Nie są jeszcze znane straty po pożarze 5 hektarów lasów w Wiskach w powiecie bialskim, ale – jak twierdzą leśnicy – mogą być duże. Sprawę pożaru cały czas bada policja. Według wstępnych ustaleń nie można wykluczyć podpalenia.
“Według naszych ustaleń przyczyną pożaru było podpalenie”
– Straty po pożarze nie są jeszcze oceniane, gdyż trzeba będzie określić żywotność drzew – mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Włodawa, Jacek Pawlikowski. – Paliła się pokrywa gleby i runo. W niektórych miejscach był taki nalot, czy podrost sosnowy, który też się zapalił, natomiast nie przemieścił się w korony drzew. Straty z tytułu zamierania drzew będziemy szacować w trochę późniejszym terminie. Na dzień dzisiejszy nie do końca wiemy, jak one zareagują.
Film: KM PSP w Białej Podlaskiej
CZYTAJ: „Dużo wskazuje, że wiele drzew obumrze”. Trwa szacowanie strat po pożarze w Wiskach
– Dużo wskazuje, że wiele drzew obumrze – mówi zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, Mariusz Kiczyński: – Pożar sięgał do mniej więcej 4-5 metrów wysokości pni, a więc był bardzo duży.
– Według naszych ustaleń przyczyną pożaru było podpalenie – mówi rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej, młodszy kapitan Marek Waszczuk. – Z dowodów w tej sprawie były trzy niezależne od siebie ogniska pożaru oddalone od siebie o kilkaset metrów. Biegli z zakresu pożarnictwa i technicy kryminalni policji są w stanie bez większych przeszkód rozszyfrować, czy mają do czynienia z podpaleniem, czy to był jakiś przypadek. Po całej akcji gaśniczej można znaleźć przeróżne ślady, butelki po substancjach ropopochodnych, nasączone szmaty, które pozostawiają charakterystyczną woń.
– Przyczyny pożaru wyjaśnia policja – mówi Beata Miszczuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – W postępowaniu badany jest zabezpieczony materiał dowodowy. Na tym etapie sprawdzane są wszystkie możliwe wersje powstania pożaru.
Zjawisko ekstremalne dla tego typu ekosystemu
Zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Chotyłów Andrzej Waszczuk podkreślił, jak ekstremalnym zjawiskiem dla ekosystemu jest pożar lasu.
– Drastycznie zmienia dotychczasowe jego funkcjonowanie. Taki pożar najczęściej wywołuje straty, zarówno w świecie roślinnym jak i zwierzęcym. Możemy to zaobserwować na podstawie ilości drobnych zwierząt, które na takich pożarzyskach są widziane: spalone żmije, jaszczurki czy inne drobne organizmy, ale także ten świat roślinny, który cierpi dość znacznie od tak ekstremalnego zdarzenia jakim jest pożar. Podczas takiego pożaru cierpią zarówno drzewa dorosłe, które dobiegają już swojego kresu życia, jak i te, które dopiero na ten świat przyszły, czyli wyrosły z siewek, zostały posadzone – mówił Waszczuk.
Odbudowa ekosystemu może trwać nawet kilka dekad
Z powodu pożaru ubolewają nie tylko leśnicy.
– Często bywałam w tym lesie w okresie grzybobrania – mówi mieszkanka powiatu Biała Podlaska. – Piękne widoki, piękny las. Można było tam nie tylko zebrać grzyby, ale i świetnie odpocząć. Jeżeli ktoś teraz niszczy taką przyrodę, bo prawdopodobnie to mogło być podpalenie, to to jest coś strasznego. Las rośnie nie jeden rok, nie dwa, nie pięć. Uważam, że powinny być bardzo ostre kary za takie czyny, ale żeby kogoś ukarać, należy przede wszystkim udowodnić, że las został podpalony, bo często w okresie takiej suszy, jaka jest teraz u nas w powiecie – w większości, bo w niektórych miejscach pada i deszcz i grad – to należy stwierdzić, że nawet niedopałek papierosa rzucony w tak wyschniętym runie leśnym może spowodować tragedię.
Odbudowa ekosystemu leśnego po pożarze może trwać nawet kilka dekad.
– Podejmujemy zarówno kosztowne, jak i ciężkie fizycznie prace, które ten ekosystem nam odbudowują – mówi Andrzej Waszczuk. – Chociażby w sytuacji, kiedy widzimy, że zamierają drzewa, które już nie będą rokowały przyszłości, musimy je niestety usunąć. Potem następuje zagospodarowanie tego pożarzyska poprzez przygotowanie gleby do odnowienia oraz sadzenie nowego pokolenia. Najczęściej powinno się wykonać sadzenie gatunkami tzw. pionierskimi, ponieważ to one będą tymi pierwszymi gatunkami, które będą przywracały życie do gleby. Bo najważniejsza w lesie jest gleba, a dopiero potem to, co rośnie na niej.
W akcji gaszenia pożaru brało też udział Nadleśnictwo Włodawa. Na ten cel przeznaczono ponad 40 tysięcy złotych.
Śledztwo w sprawie pożaru lasu nadzoruje prokuratura.
Do pożaru doszło w czwartek (16.05). Przez dwa dni ogień gasiło 60 zastępów straży pożarnej.
MaT/ opr. DySzcz
Fot. KSRG OSP Sławatycze; KM PSP w Białej Podlaskiej; OSP Rossosz