W województwie lubelskim wzrasta liczba osób chorych na boreliozę – alarmuje lubelski NFZ. W 2022 roku było ich ponad 7 tysięcy 300, w ubiegłym roku – już niemal 8,5 tysiąca.
Specjaliści ostrzegają przed wzmożoną aktywnością kleszczy, które przenoszą patogeny mogące wywoływać między innymi tę chorobę.
– Kleszcze można spotkać praktycznie wszędzie – mówi rzecznik lubelskiego oddziału NFZ Małgorzata Bartoszek. – Nie tylko w lesie, ale także w parku podczas spaceru z psem, wokół bloku czy w trakcie pracy w ogródku. Ich ukąszenie, choć bezbolesne, może wiązać się z ryzykiem zakażenia chorobami odkleszczowymi. Najwięcej pacjentów zgłasza się do lekarza po ugryzieniu przez kleszcza w miesiącach wakacyjnych, tj. od czerwca do sierpnia, kiedy spędzamy więcej czasu wśród zieleni. Borelioza to choroba bakteryjna. Nie każdy kontakt z zakażonym kleszczem powoduje zachorowanie, ale jeśli borelioza się rozwinie, może prowadzić do poważnych powikłań.
Borelioza może rozwijać się w ciągu miesięcy, a nawet lat. Bezwzględnie trzeba ją leczyć. Dlatego już pierwsze objawy wymagają antybiotykoterapii.
CZYTAJ: Prof. Alina Olender: pandemia i mniejsza wyszczepialność wpływa na większą liczbę przypadków odry
Kleszcza wkłutego w skórę należy usunąć jak najszybciej. Im dłużej ma kontakt z krwią człowieka, tym większe jest ryzyko zakażenia. Kleszcza nie wolno wyciągać „gołymi” palcami, rozgniatać, wyciskać czy wykręcać. W aptece dostępne są specjalne narzędzia do bezpiecznego ich usuwania.
EwKa / opr. WM
Fot. pexels.com