Mieszkańcy gminy Biała Podlaska chcą mieć większy wpływ na wydawanie decyzji w sprawie budowy inwestycji oddziałujących na środowisko. Do rady gminy złożyli projekt uchwały, który zakłada rozszerzenie konsultacji społecznych przed rozpoczęciem takiego przedsięwzięcia.
– O tym, że w Worońcu rozbudowany zostanie zakład przetwarzania zwierzęcych produktów ubocznych mieszkańcy pobliskiej Sycyny i pobliskich miejscowości, nie mieli żadnych informacji – podkreśla sołtys Sycyny, Aneta Olesiejuk. – Dowiedzieliśmy się o tym, dopiero jak powstało. Wcześniej nikt nic nie wiedział. Zbywano nas, mówiąc, że to firma transportowa albo że to będą jakieś hangary do przechowywania. Jak ruszył zakład, dopiero dowiedzieliśmy się, co oni tam będą robić.
Zakład jest bardzo uciążliwy dla środowiska
– Przez całe lato zeszłego roku tak śmierdziało, że normalnie nie można było wyjść na dwór – kontynuuje Aneta Olesiejuk. – Było czuć padliną i to dosyć mocno.
– W okolicach Sycyny i Worońca jest kilka inwestycji, które są źródłem odoru – podkreślają mieszkańcy. – W Sycynie i Worońcu powstał zakład, który przetwarza do 800 ton dobowo padłych i ubitych zwierząt. Do tego powstała oczyszczalnia ścieków przemysłowych równoważna dla 55-tysięcznego miasta. Jest tam też chlewnia.
CZYTAJ: Nielegalne składowanie odpadów. Mandat dla p.o. kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej
Zgodnie z prawem gmina ma obowiązek przeprowadzić konsultacje społeczne przed rozpoczęciem inwestycji i dlatego informacje dotyczące przedsięwzięcia zamieszczone były w biuletynie informacji publicznej i na tablicach urzędu gminy. – Tablice są umiejscowione na pierwszym, drugim i trzecim piętrze – zauważa Aneta Olesiejuk. – Ludzie są starsi, nikt specjalnie nie jeździ, nie chodzi po piętrach i nie sprawdza, co jest na tablicach. U nas w Sycynie, myślę, że może 30% osób korzysta z internetu. Nie oszukujmy się, wsie wymierają, jest coraz mniej młodszych.
Mieszkańcy domagają się zebrań
Dlatego mieszkańcy, zgodnie ze złożonym projektem uchwały, domagają się przed rozpoczęciem inwestycji organizowania obligatoryjnych zebrań z sołtysami wsi, którzy mieliby informacje z gminy na temat przedsięwzięcia i przekazywaliby je lokalnej społeczności.
– Na takim zebraniu zrobionym przez gminę, ludzie mogliby się wypowiedzieć na ten temat – mówią mieszkańcy. – Jeżeli chodzi o to, że będziemy mieli wiedzę, to przede wszystkim możemy reagować. Możemy pójść do wójta, wyjaśnić, czy to są warte uwagi inwestycje.
– Inwestycje, które oddziałują na środowisko powinny być elementem planu zagospodarowania przestrzennego – mówi dr Jowanka Jakubek-Lalik z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. – Ten etap konsultacji podczas tworzenia planu zagospodarowania przestrzennego powinien obejmować właśnie charakter tych inwestycji. Jeżeli w gminie planu zagospodarowania przestrzennego nie ma, to w tym momencie procedura robi się bardziej skomplikowana. Tam potrzebne są decyzje środowiskowe. Wtedy ten etap konsultacji społecznych tym bardziej powinien być brany pod uwagę.
CZYTAJ: Ptaki nakarmisz z automatu. Kaczkomat stanął przy rzece [ZDJĘCIA]
– Dwa dokumenty planistyczne na dzisiaj są w gminie – mówi zastępca wójta gminy Biała Podlaska Adam Olesiejuk. – Studium uwarunkowań i plany miejscowe. Planów miejscowych jest wiele, dotyczą różnych miejsc. Natomiast w tej chwili zmieniły się przepisy prawa i każda gmina w Polsce jest zobowiązana – bodajże do końca 2025 roku – uchwalić tzw. plan ogólny.
Jaki to będzie miało wpływ na to, czy będą mogły powstawać inwestycje oddziałujące na środowisko?
– W odróżnieniu od studium uwarunkowań, będzie miało charakter prawa miejscowego – wyjaśnia Adam Olesiejuk. – Plan ogólny jest wytyczną do sporządzania planów miejscowych i on co do zasady informuje o funkcji terenu. Określa się też warunki, uciążliwość danej inwestycji, czy ona ma się zamykać w granicach działek, jak może oddziaływać maksymalnie w niekorzystny sposób. Tego typu rozstrzygnięcia się tam zapisuje.
– Jeszcze nie zapoznaliśmy się z tymi dokumentami, na pewno będziemy to robić na komisji rolnictwa i ochrony środowiska – mówi radny gminy Biała Podlaska Tomasz Wołowik. – I chyba wtedy się ustosunkujemy do tych apeli. Oczywiście jestem za tym, żeby mieszkańcy wiedzieli. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że tutaj takich konsultacji nie było. Jeżeli były jakieś niedoinformowania, to tylko z winy wyłącznie sołtysa i radnego.
A jak już słyszeliśmy, sołtyska wsi nie miała żadnych informacji na temat inwestycji.
W gminie Biała Podlaska obecnie prowadzone są postępowania związane z budową kurzej fermy w Ortelu.
MaT / opr. LisA
Fot. nadesłane