05.04.2024 Borszcz Ukraiński po Lubelsku – rozmowa z Elizą Mamardashvili cz.1

pokrivec 2023 2024 04 10 172730

Eliza Mamardashvili pochodzi z ukraińsko-gruzińskiej rodziny. Artystka zajmuje się performansem, rysunkiem i tworzeniem obiektów. Więcej o tym dlaczego została artystką, opowie sama Eliza Mamardashvili

Eliza Mamardashvili: Nie miał?m tego w planach, ale mój tata jest bardzo kreatywny. Pomimo tego, że nigdy się nie uczył grać na akordeonie, to bardzo szybko znajduje nuty. Kiedy byłam mała, z Gruzji przyjechał do nas jego brat Niko. Nie pamiętam dobrze, ale wydaje mi się, że skończył technikum plastyczne w Gruzji. Zaczęliśmy z nim rysować. To był chyba pierwszy krok w kierunku bardziej świadomego rysowania. Jego pierwszym zadaniem dla mnie było narysowanie wielu kółek i te koła od razu musiały wyglądać idealnie. Teraz już rozumiem, skąd on to wziął. Leonardo da Vinci miał taką metodę, że jeśli ktoś potrafi tak szybko narysować okrąg, to da radę narysować wszystko. Zrobiłam więc bardzo dużą liczbę tych kółek, a następnie z tych kółek namalowaliśmy dzbanek. Myślę, że z tego okresu bardzo dobrze pamiętam ten moment, kiedy zaczęła się moja miłość do rysowania. Jednak nadal bardziej kochałam książki. Mieliśmy taką dużą książkę z samymi portretami akwarelowymi z około XVIII wieku. Prawie każdego wieczoru po prostu brałam tę książkę i bardzo szczegółowo przyglądałam się tym narysowanym portretom. Bardzo lubiłam je oglądać. Zaczęłam rysować więcej i częściej. Po jedenastej klasie pojawił się pomysł pójścia na studia psychologiczne, na które ostatecznie nie poszłam. Pomimo tego zainteresowanie psychologią zostało ze mną do dziś. W pewnym momencie moja mama powiedziała: „Może spróbujemy rysować dalej?” W Zaporożu było tylko technikum plastyczne, które kładło większy nacisk na projektowani. Przez trzy lata nauki w tym technikum skupiłam się bardziej na malarstwie i chyba od tego momentu tak mnie ono zafascynowało, że zapragnęłam dalej rozwijać się  i wstąpiłam do Akademii Charkowskiej.

Anna Kovalova: Niestety nigdy nie byłam w Charkowie. Jak zmienił się Charków po rozpoczęciu wojny na pełną skalę?

Eliza Mamardashvili: Charków zachowuje teraz swoje granice. Oczywiście, jak każde miasto w Ukrainie zmienia się. Zmienia się jego energia oraz rzeczy, które kiedyś zauważaliśmy, a teraz one po prostu znikają. Wydaje mi się, że każde miasto jest organizmem, który niestety jest niszczony każdego dnia, ale pomimo tego chce przetrwać. Oczywiście te zmiany są już widoczne i z nami pozostaną, ponieważ to doświadczenie wojny jest i nadal będzie odczuwalne. Miasto bez ludzi też jest nijakie. Ludzie, ich myśli i działania również się zmieniły i jest to jeden z elementów tej zmiany.

Anna Kovalova: Nie mieszkasz teraz w Charkowie.

Eliza Mamardashvili: Aktualnie nie. 9 marca ewakuowaliśmy się z Charkowa do Lwowa i teraz to tutaj mieszkamy.

Anna Kovalova: Czy byłaś w Charkowie po ewakuacji?

