Mieszkańcy mówią „nie” dla kurników. Mają dość uciążliwych inwestycji

kury 2024 03 07 184311

Mieszkańcy Worońca oraz pobliskiej Sycyny i Swór w gminie Biała Podlaska chcą chronić swoje miejscowości przed kolejnymi uciążliwymi inwestycjami. Na ich terenie takie już funkcjonują, a wkrótce ma powstać 8 kurników. Aby zabezpieczyć się przed uciążliwościami, złożyli do rady gminy projekt uchwały regulujący te kwestie.

Ponad 200 mieszkańców jest przeciw

Pod projektem uchwały skierowanej do rady gminy podpisało się 240 osób, w tym Dariusz Gromadzki z miejscowości Swory. – Sprzeciwiam się tej inwestycji, ponieważ nasycenie inwestycji w tej miejscowości i okolicach jest na tyle duże, że mieszkańcy podnoszą swój głos. Ja ich reprezentuje. W zeszłym tygodniu obiegła nas wiadomość, że w Biuletynie Informacji Publicznej starostwa powiatowego pojawiła się informacja o decyzji udzielającej pozwolenie na budowę fermy drobiu na 592 tys. sztuk. Kurniki są uciążliwe, bo wytwarzają odory. Już teraz są uciążliwości i uważamy, że nasza okolica, nasze sołectwa, są już tak nasycone tymi inwestycjami, że trzeba powiedzieć „stop”. Nie chcemy dużo, nie dopominamy się o jakieś potrzeby wyższe. To są nasze podstawowe potrzeby – potrzeba do picia czystej wody i oddychania czystym powietrzem.

CZYTAJ: Strzelała do szczura, trafiła w dziecko. Jest wyrok sądu

– Mamy konkretne postulaty zapisane w naszym projekcie uchwały – mówi Grzegorz Sacharuk. – Oczekujemy, że radni uchwalą oddalenie tych uciążliwych inwestycji o minimum o 2 kilometry od najbliższych zabudowań na terenie gminy Biała Podlaska. Mogą to zrobić w jakikolwiek sposób: czy przez plan zagospodarowania, czy przez studium, bo to jest dokument strategiczny opisujący to, co ma być później w planie. Bardzo ważne jest dla mieszkańców Sycyny, Worońca, żeby nie kumulować tych inwestycji, czyli wprowadzić tam zakaz. Mamy dość inwestycji. Są trzy uciążliwe inwestycje: chlewnia, zakład, który powoduje odór, i oczyszczalnia. Tą ostatnią czuje każdy, kto jedzie w kierunku Międzyrzeca Podlaskiego czy Białej Podlaskiej. A my to mamy na co dzień.

Na razie brakuje planu

– Instrumentem, który mógłby sprawić, że nie mogłyby powstawać w danym miejscu uciążliwe inwestycje, jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – mówi dr Bartosz Wilk z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. – Rada ma określone instrumenty, żeby kreować gospodarkę przestrzenną gminy, a tym instrumentem jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Natomiast uchwały takiej intencyjne, kierunkowe, są tylko pewną wskazówką dla organu wykonawczego. 

Jak udało nam się ustalić w gminie Biała Podlaska, miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego mają niektóre działki. Taki plan nie jest opracowany dla całej gminy.

Przewodniczący Rady Gminy Biała Podlaska, Dariusz Plażuk nie chcę wypowiadać się na temat projektu uchwały złożonego przez mieszkańców, gdyż – jak mówi – nie zapoznał się jeszcze z przedłożonym pismem. – 15 [marca –  red.] jest sesja Rady Gminy, na której wprowadzimy uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia ogólnego planu zagospodarowania gminy, zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wtedy będą po konsultacjach społecznych wprowadzane odległości zabudowań od inwestycji. Jakie są odległości w tej chwili? Teraz obowiązuje tylko 100 m. Prosiliśmy jako radni, jako gminy z całej Polski rząd PiS-u o wprowadzenie ustawy odorowej. Wtedy zawarłby w tej ustawie odległości. Tego rząd nie zrealizował.

Chcieliśmy poznać stanowisko wójta gminy Wiesława Panasiuka, nie był on jednak dostępny dziś (07.03) dla dziennikarzy. Z kolei zastępca wójta Adam Olesiejuk nie chciał się wypowiadać na ten temat.

Radni gminy Biała Podlaska mają ustosunkować się do przedstawionych przez mieszkańców postulatów na najbliższej komisji rolnictwa i ochrony środowiska.

MaT / opr. AnKoś

Fot. pixabay.com

Exit mobile version