– Lubelszczyzna najbardziej ucierpiała w wyniku suszy – wynika z pierwszego tegorocznego raportu Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Suszę stwierdzono na terenie większości województw dla zbóż jarych i ozimych, truskawek oraz krzewów owocowych. Największa jest jednak w województwie lubelskim.
CZYTAJ: Intensywne gradobicie zniszczyło uprawy. Kiedy rolnicy uzyskają pomoc? [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy tego regionu Polski przyznają, że miejscami sytuacja jest dramatyczna.
– Jest źle. Tragedia. Normalnie jest popiół. Nie pamiętam kiedy tu ostatnio padało. Już miesiąc, od kiedy nie ma deszczu. Jest sucho, ziemia pęka i nic nie rośnie. Jeśli nie przyjdzie deszcz, to nic z tego nie będzie – mówią zmartwieni rolnicy.
Jak podkreśla Tomasz Jóźwicki z Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, susza jest na terenie 14 województw. – Nie występuje tylko w województwie pomorski i małopolskim. W województwie lubelskim niestety jest najgorzej, bo dla zbóż jarych i ozimych w naszym regionie udział gmin z suszą wynosi ponad 90%. Jeśli chodzi o truskawki, to tych gmin jest prawie 90%, czyli bardzo dużo.
Miesiąc bez opadów
Jak dodaje specjalista ds. zbóż i rzepaku Krzysztof Kurus z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, na naszych polach od miesiąca nie było znaczących opadów. – Takie ostatnie opady, odczuwalne dla roślin, były w okolicach 20 kwietnia. Mamy ponad miesiąc okresu bezdeszczowego. Rośliny to czują, szczególnie te płytko się korzeniące oraz jare. One pierwsze zaczęły odczuwać niedobory wody. Teraz też odczuwają je rośliny ozime. To już jest na ogromną skalę. Na słabszych glebach – szczególnie w powiecie ryckim, lubartowskim, łukowskim – w niektórych uprawach jest dramat. Rośliny strączkowe równie mocno odczuwają te niedobory. W tej chwili niektóre gatunki ozime zaczynają nalewać ziarno, chociażby jęczmień. Ale nie mają wody, żeby to zrobić. Spodziewamy się bardzo dużych strat w plonie, wywołanych suszą – mówi Kurus.
Jak mówi sprzedawca truskawek Henryk Woźniak, na razie z truskawkami jest dobrze. – Ale nawadnia się je co kilka dni. Bez tego nie da rady. Jeśli chodzi o inne rośliny – takie jak zboża, trawy – to jest źle. Zboża cierpią, w ogóle nie rosną.
Dlaczego taka sytuacja ma miejsce?
Jak tłumaczy Tomasz Jóźwicki zimą oraz wczesną wiosną zasoby wodne dla ozimych w całym kraju były dobre, ponieważ były duże opady.
– Potem w kolejnych dniach warunki wilgotnościowe ulegały ustawicznemu pogorszeniu ze względu na wysokie nasłonecznienie i wysoką temperaturę w marcu, kwietniu oraz maju. Natomiast występujące w tym czasie opady atmosferyczne były zbyt niskie, żeby zrekompensować wysoką ewapotranspirację (parowanie – red.) gleb i roślin – tłumaczy Jóźwicki.
– Susza przyszła wcześniej, bo w maju, więc oziminy również to odczuwają. Musimy iść w kierunku gatunków roślin, które są bardziej odporne na niedobory wody, bo susze występują w zasadzie co roku w mniejszym bądź większym nasileniu. Wydaje mi się, że w tym roku straty spowodowane suszą będą większe niż w ubiegłym – dopowiada Krzysztof Kurus.
CZYTAJ: Prezydent spotkał się z protestującymi rolnikami
Dodajmy, że Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach od wiosny do jesieni publikuje raporty, prowadząc monitoring suszy rolniczej.
Obecny raport obejmuje okres od 21 marca do 20 maja.
ŁuG / opr. AKos
Fot. pixabay.com