Lublin: trwa wygaszanie starego dworca PKS. Nie wszyscy chcą się przenosić [ZDJĘCIA]

gopr0560 2024 03 05 205404

Trwa wygaszanie starego dworca autobusowego przy al. Tysiąclecia w Lublinie. Na nowy dworzec przy ul. Dworcowej przenosi się coraz więcej przewoźników, jednak część z nich nie chce opuszczać dawnej lokalizacji.

Wielu mieszkańców Lublina nie wyobraża sobie też al. Tysiąclecia bez dworca PKS. – PKS powinien zostać tutaj. Tutaj jest wszędzie blisko. Mnie bardzo podoba się nowy dworzec. Lokalizacja też jest według mnie dobra, bo blisko dworca PKP. Ja uważam, że lepiej, żeby dworzec PKS został tutaj, bo jest w centrum. Zawsze, odkąd pamiętam, jest tutaj dworzec, a teraz zniknie. Coś powinno tu zostać, bo to taki znak.

CZYTAJ: „Stary” dworzec wygaszany etapami. Sprzedawcy boją się o przyszłość

– Za tydzień mija trzeci miesiąc funkcjonowania naszego Dworca Lublin – mówi Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. – Jeżeli chodzi o potencjał krajowy, to mamy prawie 20% przewoźników. Natomiast z 70% są prowadzone zaawansowane rozmowy. To znaczy, ci przewoźnicy już zawnioskowali o korzystanie z Dworca Lublin. Ci przewoźnicy tak naprawdę chcieliby się przenieść jeszcze w marcu, natomiast zakładam, że taki termin maksymalny uzyskania tych procedur to będzie połowa kwietnia. Wtedy będziemy mieli już na dworcu ponad 80% krajowego rynku przewoźników operujących z Lublina.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

– My jeździmy na trasie Łęczna – Lublin. Kierowcy nie chcą przenosić się na nowy dworzec, bo stąd pasażerowie mają blisko do pracy – zauważają kierowcy. – Druga sprawa jest taka, że w godzinach szczytu przejechać z tego dworca czy w ogóle z al. Tysiąclecia na tamten dworzec to 30 minut. Jeżeli teraz mamy rozkłady skoordynowane tak, że ledwo tutaj się wyrabiamy, to tam już nie ma szans, żebyśmy się wyrabiali. Wszystkie rozkłady trzeba koordynować od nowa. Zanim tam zrobi się zawrotkę, dojedzie tutaj, to już nie ma godziny szczytowej i nie ma ludzi. Jedzie się z 3 osobami, a nie z 30.

Jakie są plany wobec terenu starego dworca PKS?

– Pomysłów jest wiele – mówi Anna Kusiak, prezes Lubelskich Dworców. – Porządkujemy, żeby spółka miała możliwość funkcjonowania i dokończenia wygaszania działalności przewozowej. Zagospodarujemy część nieruchomości. Właściciel, czyli Urząd Marszałkowski, nie wyklucza możliwości sprzedania nieruchomości. Całkowicie tę część planujemy zamknąć maksymalnie do końca bieżącego roku, czyli 2024.

CZYTAJ: „Inwestycja na miarę 2050 roku”. Pierwsi pasażerowie odjechali z nowego dworca [ZDJĘCIA, WIDEO]

Co z przewoźnikami, którzy nie będą chcieli się przenieść?

– Ci przewoźnicy bardzo szybko dołączą do tej grupy 80% przewoźników operujących w połowie kwietnia na Dworcu Lublin, bo bardziej będzie opłacać odjeżdżać z nowego dworca – mówi Grzegorz Malec. – Trzeba jasno powiedzieć, że nowy dworzec, oprócz standardu dla pasażerów, to na pewno duży standard dla zaplecza przewoźnika, czyli np. dla kierowców. Plus stawki wjazdowe. Nasz dworzec za wjazd pobiera złotówkę do lipca, później 2 zł – i to już maksymalna cena wjazdowa. Natomiast ci przewoźnicy lokalni z okolic dzisiejszego, starego dworca PKS płacą za wjazd 5 zł, a przewoźnicy międzynarodowi nawet 20-25 zł. 

Zarząd Transportu Miejskiego zapewnia, że po wygaszeniu starego dworca wciąż w jego rejonie będą funkcjonować przystanki, z których będą mogły korzystać autokary lub busy rejsowe. 

Oprócz wygaszenia starego dworca PKS są również plany likwidacji – do końca marca – targowiska znajdującego się w tym miejscu. 

MaTo / opr. WM

Fot. Iwona Burdzanowska

Exit mobile version