Kadeci akademii sił powietrznych z trzynastu państw przyjechali do Dęblina by zapoznać się z procesem kształcenia Lotniczej Akademii Wojskowej. Ruszyła trzecia edycja International Air Force Cadet’s Week.
Do Dęblina przyjechali przede wszystkim młodzi ludzie z krajów członkowskich NATO, ale nie tylko. Są także m.in. kadeci z Korei Południowej.
CZYTAJ: Zagraniczni kadeci w dęblińskiej „Szkole Orląt”
– To okazja, by pokazać nasze zasoby innym narodom – mówi rektor komendant dęblińskiej Szkoły Orląt, generał brygady, pilot Krzysztof Cur: – Chcemy ich zapoznać z procesem kształcenia, z procesem naszego szkolenia lotniczego i innych specjalności. Mam nadzieję, że będzie wiele atrakcji, nie tylko tutaj w akademii, ale też w zaprzyjaźnionych jednostkach, jak w 41 Bazie Lotnictwa Szkolnego, Muzeum Sił Powietrznych.
Z czego Lotnicza Akademia Wojskowa może być dumna na arenie międzynarodowej? Co może pokazać światu? – Możemy być dumni przede wszystkim z naszych studentów i absolwentów. Światu pokazujemy ciężką pracę i służbę. Młodzi ludzie chcą się realizować. Mają swoje ambitne plany, chcą latać, być kontrolerami, nawigatorami. W naszej Akademii spełniają swoje marzenia.
– Dla nas to okazja do poznania innych krajów, nie tylko od strony wojskowej – mówi Miruna Camelia Mocanu z Rumunii. – Polska to piękny kraj. W ostatnim miesiącu gościliśmy kolegów z Polski w Rumunii. Teraz mogę być tutaj. To okazja do interakcji z innymi narodami i kolejny krok do wojskowej przyszłości, postępu w karierze.
Dla polskich podchorążych taka wizyta także ma duże znaczenie – przekonuje starszy kapral podchorąży Natalia Niedźwiedzka z dęblińskiej Szkoły Orląt: – Każda uczelnia ma różny proces szkolenia i tego też się dowiadujemy za każdym razem, ponieważ uczelnie, które do nas przyjeżdżają, się zmieniają. Jest różnica w tym, że my musimy mieć tytuł magistra, żeby zostać oficerami, i mamy jedno z najdłuższych szkoleń. W Wielkiej Brytanii jest to kurs trwający bodajże 24 tygodnie. Już po nim są oficerami. W wielu uczelniach jest też tak, że nie muszą mieć wykształcenia wyższego. Myślę, że to na plus, ale to już moja prywatna opinia.
Tych różnic jest więcej. Możemy je znaleźć chociażby na Półwyspie Iberyjskim – mówi podpułkownik Jacek Janiszewski z dęblińskiej uczelni: – W Portugalii w zależności od tego, kim oficer ma zostać – na przykład pilotem, lekarzem – są różne długości studiów. U nas jest to na stałe określone – 5 lat.
– Jesteśmy bardzo dobrze postrzegani w Europie jeśli chodzi o proces szkolenia wojskowych – dodaje podpułkownik Janiszewski. – Mamy bardzo szeroką bazę w szczególności jeśli chodzi o symulatory statków powietrznych, symulatory wieżowe dla kontrolerów oraz inne symulatory, jak na przykład dla bezzałogowych statków powietrznych. Również nasze szkolenie lotnicze jest bardzo dobrze postrzegane – mówimy tu o samolocie M-346 Bielik, który jest nowoczesnym samolotem i umożliwia nam dalsze szkolenie pilotów nie tylko na F16, ale w najbliższej przyszłości też na F35.
Do Lotniczej Akademii Wojskowej przyjechało 41 podchorążych. Ich wizyta potrwa do piątku.
Wspomniane samoloty M-346 Bielik pojawiły się w Polsce 2016 roku. Obecnie jest ich 16. Wszystkie stacjonują właśnie w Dęblinie.
CZYTAJ: Chcą spełnić marzenia o lataniu. Duże zainteresowanie dniem otwartym Szkoły Orląt w Dęblinie
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. LAW Dęblin FB