Parwowiroza, zwana też psim tyfusem to bardzo niebezpieczna, zakaźna choroba atakująca najczęściej szczenięta. Te, ze względu na brak odporności mają też najmniejsze szanse na przeżycie. O życie i zdrowie kilku chorych maluchów walczą aktualnie pracownicy i wolontariusze w Schronisku Dla Bezdomnych Zwierząt w Zamościu.
Szanse na skuteczną pomoc chorym zwierzętom byłyby dożo większe, gdyby udało się wyremontować budynek dawnego biura schroniska – na potrzeby tak zwanej szczeniakarni.
CZYTAJ: Kąpiele w miejskich fontannach niebezpieczne dla zdrowia. Czym grożą?
– W tej chwili mamy niestety wysyp szczeniaków. Bo na przykład ludzie wyjeżdżają na wycieczki i nie ma się kto zająć psami – mówi zamojskiego schroniska, Olga Tyrpa. – Nie można ich zabrać ze sobą często do samolotu albo do hotelu, także niestety te szczeniaki lądują u nas. W tej chwili jest ich 7. Trochę ruszyły adopcje szczeniaków, które są zdrowie, ale mamy też szczeniaki chore na parwowirozę. W najcięższym stanie są dwa, ale właśnie ze względu na to, że ten budynek nie został jeszcze przystosowany, jest nam bardzo trudno zachować wszystkie środki bezpieczeństwa. Nie są do końca oddzielone tak, jak być powinny. Niestety istnieje ryzyko, że zachorują jeszcze kolejne dwa. Bardzo się staramy, żeby do tego nie doszło, ale ze względu na brak odpowiedniego miejsca jest to trudne.
CZYTAJ: Pingwiny zamieszkają w zamojskim zoo?
– Są wyznaczeni wolontariusze, którzy opiekują się wyłącznie szczeniakami, nie chodzą do innych zwierząt na terenie schroniska – mówi Lidia Wikiera, przewodnicząca wolontariatu w Schronisku Dla Bezdomnych Zwierząt w Zamościu. – Bardzo dbają o dezynfekcję – to zarówno maty dezynfekcyjne, jak i zmienianie ubrań, dezynfekcja dłoni, podwyższone zabezpieczenie, żeby uniknąć z jednej strony wynoszenia tej choroby, ale też przynoszenia im innych zarazków, bo one są bardzo osłabione i podatne w zasadzie na wszystko. Parwowiroza zbiera co roku śmiertelne żniwo. Zdajemy sobie sprawę, że ryzyko tego, że to się nie uda jest bardzo duże. Robimy wszystko, co możemy, ale to jest też trochę tak, że jesteśmy ograniczeni przez warunki, jakie mamy w schronisku. Staramy się umieszczać je w klatkach na przeciwległych końcach korytarzy, oddzielać, żeby nie korzystały z tej samej części podłogi, dezynfekować kilka razy dziennie, natomiast tak czy siak dałoby się mieć lepsze warunki w postaci tego wyremontowanego budynku. Wtedy nasze działania miałyby większą skuteczność.
CZYTAJ: Dieta i lody. Jak zwierzęta w zoo radzą sobie z upałami?
– Prawda jest taka, że schroniska miejskie są finansowane w jakimś stopniu przez jednostki publiczne, natomiast – nie oszukujmy się – potrzeby są bardzo duże – mówi Paulina Grzybowska, wiceprezeska Fundacji Alternatywa dla Zwierząt. – Zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego chcemy pomagać. Chcemy pomagać zwierzętom, wolontariatowi, miastu. Po prostu chcemy się zjednoczyć w tym, żeby było łatwiej. Szczeniakalnia jest pilną potrzebą, bo tych szczeniąt obecnie będzie coraz więcej.
– Myśleliśmy, że zrobiliśmy to samodzielnie, ale w trakcie remontu okazało się, że przewyższa to nasze możliwości – mówi Lidia Wikiera. – To jest taki budynek kontener – metalowa blacha z zewnątrz, cały środek do wymiany. To jest coś, co wtrzymało nam wszelkie dalsze prace. Przy okazji trafiły tu jeszcze szczenięta i właściwie już drugiego dnia okazało się, że są chore. Wtedy w zasadzie wszystko się zatrzymało.
CZYTAJ: Porzuceni w wakacje. Czworonożni przyjaciele cierpią bez opiekunów
– Jest zbiórka. Remont szczeniakarni został wyceniony na 15 tysięcy netto – mówi Paulina Grzybowska. – Szukamy osób, które chcą w stanie zrobić go taniej, mogą nam pomóc, chcą to zrobić, mogą nam dostarczyć materiały. To zmniejszy koszty. Jeżeli jakiekolwiek finanse zostaną – w co nie wierzę, bo wiem, jak duże są potrzeby – ale jeżeli zostaną, pozwoli nam to na kolejne inwestycje, na zapewnienie na przykład mat dezynfekcyjnych, które zostały kupione ze środków wolontariuszy i na wszelkie inne działania, które mają na celu poprawę losu zwierząt w schronisku.
Zbiórkę funduszy założoną przez fundację Alternatywa dla Zwierząt można znaleźć na stronie Pomagam.pl pod hasłem „Remont na ratunek szczeniakom”.
JN/ opr. DySzcz
Fot. pomagam.pl