Eliza Mamardashvili: Tak, oczywiście, kilka razy. Mamy tam przecież nadal mieszkanie, przyjaciół i kolegów. Jeden z moich pobytów w Charkowie po ewakuacji odbył się, m.in. z powodu mojej wystawy w Jermilow Center. Jermilow Center było schronem przeciwbombowym w tamtym czasie. Przez pierwszy tydzień wojny, począwszy od 24 lutego, byliśmy tam z innymi charkowskimi artystami. Centrum Jermilowa dało nam czas na zrozumienie tego, co się wtedy działo. W tym czasie miałam przy sobie tylko notes i piórnik z długopisami. Czyli wszystko, co udało mi się wrzucić do mojego ewakuacyjnego plecaka. Zaczęłam rysować bardzo ekspresyjnie i emocjonalnie czarnym długopisem. Przede wszystkim była to terapeutyczna reakcja na zewnętrzne zmiany, ale w tej przestrzeni znalazłam dla siebie prawdziwą potrzebę udokumentowania tego, co się działo. Była to przestrzeń do zapamiętywania każdego kolejnego przeżytego dnia. Ta seria moich prac była kontynuowana w pociągu, a później we Lwowie, ca przestrzeni całego roku. W maju tego roku ukaże się książka z dokończoną całą serią moich dzieł, która nosi tytuł „Rana”. Stała się ona bardzo ważna w mojej karierze i była to pierwsza seria, która zmieniła moje podejście do rysowania, do materiałów, ponieważ wcześniej nie używałam długopisu. W praktyce rysowałam na niewielkich skrawkach papieru, co również sprawiało, że wygodnie było go szybko schować w razie niebezpieczeństwa i zabrać ze sobą. Ta szybkość też była bardzo ważna.

Anna Kovalova: Powiedziałaś, że bardzo szybko wszystko wrzuciłaś do ewakuacyjnej walizki lub plecaka. Czyli nie spodziewałaś się rozpoczęcia inwazji na pełną skalę?

Eliza Mamardashvili: Cóż… należę do osób, które na wszystko patrzyły bardzo optymistycznie. Nie przygotowywaliśmy się z mężem. Oczywiście byliśmy na bieżąco z wiadomościami, ale nie mogliśmy sobie wyobrazić, że w XXI wieku mogłaby istnieć taka metoda wojny. Mieliśmy różne wizje tego, jak mogłaby ona wyglądać, ale nie wyobrażaliśmy sobie tak strasznego scenariusza. W    porównaniu z nami, nasi przyjaciele już dużo wcześniej przygotowali się na ewentualną ewakuację. O 4 rano obudziła nas  eksplozja. Szybko zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka ewakuacyjnego. Najważniejsze, co musiałam ze sobą zabrać, to pies, Sznaucer Olbrzymi, który wabi się Mary. Bardzo ważne było dla mnie to, żeby zachować zimną krew, ponieważ moje zachowanie wpływało bardzo na Mary. Nie chciałam jej stresować, dlatego pakowałam się bardzo szybko, starając się opanować swoje emocje.

Materiały dla artystki niezwykle ważną rolę. Papier, tkaniny, glina, słowa, dźwięk – są podstawą do zrozumienia bardzo prostych rzeczy, które nas otaczają, jak niewidoczne, niezauważalne, nieuchwytne małe gesty. Za tydzień zapraszam na dokończenie rozmowy Elizą Mamardashvili.

Fot. nadesłane

………………………………………………………………

Еліза Мамардашвілі походить з українсько-грузинської родини. Художниця працює у сфері перформансу, графіки та створення об’єктів.

Детальніше про те, чому вона стала художницею, розповість сама Еліза Мамардашвілі.

Eliza Mamardashvili: Це не було в моїх планах, але у мене тато він сам по собі дуже такий творчий. Він дуже швидко знаходить ноти на акордеоні але не навчався. Коли я була маленькою до нас приїхав з Грузії його брат – Ніко і він в Грузії закінчував, не пам’ятаю, художній технікум. Це мабуть такий перший поштовх до якогось такого, більш свідомого малювання і ми з ним почали малювати і перше завдання його для мене було це намалювати багато кругів і ці круги повинні були бути ось так, одразу рівно. Зараз я вже розумію звідки він це взяв, тому що у Леонардо да Вінчі був такий метод і він там казав, якщо от людина може так швидко намалювати круг, то все вона може малювати. Ось я зробила дуже велику кількість цих кругів, а потім ми з цих кругів малювали глеки. Я думаю, що от з цього періоду, я дуже цей час згадую і почалось любов до малювання, але все ж таки я більше книги любила, мабуть, у нас була така книга велика з портретами аквареллю, це десь може XVIII століття було і я майже кожен вечір просто брала цю книгу і роздивлялася дуже детально, як намальовані ці портрети. Мені дуже подобалося роздивлятися. Потім я почала малювати більш більше, частіше, але потім я хотіла на психолога поступати після 11-го, хоча психологія вона в підсумку не залишає моє життя. Вона є тому що це така дуже близька до людей в принципі до розуміння їх, але якось мама так каже: «А може ми спробуємо далі малювати?» і у нас в Запоріжжі був тільки художній технікум, але там більше був все ж таки наклон на дизайн, але з першого курсу я почала брати уроки живопису додаткові. Так от три роки, коли я там вчилася, я більше акцент робила на живопису і ну мабуть з того моменту так він мене захопив, що я захотіла далі розвивати і потім поступила до Академії Харківської.

