„To byłoby zwycięstwo zła nad dobrem”. Prezydent miasta pójdzie do aresztu?

422334107 969465204516457 6924809028483447948 n 2024 01 24 171219

Prezydent Puław Paweł Maj nie zapłaci 5 tys. zł grzywny nałożonej na miasto przez sąd, za co może trafić na 5 dni do aresztu.

To finał sprawy ciągnącej się od wielu lat. Dotyczyła skargi dwójki mieszkańców okolicy boiska przy Szkole Podstawowej nr 4 w Puławach na hałas i nadmierne oświetlenie płynące z orlika. Sąd zakazał korzystania z boisk poza godzinami pracy szkoły, między innymi dla klubów sportowych. Aby rozwiązać ten problem, miasto w 2022 roku wybudowało ekrany akustyczne, a potem zdecydowało, że udostępni orlika wszystkim chętnym.

CZYTAJ: Misje gospodarcze dla małych i średnich przedsiębiorstw. Ruszył nabór wniosków [ZDJĘCIA]

„To absurdalny wyrok”

Prezydent Puław Paweł Maj przypomina, że małżeństwo ponownie zgłosiło te sprawę do sądu, wnioskując o ukaranie miasta grzywną. – Wygraliśmy w Sądzie Rejonowym w Puławach, niestety Sąd Okręgowy w Lublinie nas ukarał. Stwierdził, że dzieci dalej nie mogą ćwiczyć. Ukarał nas grzywną w kwocie 5 tys. zł lub skazał imiennie prezydenta miasta Puławy do odbycia kary aresztu, w przeliczeniu 1 tys. zł za każdy dzień. To w sumie 5 dni aresztu. Każde następne zgłoszenie o tym, że tutaj ćwiczą dzieci, może skutkować następnymi karami do miliona złotych i 6 miesięcy aresztu do odbycia przez prezydenta miasta Puławy. Jest to absurdalny wyrok. Już w tej chwili mogę powiedzieć, jako prezydent miasta, że nie zapłacimy tej grzywny, dlatego że byłoby to zwycięstwo zła nad dobrem. W tym momencie jestem już gotowy, mogę w każdym momencie iść do aresztu – stwierdził prezydent Puław.

W wyniku wyroku każde ponowne wykorzystanie boiska przez osoby spoza szkoły, np. przez rodziców czy dzieci uczące się w innych placówkach może skutkować tym, że Puławy będą zmuszone zapłacić kolejne grzywny, których wysokość może sięgać nawet 1 mln zł. Prezydentowi miasta groziłby kolejny areszt do 6 miesięcy

„To bezsensowne wyroki”

– Ten wyrok dotyczy tego, że miasto po wybudowaniu ekranów akustycznych, przywróciło możliwość korzystania z tych boisk – wyjaśnia radca prawny Urzędu Miasta w Puławach, Ernest Stolar. – Mogliśmy postąpić bardzo zachowawczo. Po wybudowaniu ekranów, wystąpić do sądu o uchylenie skutków tego wyroku i czekać na rozstrzygniecie tej sprawy. I dopiero wtedy przywrócić możliwość korzystania z boisk. Tylko zdajemy sobie sprawę, że to postępowanie jest długie. Będzie powoływana opinia biegłego, wyrok sądu pierwszej instancji, każdej ze stron przysługuje apelacja, więc to postępowanie może trwać latami. Moglibyśmy spotkać się z tym, że ten ekran stałby od roku 2022, a dzisiaj mamy rok 2024 i cały czas boisko nie byłoby używane. Uznaliśmy, że budowa ekranu akustycznego i poniesienie tak ogromnych nakładów pozwala nam w pewien sposób przywrócić możliwość korzystania z boisk w pewnym zakresie.

Sąd zdecydował inaczej, z czym nie zgadza się prezydent Puław: – Dla mnie jest to absurd. To są bezsensowne wyroki, pokazujące, jak jednostka może wręcz terroryzować dzieci, społeczeństwo dzielnicy Włostowice i całego miasta. Chodzi tu tylko o dwie osoby, którym ciągle wszystko przeszkadza i które pobudowały się przy boisku. Wybudowali się przy orliku i szkole, a przeszkadza im, że dzieci biegają i grają w piłkę? Jak te dzieci mają się rozwijać?

Wyrok jest niekorzystny dla wielu osób

– Wyrok jest niekorzystny zarówno dla szkoły, jak i dla okolicznych mieszkańców – dodaje dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Puławach, Edyta Skoczek. – To, że dzieci szkolne w godzinach pracy szkoły mogą korzystać z orlika i podobnie jak drużyny szkolne, kiedy biorą udział w zawodach międzyszkolnych, to nie jest wszystko. Tu powinna być integracja społeczeństwa Puław. Tu powinna móc przyjść mama, tata z dzieckiem i zagrać na boisku, bo po to te boiska zostały wybudowane. One nie powstały tylko dla szkół. Ich celem było wykorzystanie ich w społeczności.

CZYTAJ: „Mamy nadzieję, że Unia się opamięta”. Protest rolników w Zamościu [ZDJĘCIA]

– Choć ten wyrok jest prawomocny, równolegle toczy się jeszcze jedno postępowanie w sądzie – przypomina radca prawny, Ernest Stolar. – Jest ono prowadzone z inicjatywy miasta Puławy, żeby udowodnić że wskutek budowy tego ekranu zakaz wynikający z wyroku już nie obowiązuje, ponieważ zmienił się stan faktyczny. Ograniczyliśmy hałas, na co mamy ekspertyzę akustyczną i tą udowadniamy w sądzie. W tym właśnie postępowaniu sąd będzie musiał ocenić, czy te dowody, które przedstawiliśmy są wystarczające czy jednak jest potrzeba zasięgnięcia opinii biegłego sądowego, który w charakterze obiektywnym nie był powiązany z żadną ze stron. Będzie on mógł przesadzić, czy ekrany akustyczne spełniają swoją funkcję czy nie.

Próbowaliśmy skontaktować się z małżeństwem, które od kilku lat walczy z miastem w sprawi boiska, ale zastaliśmy zamkniętą furtkę przed domem. Dwa lata temu kiedy chcieliśmy zapytać o te kwestię, osoby te nie chcieały komentować tej sprawy do mikrofonu.

Miasto czeka teraz na uzasadnienie tego prawomocnego wyroku, który został wydany 29 grudnia. Do urzędu w ciągu kilku dni wpłynie też pismo wskazujące termin zapłaty tej grzywny – prawdopodobnie będzie to 30 dni. Po upływie tego czasu sąd zamieni karę grzywny na karę aresztu.

ŁuG / opr. AKos

Fot. Paweł Maj – Prezydent Miasta Puławy Facebook

Exit mobile version