Nie żyje Jerzy Stuhr. Zmarłego aktora żegnają ludzie kultury

net 24709071 2024 07 09 140504

Zmarł Jerzy Stuhr – jeden z najwybitniejszych i najpopularniejszych polskich aktorów. Był aktorem teatralnym, dubbingowym i filmowym. Poza tym był również reżyserem, filologiem i pisarzem, profesorem sztuk teatralnych.

CZYTAJ: Nie żyje aktor Jerzy Stuhr. Miał 77 lat

Zmarłego aktora żegnają ludzie kultury m.in. Feliks Falk.

– Był ciepłym i pełnym humoru człowiekiem. Sypał różnymi żartami i dowcipami jak mało kto – powiedział reżyser i scenarzysta Feliks Falk.

Reżyser przypomniał, że z Jerzym Stuhrem pracował przy trzech filmach i jednej sztuce telewizyjnej. – Z naszej współpracy, zwłaszcza po „Wodzireju” i „Bohaterze roku” mieliśmy dużo satysfakcji, oddźwięk po tych naszych filmach pozostał aż do dzisiaj – powiedział.

Podkreślił, że Stuhra wspomina tylko dobrze. – Po pierwsze, jak pracowaliśmy razem, byliśmy dużo młodsi. Jurek miał wtedy dwadzieścia siedem lat, był jeszcze mało znany, ale wykazywał olbrzymi talent, energię, pomysłowość – podkreślił Falk.

Ocenił, że „Wodzirej” bez Jerzego Stuhra były zupełnie innym filmem. – Nadał temu filmowi pewien charakter, można by powiedzieć, że był to wręcz charakter pisma. To dzięki niemu ten film, mimo że jest to film o złym człowieku manipulującym ludźmi, ludzie polubili – wskazał. – To po prostu świadczy o tym, jakim był fantastycznym aktorem – dodał.

Reżyser przypomniał, że Stuhr zawsze się poświęcał i współpracował. – Był też współautorem dialogów właściwie we wszystkich firmach, bo i w „Bohaterze roku”, jak i „Szansie”, on także wymyślał bardzo dużo różnych sytuacji, scen – dodał.

Zaznaczył, że praca ze Stuhrem to była bajka. – Poza wszystkim Jurek był ciepłym i pełnym humoru człowiekiem. Sypał różnymi żartami i dowcipami jak mało kto – powiedział.

Przypomniał, że kiedy powstawał film „Wodzirej”, Jerzemu Stuhrowi urodził się syn Maciej. – Można powiedzieć, że jest on w pewnym sensie jego godnym następcą. Ma inny charakter i sposób grania. Myślę, że osiągnie ten pułap, który osiągnął Jurek – podkreślił Feliks Falk.

Jerzy Radziwiłowicz o Jerzym Stuhrze: był wszechstronnym artystą teatru i filmu

Jak podkreślił Jerzy Radziwiłowicz, informacja o śmierci Stuhra to „bardzo przykra wiadomość”. „Jest to bardzo bolesne, ponieważ odchodzą przyjaciele. Będzie bardzo smutno bez niego” – dodał.

– Jurka znam od dziesięcioleci. Razem przyszliśmy do Starego Teatru lata temu i od tej pory byliśmy sobie bliscy. Spektakl, który zrobiliśmy z Andrzejem Wajdą, czyli „Zbrodnia i kara”, którą graliśmy z dwieście pięćdziesiąt razy razem, bardzo nas do siebie zbliżył – wspominał.

Aktor podkreślił, że bardzo dobrze wspomina pracę ze Stuhrem. – Oprócz tego, że był świetnym aktorem, był również niezwykle lojalnym partnerem na scenie – dodał.

Przypomniał także, że aktorstwo było tylko jednym z pól działalności Jerzego Stuhra. – Był człowiekiem nieograniczonym. Również reżyserował filmy, był świetnym kabareciarzem, za młodu prowadził „Spotkania z balladą”. Był wszechstronnym artystą teatru, filmu, a poza tym bliskim przyjacielem – powiedział Radziwiłowicz.

Aktor wskazał także na ostatnią rolę Jerzego Stuhra, jaką była postać Stanisławskiego w spektaklu „Geniusz” wystawianym na scenie Teatru Polonia w Warszawie. – To była wspaniała, wstrząsająca rola. Oglądałem to z niezwykłym wzruszeniem, ponieważ takiego Stuhra jeszcze nigdy nie widziałem wcześniej. Było to związane m.in. z tym, że miał pewne trudności natury zdrowotnej. Dało to jednocześnie niezwykły, wzruszający, efekt – powiedział Jerzy Radziwiłowicz.

Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu co powstawało – napisała Krystyna Janda o zmarłym Jerzym Stuhrze we wspomnieniu opublikowanym w mediach społecznościowych. „Jurku mój Kochany! Przyjacielu! Kochany Mój. Odpoczywaj w spokoju, zostawiłeś Świat, Polskę i nas innymi. Lepszymi” – podkreśliła.

Krystyna Janda: Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu co powstawało

„Umarł Jerzy Stuhr! Nie żyje jeden z największych! Z osiągnięciami i życiem, którym mógłby obdarować kilka a nawet kilkanaście osób” – napisała Janda.

 Oceniła, że był człowiekiem niezwykłym. – Przyjaciel ludzi, świata, zwierząt, dzieci. Wybranek boga sztuki, aktorstwa, reżyserii. Także Wielki nauczyciel. Sztuki i życia. Wychował pokolenia polskich aktorów i reżyserów, obdarował hojnie tysiące Widzów. Jego wiedza o naturze ludzkiej, jej zakamarkach i jasnościach, była nieograniczona. Jego radość życia, poczucie humoru, wyobraźnia było dobrem publicznym, na szczęście – podkreśliła.

Zaznaczyła, że Stuhr był „drogocennym partnerem reżyserów filmowych i teatralnych”. – Jego role nadawały blask, siłę i sens wszystkiemu, co powstawało. Kochany przez widzów, ludzi, rodzinę, partnerów scenicznych, przyjaciół w Polsce i na całym świecie, studentów, młodzież aktorską – napisała.

Dodała, że był „wspaniałym Polakiem i obywatelem”. – Odważny, zawsze występujący w obronie wolności i zwykłego człowieka. Nieobojętny na krzywdę, ostrożny w sądach, lojalny, wierny swoim ideałom, prawdziwy, zawsze prawdziwy – zaznaczyła Janda.

Zdradziła, że „marzył, żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało”. – Do ostatnich sił grał, ostatni spektakl Teatru Polonia, który wyreżyserował i grał, Jego wielki sukces „Geniusz” tak się złożyło, że zagrał w ukochanym Krakowie – czytamy we wpisie.

– Od początku naszej Fundacji był z nami, 20 lat, wyreżyserował i zagrał wiele wspaniałych ról, był tu i dzielił się sobą i swoim talentem, setki wieczorów. Można Go było zobaczyć na scenie tylko w naszych spektaklach w Teatrze Polonia i w Och-Teatrze, wiedzieliśmy wszyscy i publiczność i my jak jesteśmy wyróżnieni przez Niego. Jak wielkim skarbem, dobrem, zaszczytem jesteśmy obdarowywani. Nie zapomnimy nigdy – zaznaczyła.

– Jurku mój Kochany! Przyjacielu! Kochany Mój. Odpoczywaj w spokoju, zostawiłeś Świat, Polskę i nas innymi. Lepszymi – napisała Janda zwracając się do Stuhra.

Bartosz Szydłowski: Był więcej niż aktorem, więcej niż rektorem, więcej niż obywatelem

Z kolei reżyser teatralny i dyrektor Teatru Łaźnia Nowa, Bartosz Szydłowski wspominał Sthura, że potrafił w najtrudniejszych momentach wahnięć związanych z polską demokracją zajmować właściwe stanowisko, odnosić się do wartości fundamentalnych dla społeczeństwa – powiedział.

– Odszedł człowiek świata. Odchodzi kolejna osoba z pokolenia, które potrafiło w sposób godny i uczciwy mówić w imieniu wspólnoty społecznej, nie tylko we własnych interesach egoistycznych. Reprezentował mądrość i odpowiedzialność. Wiedział, że mając przestrzeń sceny, tę przestrzeń wypowiedzi publicznej, wiedział, skąd ta odpowiedzialność się bierze – powiedział Bartosz Szydłowski.

– Pracowaliśmy wspólnie w bardzo trudnym czasie, przełomu protestu przed sądami, nad spektaklem „Wałęsa w Kolonos”, gdzie Jerzy Stuhr grał Wałęsę. Wspólnie pracowaliśmy nad tym, żeby spektakl wybrzmiał jako głos nawołujący w imię wspólnego głosu społecznego, umiejętności tworzenia mitów nowoczesnych, mówienia o naszej historii w sposób, który nas buduje, a nie tylko dzieli – wspomina reżyser.