Anna Kovalova: На жаль я не була в Харкові. Як змінився Харків після початку повномасштабної війни?

Eliza Mamardashvili: Харків зараз зберігає свої риси, але звичайно, як кожне місто в Україні воно змінюється, енергія його змінюється, перебудовуються якісь речі, які ми раніше помічали, вони просто зникають тому, що мені здається, що кожне місто це також організм, який наразі, на жаль, руйнується кожен день і як будь-який організм хоче вижити, він починає отак от прям збиратися і фокусуватися на якихось інших речах. Да і виявляти ці інші речі. Так що звичайно ці зміни вже є  і вони залишаться. Тому що ну такий досвід, який вони проживають це буде відчуватися. Ну і звичайно місто без людей це теж так собі. Люди, думки, їх дії також змінилися і це також одна із частин, що робить цю перебудову.

 Anna Kovalova: Ти зараз не проживаєш в Харкові?

Eliza Mamardashvili: Зараз ні, ми евакуювалися, це було 9 березня у Львів і зараз живу у Львові.

Anna Kovalova:  А ти після евакуації була в Харкові?

Eliza Mamardashvili: Так, звичайно, декілька разів. В нас там квартири залишилися і друзі, колеги. Так, звичайно я їздила і виставка була в Єрмілов Центр. Єрмілов Центр на той час був бомбосховищем, в перші дні, ось тиждень, коли з 24-го лютого ми були там з іншими митцями харківськими. Єрмілов Центр надав нам такий час зрозуміти, що взагалі відбувається і на той момент у мене був блокнот і все, що я таке маленьке і зручне встигла кинути в тривожний рюкзак і да це був блокнот, і там пенал з ручками. Я почала просто дуже експресивно, дуже емоційно малювати чорною ручкою. Ну це впершу чергу була терапевтична реакція на зовнішні зміни, но я так  знайшла в цьому просторі дійсно для себе фіксацію. Простір для запам’ятовування, для свідчення того, що я проживаю кожен день, ось. Ця серія вона продовжувалася і в потягу і коли ми вже приїхали у Львів і ще оцей перший рік, я продовжувала її малювати, наразі, от скоро в травні буде книга з цією серією. Вона називається «Рана» і вона стала дуже важливою в принципі в практиці і це така була перша серія, яка змінила і ставлення до рисунку, ставлення до матеріалів, як і матеріали також змінювалися тому, що раніше я ручку не використовувала. В практиці сам папір він був маленького розміру, що також давало зручність швидко сховати його в разі небезпеки і швидко забрати з собою. Оця швидкість дуже також важливою була.

Anna Kovalova: Ти сказала, що дуже швидко кинула все в тривожний чемоданчик чи рюкзак. Тобто ти не очікувала, що почнеться повномасштабне вторгнення?

Eliza Mamardashvili: Ну так, я з цих людей, яка дуже оптимістично на все дивилася. Ми з чоловіком не готувалися. Ми звичайно були в контексті новин, але ми не могли уявити, що в 21 столітті може бути такий метод війни, тобто у нас були різні думки, як це може бути, але не так. Були друзі, які заздалегідь все підготували, але ми – ні. Я оцей рюкзак в 4 ранку почала збирати, як ми почули вибухи. Головне у мене було це собака і у нас велика собака – Мері (різеншнауцер) і мені було дуже важливо своїми діями надати цей спокій, щоб вона не хвилювалася, ну і я якби дуже швидко але повільно збирала цей рюкзак.

Anna Kovalova:

Матеріали відіграють надзвичайно важливу роль для художниці. Папір, тканина, глина, слово, звук – вони є основою для розуміння дуже простих речей, які нас оточують, як невидимі, невідчутні, нематеріальні маленькі жести. Наступного тижня запрошую Вас на закінчення розмови з Елізою Мамардшвілі. До зустрічі наступного тижня Анна Ковальова.

Exit mobile version