Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim drukują ludzkie narządy, by pomóc niepełnosprawnym studentom kierunków medycznych w nauce anatomii.
Nieograniczona ilość eksperymentów
W Centrum Projektowania Uniwersalnego uczelni wydrukowano już serce, płuca, a teraz mózg. Ciekawostka jest fakt, że drukowany techniką 3D mózg jest odwzorowaniem mózgu dziekana Wydziału Medycznego KUL, prof. Ryszarda Maciejewskiego. Z kolei wartość dydaktyczna tak drukowanych narządów jest nieoceniona, ponieważ np. prawdziwy mózg deformuje się przy każdy wyciągnięciu z czaszki i może się uszkodzić. Ten model jest z kolei bardzo precyzyjny i pozwala uczyć się prawdziwej anatomii, a studentom pozwala na nieograniczoną ilość eksperymentów.
Przyszłość dydaktyki anatomicznej
– To jest przyszłość dydaktyki anatomicznej – mówi dziekan Wydziału Medycznego KUL, prof. Ryszard Maciejewski. – To jest mój zdrowy mózg, który został zeskanowany już dawno, dawno temu. Radiolodzy mówią, że tam nic złego nie ma i szatan nie siedzi, więc pozwoliłem używać w ogóle swoich narządów. Tutaj wydrukowane jest moje serce, tam gdzieś się drukują moje płuca. Właściwie całe moje ciało drukuje się po to, żeby pomóc studentom w nauce anatomii. W sensie funkcjonalnym mózg jest skomplikowany, natomiast jeśli chodzi o jego budowę, to nie jest tak strasznie skomplikowane.
– Mózg będzie podzielony na sześć części – mówi Andrzej Matys, który zajmuje się adaptacją materiałów dla niewidomych. – Te części mają być wklejone w tą głowę plastrami.
– Druk 3D służy temu, aby osoby z dysfunkcją wzroku mogły poznać to, co my, zdrowe osoby, możemy sobie namacalnie, wizualnie zobaczyć – mówi Paweł Robak, dyrektor Centrum Aktywizacji Osób z Niepełnosprawnością. – Te osoby poprzez dotyk takiego eksponatu, wydrukowanego technologią 3D, mogą poczuć to, mogą sobie to wyobrazić, no i jakkolwiek poznać ten świat za pomocą tego zmysłu.
– Ja nie przeceniam wartości zajęć prosektoryjnych. Model dobrze wydrukowany, modelowany z prawdziwego, konkretnego człowieka jest po prostu znacznie łatwiejszy dydaktycznie. Oczywiście są plusy prosektorium, ale prawdziwa dydaktyka anatomiczna tylko w ten sposób może pozwolić studentom opanować właściwą wiedzę i dopiero po jej opanowaniu można iść do prosektorium, nieodwrotnie – dodaje prof. Maciejewski.
– To są materiały dydaktyczne. To nie są zabawki. One mają na celu pokazać nam wszystkim, zdrowym osobom, że osoba niepełnosprawna, osoba z dysfunkcją wzroku, ma także prawo do tego, aby studiować na uniwersytecie tak naprawdę na każdym kierunku. W zależności od tego, na którym kierunku mamy studenta z dysfunkcją wzroku, takie potrzeby, takie materiały dydaktyczne mu adaptujemy. Tam mamy na przykład wydruk Bramy Krakowskiej. Wydruk realizowany na cele projektu „Invisible Heritage – Niewidzialne dziedzictwo”, ale na przykład ten wydruk także może posłużyć studentom z dysfunkcją wzroku na przykład historii sztuki, żeby wyobrazili sobie jak wygląda Brama Krakowska – tłumaczy Paweł Robak.
CZYTAJ: Lojalny i bardzo odważny. Benji – pies do zadań specjalnych [ZDJĘCIA, FILM]
– Można sobie to obracać ze wszystkich stron, zwłaszcza w nauce tak zwanej anatomii topograficznej, czyli nauki o relacjach pomiędzy poszczególnymi częściami ciała względem siebie. Na mózgu ludzkim to wszystko nie jest tak oczywiste, bo przy wyjmowaniu mózg ludzki ulega bardzo często deformacji. Raz pokrojony już nigdy nie wróci do właściwego kształtu, bo mózg ludzki jest jak lekko zamrożone masło. Deformacja powoduje to, że albo ten fragment się oderwie i na swoje miejsce już nie wróci. Tutaj się możemy uczyć w nieskończoność, włącznie z takim modelem, który tutaj mamy. On może nie jest kompletny. bo tutaj dopasowujemy właśnie fragment mózgu do głowy, szyi, pocięte plastry, nazywając to anatomicznie, i potem ten poszczególny plaster tego mózgu potrafimy dokładnie zlokalizować w odpowiednim plastrze, odpowiadającym czaszce, i w ten sposób się uczymy prawdziwej anatomii i relacji wewnątrz głowy. Na zwłokach tego się nikt nie nauczy, bo to jest… niepowtarzalne przede wszystkim. Każdy student może sobie 10, 20, nieważne ile razy, próbować dopasowywać te poszczególne struktury do obrazu zewnętrznego, aż się tego nauczy – tłumaczy prof. Ryszard Maciejewski.
Na KUL-u studiuje obecnie prawie 170 osób z niepełnosprawnościami. Nowoczesne technologie mogą sprawić, że takich studentów będzie więcej.
RyK / opr. AKos
Fot. KUL