Panteon Sapiehów powstaje w Kodniu w powiecie bialskim. Sześciu artystów tworzy z drewna rzeźby przedstawiające dawnych właścicieli tej nadbużańskiej miejscowości wywodzących się z rodu Sapiehów.
Z rodem Sapiehów związana jest między innymi historia cudownego obrazu Matki Bożej Kodeńskiej.
CZYTAJ: Odnowiony Pałac Potockich otwarty dla zwiedzających [ZDJĘCIA]
– 11 rzeźb już 17 kwietnia stanie w centrum Kodnia – mówi pomysłodawczyni pleneru, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji, Ewa Rafałko. – Jeżeli rozejrzymy się po Kodniu, po rynku, to poza frontem bazyliki, gdzie znajdują się dwie figury Sapiehów, oni nie są obecni w przestrzeni miejscowości. Moim zamysłem było stworzenie czegoś, żeby Sapiehów można było zobaczyć w pełnej krasie.
– W Kodniu pracuję nad Elżbietą z Sapiehów, jedyną kobietą z tych 11 postaci, które tutaj przedstawiamy – mówi Natasza Sobczak z Wejherowa, artysta rzeźbiarz i malarz. – Reszta to będą mężczyźni, czyli członkowie rodu Sapiehów. Oprócz rzeźby Elżbiety siedzącej na krześle z poduchami, będzie również rzeźba dwóch ławek połączonymi dwoma herbami – rodu Sapiehów i miejscowości Kodnia. Elżbieta podobno nie była urodziwa, ale założenie jest takie, żeby miała przyjazną, sympatyczna i kobiecą twarz. Jej strój jest bardzo bogaty, więc wykonuję różne detale: kokardy, kwiaty, falbany. Jest nad czym popracować.
– Jeśli chodzi o wizerunek Sapiehów, to czerpany jest z Genealogii Portretowej Sapiehów, która pierwotnie znajdowała się w kodeńskiej bazylice. Teraz można ją zobaczyć w muzeum w Pieskowej Skale – wyjaśnia Ewa Rafałko.
– Wśród Sapiehów w tej linii kodeńskiej, która blisko przez 300 lat władała Kodniem, można wyróżnić kilka bardzo ważnych postaci – mówi Jacek Malarski z Towarzystwa Przyjaciół Kodnia, nauczyciel historii. – Wyróżniłbym m.in. Jana Fryderyka Sapiehę, którego można nazwać jednym z największych PR-owców, jeśli chodzi o Sapiehów, bo on tę całą historię o tym cudownym obrazie rozbudował. Obraz Matki Boskiej Kodeńskiej, zwany też obrazem Matki Boskiej Gregoriańskiej czy też di Guadalupe, został sprowadzony przez Mikołaja II Sapiehę zwanego Piusem. Jak głosi legenda, Mikołaj najpierw zachorował, potem udał się na pielgrzymkę, która miała mu przywrócić to zdrowie. Udał się do Rzymu, tam modlił się długo przez papieskim obrazem Matki Boskiej Gregoriańskiej. Uzyskał cudowne uzdrowienie, ale papież nie zgodził się na to, żeby podarować Sapiesze ten obraz, więc go ukradł.
– Wykonuję postacie obydwu Kazimierzów – mówi Sylwek Sowa z Włodawy, który przyjechał na Plener Sapieżyński. – Jeden był obrońcą granic, a drugi był zasłużonym obrońcą kościoła, darczyńcą. Postacie są dwumetrowe z drewna topolowego.
CZYTAJ: Z Lublina będzie widać Nowy Jork. Jak to możliwe?
– Wszystkie kodeńskie zabytki są związane z rodem Sapiehów. Iwan Sapieha, czyli Jan Sapieha, założył Kodeń. Jego syn Paweł zapoczątkował budowę kościoła pw. Ducha Świętego, czyli kaplicy zamkowej, potem zaczął budowę zamku. Ta kaplica zamkowa, dzisiejszy kościół pw. Ducha Świętego, to jest jeden z najcenniejszych zabytków, nie tylko Kodnia, ale i Lubelszczyzny. Jan Fryderyk Sapieha przysłużył się przebudowie dzisiejszej bazylki św. Anny w Kodniu. Biskup żmudzki Paweł Sapieha rozpoczął Placencję. Władysław Sapieha rozpoczął kościół, czy też kaplicę, pw. św. Wawrzyńca – opowiada Jacek Malarski.
– Dla miejscowości będzie to reklama i dodatkowa atrakcja turystyczna – mówi Andrzej Mirończuk z Jabłonia, uczący się rzeźbiarstwa. – Wszędzie, gdzie zostawiamy rzeźby, to zainteresowanie nimi i sztuką rzeźbiarską jest popularne. Gdzie się nie pojawiamy, to rzeźby robią wrażenie.
Koszt całego przedsięwzięcia to ok. 60 tys. złotych.
MaT / opr. AKos
Fot. Małgorzata Tymicka