Przekazanie do schronisk i do docieplania budynków – to najczęstszy sposób, w jaki kandydaci zamierzają poddać recyklingowi banery wyborcze po zakończeniu I tury wyborów samorządowych. Według prezesa Stowarzyszenia “Polski Recykling” Sławomira Packa po wyborach do obiegu trafi ich ok. 3 mln kilogramów.
Zgodnie z prawem pełnomocnicy wyborczy co do zasady są obowiązani do usunięcia plakatów, banerów i haseł wyborczych w terminie 30 dni po dniu wyborów. Naruszenie tych przepisów jest zagrożone karą grzywny do 5 tys. zł.
Obowiązek ten nie dotyczy m.in. sytuacji, w której plakaty i hasła wyborcze oraz banery znajdują się na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego czy ich związków lub stowarzyszeń.
CZYTAJ: Lublin zadba o nietoperze i jerzyki. Dużo schronów w całym mieście
Już podczas ostatnich wyborów parlamentarnych część kandydatów deklarowała, że osobiście zadba o utylizację swoich materiałów wyborczych. Podobne deklaracje padały także podczas kampanii w wyborach samorządowych.
I tak np. do ekologicznego wykorzystania powyborczych materiałów zachęca swoich kandydatów pełnomocnik wyborczy Lewicy w wyborach samorządowych Maciej Konieczny. “Uczulamy naszych kandydatów, żeby te materiały po wyborach zdejmować i by używać w miarę dobrej jakości materiałów, które będzie można wykorzystać. Wiemy od osób, które kandydują, że część z nich po wyborach odwiedzi lokalne schroniska dla zwierząt, by tam oddać swoje banery, ktoś inny myśli o tym, by oddać papierowe czy plastikowe elementy do recyklingu” – powiedział.
Posłanka KO i rzeczniczka Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na prezydenta Warszawy Dorota Łoboda podkreślała, że każdy z kandydatów KO jest zobowiązany do uprzątnięcia swoich materiałów wyborczych. Przekazała, że część z tych banerów trafi do schronisk lub do Straży Pożarnej, która wykorzystuje je np. do zabezpieczenia dachów domów, które uległy pożarom. Jeszcze inne banery, zaznaczyła, trafią do Ukrainy, gdzie będą służyć do zabezpieczania okopów lub domów, które straciły okna.
“Jeśli chodzi o banery Rafała Trzaskowskiego, który wygrał wybory prezydenckie w Warszawie w pierwszej turze – to dopiero szukamy miejsca, gdzie te banery zostaną przekazane. Trafią prawdopodobnie do któregoś z pozawarszawskich schronisk, bo nasz Paluch już takich materiałów nie przyjmuje. Jest dobrze dofinansowanym schroniskiem, gdzie taka pomoc nie jest potrzebna” – powiedziała.
Żadnych wytycznych dotyczących tego, jak mają być użyte powyborcze banery po ich zdjęciu, nie ma natomiast PiS. Rzeczniczka warszawskiego PiS Marta Borczyńska podkreśliła, że to kandydaci zdecydują, jak zostaną wykorzystane ich materiały wyborcze. Podkreśliła, że w przeszłości banery bywały oddawane do schronisk lub do ocieplania budynków.
Natomiast rzecznik prasowa Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik przekazała, że jeśli chodzi o ulotki, to są one “niemal w całości roznoszone po wyborcach, więc ich decyzją jest, co dalej z nimi zrobią – czy wyrzucą do kosza, czy też powieszą sobie na lodówce”.
“Jeśli chodzi zaś o banery – faktycznie (…) ich utylizacja jest problematyczna, natomiast my też mamy zaradnych sympatyków, którzy – jeśli biorą od nas banery, to wykorzystują je na własny użytek, np. do schronisk na ocieplanie bud zwierzakom. Część banerów jest wykorzystywana przez naszych sympatyków, którzy są rolnikami. Oni używają materiałów, z których są wykonane banery, do ocieplania stodół czy na plandeki” – wyliczała.
“Sami jesteśmy często zaskoczeni tym, w jak różny sposób można wykorzystać banery i tym, jak zaradnych i pomysłowych mamy sympatyków. Nam przede wszystkim zależy na tym, by te banery zostały usunięte w określonym przez ustawę terminie” – dodała.
Podkreśliła, że Konfederacja “nie zaśmieca swoimi banerami miast i miasteczek, bo nasze kampanie są finansowane z prywatnych środków bądź dzięki darczyńcom, a to automatycznie powoduje, że jesteśmy w stanie wydrukować tych banerów nieporównywalnie mniej niż kontrkandydaci z innych partii”.
Prezes Stowarzyszenia “Polski Recykling” w rozmowie z PAP podkreślił, że nie ma oficjalnych danych, ile po wyborach zostanie materiałów agitacyjnych. Według niego do obiegu może trafić nawet 3 mln kilogramów banerów reklamowych, czyli ponad 300 śmieciarek materiałów, które trzeba zutylizować.
CZYTAJ: Sadzonki przyciągnęły mnóstwo chętnych. Akcja #sadziMY w Lublinie
Pytany o deklaracje polityków, że oddadzą banery do schronisk lub na ocieplenie czy uszczelnienie rolniczych stodół, Pacek ocenił, że są to dobre pomysły. “Oddawanie materiałów PCV do schronisk dla zwierząt czy używanie ich do docieplania budynków to znakomity sposób na ich ponowne wykorzystanie. To nie przypadek, bo materiały te bardzo dobrze izolują i chronią przed deszczem. Można ich też użyć do wszelkiego rodzaju zabezpieczania dóbr przechowywanych na zewnątrz. Wiem też, że używa się banerów do wytwarzania różnego rodzaju ekotoreb czy ekoozdób, a także coraz częściej w sztuce” – zaznaczył Pacek.
Według niego jest wiele niekonwencjonalnych sposób ponownego użycia materiałów reklamowych. “Jest to w naszej ocenie wyłącznie pozytywny trend. Poza kreatywnym wykorzystaniem ich do izolacji, produkcji ozdób czy sztuki, często spotykanym rozwiązaniem jest przekazywanie banerów na front w Ukrainie. Banery reklamowe, ze względu na swoją trwałość i odporność na warunki atmosferyczne, idealnie przydają się do zabezpieczenia dachów lub innych braków powstałych w wyniku wojny. Wiemy, że takie zbiórki są organizowane” – poinformował.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. pexels.com