Komisja Europejska proponuje przestawienie gospodarki na tryb wojenny w związku z zagrożeniem ze strony Rosji. W Brukseli opublikowano unijną strategię dla przemysłu obronnego. To pierwsza w historii taka strategia. Unia ma przejść od reagowania kryzysowego do budowania gotowości do obrony. Jednak wstępny budżet jest niewielki – półtora miliarda euro.
CZYTAJ: Zmarła prof. Elżbieta Starosławska. Znamy datę pogrzebu
Chodzi o rozkręcenie przemysłów zbrojeniowych krajów członkowskich, położenie nacisku na zakupy sprzętu wojskowego europejskich firm, na inwestycje oraz innowacje. “Aby zwiększyć gotowość europejskiego przemysłu obronnego, państwa członkowskie muszą inwestować więcej, lepiej i wspólnie na poziomie unijnym” – podkreśliła Komisja dodając, że strategia ma wesprzeć państwa w tych wysiłkach. Według komisarza do spraw przemysłu i rynku wewnętrznego Thierry’ego Bretona, dostępność europejskiego sprzętu obronnego to kwestia bezpieczeństwa i konkurencyjności. Bruksela zaproponowała, by do 2030 roku unijne stolice zrealizowały co najmniej 40 procent zakupów uzbrojenia dzięki wspólnym zamówieniom. Chce też, by do końca tej dekady połowa budżetów krajów członkowskich była przekazywana na zamówienia obronne w Unii.
Komisja stawia na częściową centralizację, co może wywoływać obawy wśród niektórych państw członkowskich. Bruksela już jednak stara się je rozwiać i zapewnia, że nie zamierza zastępować krajów w podejmowaniu decyzji obronnych i nie zamierza też ograniczać ich kompetencji. „Nie chcemy zmieniać traktatów” – podkreślił komisarz Breton. Komisja zapewnia też, że wszystko ma być w uzupełnieniu do działań NATO.
CZYTAJ: Akt oskarżenia dla członków gangu przemytników narkotyków
By stworzyć europejski kompleks przemysłowo-obronny potrzebne będą pieniądze, a półtora miliarda euro to kropla w morzu potrzeb.
Polska, Francja i Estonia wezwały już wcześniej Komisję do konkretnego i odpowiedniego finansowania. O liście w tej sprawie informowała wczoraj brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka. Trzy kraje zasugerowały, by skorzystać z doświadczeń po pandemii, kiedy stworzono fundusz odbudowy finansowany z pożyczek zaciągniętych na rynkach finansowych.
IAR/ opr. DySzcz
Fot. archiwum