Trwa nabór projektów do Zielonego Budżetu na 2024 rok. W siódmej edycji mieszkańcy Lublina mogą zgłosić tereny miejskie, „dzikie zakątki”, które powstały naturalnie i posiadają szczególne walory przyrodnicze i krajobrazowe.
Miasto nie będzie dążyć do przekształcenia dzikich terenów zielonych zgłoszonych przez mieszkańców – potwierdza dyrektor Wydziału Zieleni i Gospodarski Komunalnej Urzędu Miasta Lublin Blanka Rdest-Dudak: – Nie zależy nam na zabrukowaniu tego terenu, na budowie ścieżek czy jakiejś infrastruktury. Bardziej zależy nam na podkreśleniu walorów przyrodniczych tego miejsca. Chcielibyśmy te miejsca urządzić w sposób bardzo naturalistyczny, przygotować tam różnego rodzaju tablice edukacyjne, wprowadzić domki dla drobnych zwierząt, ptaków czy owadów zapylających.
CZYTAJ: „Naturalnie, w mieście!”. Kolejna edycja Zielonego Budżetu w Lublinie [ZDJĘCIA]
Dzikie tereny zielone Lublina były inwentaryzowane w poprzednich latach przez zespół ekspertów. Architekt krajobrazu dr Jan Kamiński zaznacza, że na terenie miasta znajdują się dzikie tereny zielone, które korzystnie wypadały w prowadzonych badaniach pod względem wilgotności temperatury: – Korzystnie wypadały tereny, które ocenialiśmy też wysoko pod względem krajobrazowym, ale na przykład wilgotnościowo całkiem nieźle wypadały też takie bardzo pospolite zarośla, chaszcze, chwasty, których bardzo często nie doceniamy. Większość tych miejsc na terenie miasta to miejsca, w których możemy wprowadzać użytkowanie. Oczywiście użytkowanie trzeba wprowadzać rozsądnie, żeby tych miejsc nie zadeptać. Ale udostępnienie ich, czyli poprowadzenie jakiejś ścieżki, na przykład na podestach, albo jakiejś pojedynczej ścieżki, powoduje wręcz, że te tereny zaczynają być znane, mieszkańcy spędzają w nich czas.
CZYTAJ: Sąd rozstrzygnął ws. Górek Czechowskich. Jednak to nie koniec sprawy?
Krzysztof Gorczyca z Towarzystwa Dla Natury i Człowieka, zaznacza, że nieprzekształcone tereny zielone występują na przykład w odgałęzieniach dolin rzecznych: – Na obrzeżach, w okolicach doliny Bystrzycy mamy mnóstwo takich odgałęzień wąwozów, dzikich łąk, które należałoby poddać trochę opiece. Poza tymi sztandarowymi terenami zielonymi, o które toczą się głośne konflikty miasta z dużą częścią mieszkańców typu Górki Czechowskie, Stary Gaj, dolina Bystrzycy, okolice parku Jana Pawła, czy też ulicy Węglinek gdzie planowano puszczenie drogi, dostrzegamy te miejsca w momencie, kiedy są zagrożone. I tak jest z tymi dużymi. Na Górkach Czechowskich całe pokolenia się bawiły, a w momencie, kiedy pojawiła się groźba, że zostaną przekształcone, tysiące osób się zaangażowało.
CZYTAJ: Trasa Zielona nie powstanie. Miasto wycofało się z planu budowy
Pierwszym projektem zgłoszonym do siódmej edycji Zielonego Budżetu jest ochrona czynna Górek Czechowskich, zgłoszona przez Krzysztofa Kowalika: – Przyrodnicy, którzy tam byli, zdiagnozowali problemy, które tam występują, inwazje nawłoci, która powoduje, że inne rośliny nie mają tam miejsca, a jest to cenny teren dla muraw kserotermicznych. I oni wskazywali zalecenia, które należałoby w tym miejscu zrealizować. Naukowcy zaproponowali, żeby zacząć od ekstensywnego wypasu owiec, które mogłyby zjeść tę nawłoć.
Mieszkańcy Lublina dostrzegają potrzebę dbania o dzikie tereny zielone: – Oddychamy czystym powietrzem – mówią. – Stanowią ważny element przyrody, pod warunkiem że są zadbane, nie są zaśmiecone. Ludzie mogą odpoczywać. Na przykład na Czubach dużo jest takich miejsc, wąwozów.
CZYTAJ: Wielokondygnacyjny parking w rejonie parku? Mieszkańcy są na “nie”
Na realizację projektów z siódmej edycji Zielonego Budżetu miasto przeznaczy ok. 1 miliona 600 tys. złotych.
Nabór wniosków potrwa do 14 stycznia. Następnie zgłoszone projekty zostaną przeanalizowane przez ekspertów. W ubiegłej edycji z blisko 40 wniosków do realizacji wybrano 11 projektów.
Projekty należy składać online za pośrednictwem platformy decyduje.lublin.eu.
ŁuM/ opr. DySzcz
Fot. archiwum