We wtorek (09.07) minie miesiąc od wyborów do Parlamentu Europejskiego. W przyszły wtorek (16.07) wybrani wówczas deputowani zbiorą się w Strasburgu na inauguracyjnym posiedzeniu. Wbrew pozorom, ten miesiąc dla szefostwa frakcji i grup politycznych nie był czasem odpoczynku. Rozstrzygają się losy obsady kluczowych stanowisk w Unii.
Jacek Bieniaszkiewicz miał okazję, by poznać zasady gry o władzę. A z wybranemu na kolejną kadencję urodzonemu w Lublinie deputowanemu Januszowi Lewandowskiemu, z największej w Europarlamencie frakcji – Europejskiej Partii Ludowej – gra ta kojarzy się z szachowymi rozgrywkami.
– Mecz na europejskiej szachownicy trwa. Rozstrzygający będzie przyszły tydzień, choć nie zakończy on całej rozgrywki – stwierdza Janusz Lewandowski. – Szczyt Rady Europejskiej 27 czerwca de facto przesądził o najważniejszych funkcjach. To znaczy mamy już właściwie pana Antonio Costę jako szefa Rady, ale na 2,5 roku. Mamy szefa unijnej dyplomacji – panią Kaję Kallas, byłą premier Estonii, liberałkę, na 5 lat. Do potwierdzenia została Ursula von der Leyen jako nowa-stara szefowa Komisji Europejskiej. Pojawiło się też wskazanie na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, czyli Robertę Metsolę z Europejskiej Partii Ludowej. Choć oczywiście będzie to autonomiczny wybór Europarlamentu.
– Decydujący tydzień nadchodzi. To będzie od 15-19 lipca. Parlament Europejski będzie się konstytuował najprawdopodobniej we wtorek, 16 lipca. Wybierzemy przewodniczącego na 2,5 roku. Przypomnę, że wkrótce zbliża się istotna dla nas rocznica wyboru Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego (miało to miejsce 14 lipca 2009 roku – red.). W ten sposób złamaliśmy monopol Zachodu na najważniejsze funkcje w Unii Europejskiej. (Później ponownie złamał ten monopol Donald Tusk.) Przypominam chętnie tę rocznicę, bo nie wierzę, aby jakikolwiek kandydat na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego uzbierał taką liczbę głosów jak Jerzy Buzek. (Głosowało na niego 555 deputowanych – red.) – stwierdza Janusz Lewandowski
– Od czasu rozpoczęcia wyborów powszechnych do Europarlamentu w 1979 roku jego przewodniczący jest odnawialny po 2,5 roku, wybierany absolutną większością oddanych w tym dniu głosów, czyli 50% plus 1 głos – wyjaśnia Janusz Lewandowski. – Jestem przekonany, że przewodniczącą będzie ponownie Roberta Metsola, osoba bardzo przyjazna i bardzo mocno stojąca w kwestiach praworządności podczas poprzednich mandatów. Później dokonamy wyboru 14 wiceprzewodniczących oraz 5 kwestorów. O ile wcześniej było miło wspomnieć Jerzego Buzka, to teraz wspomnę jedynego dotąd odwołanego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, z uwagi na zachowanie niegodne tej funkcji, czyli Ryszarda Czarneckiego.
– Z kolei Komisja Europejska powinna poznać swoją szefową 18 lipca. Jestem przekonany, że jeśli moja grupa zagłosuje na Ursulę von der Leyen, to będzie ona szefem Komisji. Musi dozbierać 361 głosów. Później, ale to dużo później, będą konstytuowały się poszczególne komisje. Zwykle komisarze zgłaszani są we wrześniu, a ich przesłuchanie to początek października – wyjaśnia Lewandowski.
– Tu zdarzyło się (poprzednio) istotne dla wizerunku Polski nieszczęście, czyli kandydat (na komisarza ds. rolnictwa – red.) (Janusz) Wojciechowski nie przeszedł pierwszego przesłuchania. Musiał dostać kolejne pytania. Dopiero dogrywka zdecydowała, że jest komisarzem Unii Europejskiej do dzisiaj. To normalnie się nie zdarza – stwierdza nasz gość.
Należy tu przypomnieć, że Janusz Lewandowski w pierwszej polskiej kadencji w Parlamencie Europejskiej był przewodniczącym komisji budżetowej, a następnie komisarzem Unii Europejskie do spraw budżetu.
A na ile na kontynuację dotychczasowej polityki Europarlamentu będą miały wpływ wyniki niedzielnych (07.07) wyborów we Francji?
– Francuskie wybory ucieszyły wszystkich, którzy dobrze życzą Europie i Unii Europejskiej – odpowiada Janusz Lewandowski. – Niespecjalnie to jednak zmieni mechanizm zawierania sojuszy w Parlamencie Europejskim, dlatego że trzy partie, które dotąd rozdawały karty – to znaczy Europejska Partia Ludowa, socjaliści oraz liberałowie – zachowują „pakiet kontrolny”, czyli ponad 400 mandatów w 720-osobowym Europarlamencie. I o ile urosną skrzydła, zwłaszcza prawe skrzydło, to spodziewam się, że będziemy w stanie ciągle tworzyć zintegrowaną Europę i wzbogacać ją o nowe wymiary. A ten wymiar, który kłuci się z pacyfistyczną naturą Unii Europejskiej, to wymiar obronny. Ale nie mamy wyboru – musimy go budować.
JB / opr. ToMa
Fot. Janusz Lewandowski Facebook