Muzyka bez granic. W Puławach trwają warsztaty jazzowe

trumpet 4401522 1280 2024 07 11 191739

Puławy po raz kolejny stały się „mekką” miłośników jazzowych rytmów. Sześćdziesięciu czterech uczestników z całej Polski przyjechało do tego miasta na warsztaty jazzowe. Są codzienne zajęcia teoretyczne i praktyczne, liczne koncerty oraz wieczorne jam session.

A w przygotowaniach do zajęć praktycznych towarzyszyliśmy Bartłomiejowi Gawronowi z Piotrkowa Trybunalskiego.

– Mój ojciec gra na klawiszach. Może niekoniecznie jazz, ale gra i tak mnie zaraził. A czemu trąbka u mnie? Akurat nie mam pojęcia, dlaczego tak wyszło, ale trwa do tej pory i pasja się rozwija. Zacząłem chyba w 2010 roku, więc blisko 15 lat.

Dlaczego jazz?

– Bo to jest po prostu dobra muzyka i szalenie różnorodna – wyjaśnia Bartłomiej. – Poza tym daje wiele możliwości, jeżeli chodzi o improwizację i kształtowanie formy utworu.

– Zajmowałem się graniem na basie wiele lat, również za granicą – mówi Darek Mataj, basista. – Przyjechałem tutaj, że zobaczyć coś nowego, poznać ludzi. Zastanawiałem się, dlaczego disco-polo, tylko jazz? Tak wyszło. A poważnie mówiąc, jazz to jest pewien sposób na życie. Kiedy człowiek słucha jazzu, kiedy próbuje go grać, to wyzwala w człowieku szersze zainteresowania w kontekście muzycznym i odkrywa nowe rzeczy, z których sobie wcześniej nie zdawał sprawy. Jeśli ktoś traktuje poważnie jazz i w ogóle muzykę, rozwija się na bieżąco, jazz jest bez końca, bez granic. Idzie, idzie i zawsze odkrywa się coś nowego.

Dlaczego warto wziąć udział w warsztatach?

– Postawiłem na kadrę, którą nazywam top of the top polskiego jazzu – zachwala Rafał Karasiewicz, dyrektor artystyczny warsztatów jazzowych. – Są to ludzie nie lada doświadczeni estradowo, czynni estradowo i doświadczeni pedagogicznie. W tym roku mamy około 70 uczestników i mamy zajęcia w klasach fortepianu, saksofonu, trąbki, puzonu, perkusji, kontrabasu, gitary oraz w klasie wokalnej.

– Moi rodzice są z zawodu profesjonalnymi wokalistami – mówi Natasza Kotlarska. – I po prostu odziedziczyłam po nich talent. Nie uczestniczę w żadnych zajęciach śpiewu, tylko jak chcę się czegoś nauczyć, to po prostu przychodzę z tym do nich. Mam prywatnych nauczycieli w domu, więc jest to super sprawa. Nie jestem do końca jazzowa, tylko stwierdziłam, że te warsztaty będą idealne na rozwijanie tej pasji po pierwsze pod względem znajomości, że poznam ludzi, którzy dzielą tę samą pasję, że oczywiście nauczę się czegoś o jazzie i nauczę się improwizacji, bo o to też chodzi w jazzie.

Wyjątkowa atmosfera w mieście

– Nie ma większej wartości od tego jak z punktu widzenia organizatora patrzymy na to, że młodzież przyjeżdża do Puław – mówi Zbigniew Śliwiński, dyrektor Puławskiego Ośrodka Kultury Dom Chemika. – I te instrumenty, te osoby przechodzące również ulicami naszego miasta tworzą taką atmosferę, że w tym mieście coś się dzieje. A w tym wypadku dzieje się bardzo duże przedsięwzięcie, bo to są warsztaty jazzowe, które mają bogatą historię i bogatą tradycję. Ale również dają nam takie poczucie przyszłości, że dzisiaj w okresie wakacji kadra potrafi zatroszczyć się o młode pokolenie, że wybiera warsztaty jazzowe niż odpoczynek nad morzem, w górach, czy w innych miejscach. To jest wartość dodana do tego wszystkiego.

– Słyszałam od wielu ludzi, że same gwiazdy wywodzą się z tych warsztatów – dodaje Natasza Kotlarska. – Na to też liczę, ale najbardziej liczę, że ten warsztat mnie nauczy np. odwagi, bo na jam session na pewno jej potrzeba, żeby wejść na scenę. Jeszcze tego nie zrobiłam, ale na pewno to zrobię i będzie to przełamanie moich barier. [SŁUCHAJ PONIŻEJ ŚPIEWU NATASZY]

Warsztaty jazzowe w Puławskim Ośrodku Kultury potrwają do niedzieli.

ŁuG / opr. LisA

Fot. pixabay.com

Exit mobile version