczorem spadł w miejscowości Orzechowo niedaleko Olsztyna, informował w czwartek w rozmowie z portalem Interia ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Lokalne media podały, że według świadków “do obiektu przymocowana jest kapsuła, na której widnieją napisy w języku rosyjskim”. – Uspokajamy, to najprawdopodobniej balon meteorologiczny – powiedział Interii ppłk Goryszewski, dodając, że sprawą zajęła się policja, a na miejscu nie było polskiego wojska.

Szef MON pytany tę sprawę w czwartek rano w Radiu ZET, potwierdził, że najprawdopodobniej chodzi o balon meteorologiczny. – Oczywiście, zawsze w takiej sprawie służby państwa muszą zadziałać, muszą to sprawdzić, i pełna wiedza będzie nam przedstawiona – zapewnił.

Dopytywany, czy na miejscu upadku balona faktycznie nie ma wojska, Kosiniak-Kamysz potwierdził. – Nie ma, bo nasze systemu ani dziś, ani kilka dni temu nie zanotowały jakichkolwiek obiektów o charakterze militarnym, więc wszystko wskazuje na to, że to jest obiekt cywilny. Dlatego nie ma wojska, dlatego zajmuje się tą sprawą policja – podkreślił.

Pytany, czy balon mógł być rosyjski, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że “trzeba to wszystko zbadać i ustalić”. – Takie sytuacje się zdarzają, z uwagi na silne podmuchy wiatru takich balonów meteorologicznych dziennie w naszym kraju i krajach sąsiednich są dziennie dziesiątki, setki, które się przemieszczają w powietrzu – powiedział.

CZYTAJ: Media: trzy samoloty zniszczone w efekcie ataku na rosyjskie lotnisko

Rano w czwartek olsztyńska policja przekazała PAP, że policjanci przez całą noc zabezpieczali obiekt znaleziony przez leśników w okolicach Orzechowa pod Dobrym Miastem. Jak poinformowano, o sprawie zostały poinformowane ABW i SKW. Policja rano zabrała już obiekt z miejsca, gdzie został znaleziony.

Wiosną w woj. warmińsko-mazurskim znaleziono kilka obiektów, które po zbadaniu okazały się balonami meteo wypuszczonymi ze stacji w okolicach Królewca.

PAP / RL / opr. WM

Fot. pixabay.com

Exit mobile version