Nad Lubelszczyznę zbliżają się bardzo niskie temperatury, w przyszłym tygodniu, w nocy termometry wskażą nawet -20 stopni Celsjusza. Strażacy apelują, by nie wchodzić na zamarznięte akweny, nawet jeżeli wydaje się, że znajduje się na nich warstwa lodu.
– Lód nigdy nie jest bezpieczny, a żeby mógł nas utrzymać, musi minąć nawet kilkanaście dni z bardzo niskimi temperaturami. Najlepiej nie wchodzić na taflę zamarzniętej wody, ale jeśli się to zdarzy i lód się załamie trzeba pamiętać o kilku zasadach – mówi rzecznik prasowy lubelskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, młodszy kapitan Tomasz Stachyra. – W sytuacji, kiedy wpadamy do lodowatej wody, reakcja naszego organizmu bywa bardzo gwałtowna. Wszelkie instrukcje mówią o tym, żeby nie panikować, ale oczywiście w takiej sytuacji trudno o rozsądek. Niebezpieczeństwo jest bardzo duże. W takiej sytuacji mamy naprawdę niewiele czasu, żeby się ratować. Wychłodzenie organizmu występuje bardzo szybko i nastąpi hipotermia. Dlatego powinniśmy opanować emocje, odchylić się do tyłu, rozkładając ciężar ciała na całej powierzchni lodu i starać się odczołgać się w pobliże brzegu.
CZYTAJ: Stoki w regionie. Dziś narciarze poszusują w Kazimierzu Dolnym i Jacni
Strażacy przypominają, żeby wybierając się w okolice zbiorników wodnych w zimie zawsze informować bliskich o tym, dokąd idziemy, wybierać się na taką wycieczkę w grupie i mieć przy sobie gwizdek, którego można użyć do przywołania pomocy w razie wypadku.
RyK / opr. WM
Fot. archiwum