Bartłomiej Ciążyński (Lewica) podał się do dymisji z funkcji wiceministra sprawiedliwości po informacji, że podczas prywatnych wakacji korzystał ze służbowego samochodu i tankował go płacąc służbową kartą. „Ten błąd wymaga odpowiedzialności i konsekwencji” – oświadczył w środę Ciążyński.
O złożeniu dymisji Ciążyński poinformował na wspólnej konferencji prasowej z liderem Lewicy, wicemarszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym. Wcześniej portal wp.pl podał, że Ciążyński pojechał na prywatne wakacje do Słowenii służbową limuzyną i „dwukrotnie zatankował pojazd, płacąc służbową kartą”. Jak dodano, auto i karta należą do Polskiego Ośrodka Rozwoju Technologii (PORT) wchodzącego w skład ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz, gdzie Ciążyński pracował przed objęciem funkcji w Ministerstwie Sprawiedliwości.
CZYTAJ: Minister sportu apeluje do PKOl. Chodzi o informacje finansowe dot. igrzysk olimpijskich
„Nie miałem wiedzy, że nie mogę tak uczynić” – powiedział Ciążyński. Dodał, że środki, które wydał na tankowanie „zwrócił na konto” i przeprosił „za zaistniałą sytuację”.
„Ten błąd wymaga odpowiedzialności i konsekwencji, w związku z tym w dniu dzisiejszym złożyłem rezygnację z zajmowanego stanowiska podsekretarza stanu w MS” – oświadczył Ciążyński.
Do sprawy odniósł się premier Donald Tusk, który napisał na platformie X, że „błędy się zdarzają, ale trzeba za nie płacić” i że „dotyczy to w szczególności ludzi władzy”. Dodał, że „wiceminister z całą pewnością wie, co powinien zrobić”.
PAP / RL / opr. WM
Fot. gov.pl