– To, co Jerzy Stuhr sam o etosie życia, o etosie pracy zawodowej niósł swymi rolami, to niezwykłe. Był więcej niż aktorem, więcej niż rektorem, więcej niż obywatelem. Roztaczał wokół siebie aurę, która na pewno stanowi punkt odniesienia dla wielu osób, nie tylko przez kreację, ale też przez postawę życiową – zaznaczył.

Cezary Harasimowicz: Był wyznacznikiem aktorstwa najwyższej próby. Było to aktorstwo wielowymiarowe

Jak zaznaczył Cezary Harasimowicz, „Jerzy Stuhr był wyznacznikiem aktorstwa najwyższej próby”. – Było to aktorstwo wielowymiarowe. Zarówno w ramach ról komediowych, jak i dramatycznych, był niepowtarzalny – powiedział. Wskazał, że „odchodzi wspaniałe pokolenie, trudno szukać następców”.

Harasimowicz przypomniał rolę Lutka Danielaka w „Wodzireju” Feliksa Falka. – To była czołowa rola związana z kinem moralnego niepokoju – dodał Harasimowicz.

Scenarzysta wyznał jednak, że najbliższa jest mu rola Stuhra jako Filipa Mosza w „Amatorze” Krzysztofa Kieślowskiego. – Ta rola była pozbawiona cech, z którymi czasami kojarzy się Stuhra. Nie miała komediowego zacięcia, ale była to dramatyczna, wspaniała, ludzka postać. Ta postać to autoportret ludzi zakochanych – powiedział.

Jan Englert: To był człowiek wielu talentów

Aktor Jan Englert podkreślił, że Jerzy Stuhr należał do grona najbardziej wszechstronnych polskich artystów, odnajdywał się zarówno, w repertuarze dramatycznym, jak i komediowym. Jerzy Stuhr jest dla niego jedną z najważniejszych postaci polskiej kultury.

– To był człowiek wielu talentów, które spożytkował na prawdziwej, rzetelnej i uczciwej pracy. Pracy, która nie wymaga szyldów, nazw, czy nawet epitafium, to jest coś, co zostaje, jest trwałe. Nauczyciel, aktor reżyser, pisarz, człowiek który dzielił się swoimi talentami z innymi” – mówił Jan Englert.

Anna Seniuk o Jerzym Stuhrze

Aktorka Anna Seniuk powiedziała, że żegna Jerzego Stuhra z miłością, ale i z uśmiechem, bo zostaje radość, że był między nami.

– Uśmiechnijmy się do Jerzego, wspomnijmy jego najpiękniejsze role, ile nam darował swojego ciepła, swojego serca i poczucia humoru. Ja muszę podziękować tobie, Jurku, że miałam szansę wielokrotnie grać z tobą. To było wielkie szczęście. Cieszyłam się nie tylko na rolę ale i na to, że się z tobą spotkam, że będę mogła porozmawiać. Chciałam ci podziękować. Jerzy, będę cię kochała, jak długo będę mogła” – wspominała Anna Seniuk.

Janusz Kukuła: Kochał radio 

Jerzy Stuhr ma też na swoim koncie wiele ról w Teatrze Polskiego Radia – wspomina były dyrektor instytucji Janusz Kukuła.

– Jerzy Stuhr kochał radio i nie waham się powiedzieć, że z wzajemnością. Z kilku zdań budował niezwykłe postaci, a czytane przez niego opowieści będą do końca świata słuchane przez wielbicieli jego talentu. To jest pomnik artysty, który cały poświęcił się sztuce. W studiu radiowym był wielkim mistrzem – mówił Janusz Kukuła.

Aktora żegnają również pracownicy i studenci Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie.

– Rektor naszej Uczelni w latach 1990-1996 i 2002-2008, wybitny artysta, wychowawca wielu aktorskich pokoleń, wspaniały kolega, serdeczny przyjaciel i opiekun młodych twórców. W Jego osobie Akademia Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie traci swoją istotną część. Cześć Jego pamięci! – napisali na stronie internetowej AST im. Stanisława Wyspiańskiego rektor tej uczelni prof. Dorota Segda, rada i senat uczelni oraz społeczność akademicka.

Jerzy Stuhr urodził się w 1947 r. w Krakowie. Na tutejszej AST ukończył Wydział Aktorski, potem został wykładowcą tej uczelni i jej rektorem. Jest też absolwentem polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim.

To jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych polskich aktorów filmowych, teatralnych, dubbingowych. Zajmował się również reżyserią i pisał książki.

PAP / IAR / RL / opr. AKos

Fot. PAP/Maciej Kulczyński / PAP/Łukasz Gągulski / PAP/Jakub Kamiński

Exit mobile version