Politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zadeklarowali w środę (13.03), że stawią się na sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa i będą odpowiadać na pytania. Ważne dla nas jest to, żeby prawda przebijała się do opinii publicznej – podkreślili.
W środę politycy PiS: były szef CBA Mariusz Kamiński i jego były zastępca Maciej Wąsik ocenili na konferencji prasowej, że w ostatnim czasie jesteśmy świadkami „kampanii oszczerstw, której celem jest zniesławienie”.
– Jest to atak na Prawo i Sprawiedliwość, na rząd poprzedniej kadencji. Celem tej kampanii było wywołanie całkowicie fałszywego przeświadczenia w opinii publicznej, że w Polsce mamy do czynienia z głęboką patologią, z masowym nielegalnym inwigilowaniem obywateli – mówił Kamiński.
CZYTAJ: Komisja śledcza ds. Pegasusa: poseł przestawił odtajniony dokument
Maciej Wąsik przypomniał, że w 2017 roku CBA i Policja powołały specjalny zespół składający się z fachowców do przygotowania zakupu systemu do tego, by można było skutecznie prowadzić kontrole operacyjne. – Zespół ten ocenił, że zakup jest legalny, zasadny i bezpieczny, uzyskał stosowne opinie także prawne instytucji zewnętrznych – dodał polityk PiS.
Zaznaczył, że zespół po analizie wybrał oprogramowanie izraelskiej firmy NSO.SA. – CBA jesienią 2017 roku podpisało stosowną umowę, system zaczął działać pod koniec 2017 roku – podkreślił polityk.
Wąsik przypomniał też, że wcześniej w latach 2012-2015, kiedy premierem był Donald Tusk, CBA także dysponowało podobnym oprogramowaniem. – To był „Pegasus Tuska” – powiedział. Dodał, że wówczas szefem CBA był Paweł Wojtunik, a koordynatorem służb specjalnych Jacek Cichocki.
Wracając do systemu zakupionego w 2017 roku polityk PiS zwrócił uwagę, że jest on „rozliczalny”. Wyjaśnił, że „można po latach sprawdzić, kiedy była wobec kogo stosowana kontrola operacyjna”. – Dostęp do tego systemu był ściśle koncesjonowany, kontrolowany i ewidencjonowany – mówił Wąsik.
CZYTAJ: Sejm powołał członków komisji śledczej ds. Pegasusa
Zwrócił uwagę, że w 2021 roku, kiedy system ten był najczęściej wykorzystywany prowadzono około 200 kontroli operacyjnych, z czego połowa – jak dodał – „to kontrole prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. – nW pozostałych latach liczba ta nie przekraczała 100 kontroli – podkreślił Wąsik.
Według niego, zarzut jaki stawiono temu systemowi już na komisji śledczej ds. Pegasusa dotyczył tego, że system nie był akredytowany. – Nie był akredytowany, bo jest art. 51 ustawy o ochronie informacji niejawnych, który mówi, że nie podlegają akredytacji urządzenia służące bezpośrednio do pozyskiwania i przekazywania w sposób niejawny informacji oraz utrwalania dowodów – wyjaśnił Wąsik.
Zwrócił uwagę, że system działający w latach 2012-2015, „Pegasus Tuska” też nie był akredytowany. – Podejrzewam, że z tego samego powodu – dodał.
Zdaniem Wąsika fejkiem jest to, że system zakupiony w 2017 roku dedykowany był walce z opozycją. – To nieprawda, ale taka narracja ówczesnej opozycji była w mediach bardzo popularna – podkreślił.
Zwrócił uwagę, że parę tygodni temu pojawiły się informacje o tym, że było to też narzędzie stosowane przeciwko ówczesnej partii rządzącej. – Publikowano listy osób rzekomo podsłuchiwanych, oczywiście fejkowe – ocenił polityk PiS. – Szanowni państwo, nie była to ani broń przeciwko opozycji, ani przeciwko partii rządzącej. Był to system skierowany do walki z przestępczością – oświadczył Wąsik.
Mariusz Kamiński nawiązał do tego, że często w przestrzeni publicznej pojawia się zarzut, że służby mogły w sposób „podły manipulować materiałem dowodowym wgrywając zdalnie na przykład na telefon osoby podejrzanej, treści które nie są treściami prawdziwymi, a które mogłyby być fałszywymi dowodami w sprawie”. – Chcę stanowczo, jednoznacznie stwierdzić, że nie ma takiej technicznej możliwości. Ten system nie miał takiej funkcjonalności. Absolutnie nie można było używając tego systemu wgrywać jakichkolwiek treści ani modyfikować jakichkolwiek treści – zapewnił były szef CBA. Zaapelował też o rzetelność oraz o to, by nie dać się prowokować fejkom, pseudoinformacjom i plotkom.
Kamiński nawiązał też do niedawnej wypowiedzi ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, że „w najbliższym czasie indywidualnie będzie wysyłana informacja do osób, wobec których stosowano kontrolę operacyjną w kontekście szyfrowanych komunikatorów internetowych zawierająca tę informację, że były one inwigilowanie przez polskie służby”. – To jest sytuacja absolutnie niedopuszczalna. Gdyby doszło do tego, byłby to nie tylko skandal, ale byłaby to sytuacja całkowicie sprzeczna z prawem – stwierdził polityk PiS.
W poniedziałek minister Bodnar poinformował w TVN24, że obecnie pracuje wraz z koordynatorem służb specjalnych Tomaszem Siemoniakiem nad tym, aby „przygotować pierwszą listę osób, które zostaną powiadomione o tym, że były ofiarą Pegasusa”. – Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni, nawet może i dni, te osoby zostaną powiadomione o tym indywidualnie – przekazał Bodnar.
Wąsik i Kamiński zapowiedzieli też, że na wszystkie pytania dotyczące tej sprawy będą odpowiadać na komisji śledczej ds. Pegasusa. – Deklarujemy, że stawimy się na komisji i będziemy o tym mówić – powiedział Wąsik.
Kamiński dodał, że mimo dużej agresji ze strony niektórych członków tej komisji wraz z Wąsikiem stawi się na jej posiedzeniu. – Będziemy odpowiadali na pytania, bo dla nas ważne jest to, żeby prawda przebijała się do opinii publicznej – powiedział b. szef CBA.
Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. archiwum