Nie miał historii mecz 3. kolejki żużlowej PGE Ekstraligi. Orlen Oil Motor Lublin na własnym torze pokonał Apator Toruń 53:37. „Koziołki” prowadziły od pierwszego wyścigu, a ich przewaga przed biegami nominowanymi wynosiła nawet 22 punkty. Ostatnie dwie gonitwy zakończyły się jednak wygranymi gości, przez co nie doszło do definitywnego pogromu torunian.
Metamorfozę zawodników Apatora tak tłumaczył menadżer Motoru Jacek Ziółkowski: – Trzeba pamiętać, że jak drużyna przegrywa dość wysoko, tak jak Toruń, to robi już pewne mocne korekty sprzętowe. Jak się wreszcie uda dopasować – a to nie są zawodnicy, którzy nie potrafią jeździć – to są szybcy. Pokazali przy wygranym starcie, że ciężko ich złapać.
Najwięcej – po 10 punktów – dla Motoru zdobyli: Fredrik Lindgren, Jack Holder i Bartosz Zmarzlik.
W następnej serii spotkań lubelska drużyna, która z kompletem zwycięstw jest liderem rozgrywek na wyjeździe, zmierzy się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Ten mecz w niedzielę 5 maja.
JK
Fot. PAP/Wojtek Jargiło