Za nami najzimniejsza noc tej zimy. Miejscami w regionie temperatura spadła poniżej -20 stopni Celsjusza. Mrozy to czas wytężonej pracy dla ratowników medycznych.
– Częściej wyjeżdżamy do urazów po upadkach na śliskiej nawierzchni czy wychłodzeń – mówi dyspozytor główny w dyspozytorni medycznej w Lublinie Anna Brzozowska. – Mamy różne odmrożenia, urazy i trzeba zwracać uwagę na osoby gdzieś siedzące, nieporuszające się czy leżące nawet gdzieś na poboczu, na ulicy, na ławce. Żeby reagować, żeby tych osób nie pozostawiać samych. Wiadomo, ludzie po alkoholu nie wracają uwagi na warunki atmosferyczne i wtedy dochodzi do tragedii.
CZYTAJ: Nie wszyscy bezdomni chcą przebywać w schroniskach. Służby sprawdzają pustostany
Mundurowi kontrolują miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne. W Lublinie od początku stycznia Straż Miejska otrzymała blisko 20 zgłoszeń o osobach, którym może zagrażać wychłodzenie.
– Przez kilka ostatnich dni znaleźliśmy sześć osób potrzebujących pomocy – mówi rzecznik prasowy Straży Miejskiej miasta Lublin, Robert Gogola. – Mamy 46 lokalizacji, co do których wiemy, że przebywają tam osoby bezdomne. Każdej nocy, każdego dnia strażnicy (w niektórych przypadkach nawet kilkukrotnie) kontrolują te miejsca pod kątem przebywania w nich osób bezdomnych. To są np. pustostany, altany, komórki, altany śmietnikowe. Podczas każdej takiej kontroli informujemy, gdzie osoby bezdomne mogą uzyskać pomoc. Proponujemy też przewiezienie tych osób do schroniska bądź noclegowni.
Strażnicy Miejscy apelują o zwracanie uwagi na przebywające na zewnątrz osoby bezdomne lub samotne, zwłaszcza w takie mrozy jak teraz. W razie potrzeby niezwłocznie trzeba dzwonić na numer 986 lub 112.
MaK / MaTo / opr. PrzeG / WM
Fot. KWP Lublin