– Pojawienie się niezidentyfikowanego obiektu nad Polską po rosyjskich atakach rakietowych na Ukrainę to kolejny sygnał, że ukraińska obrona potrzebuje wzmocnienia – oświadczył w piątek (29.12) rzecznik sił powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat.
– Jak widać, mamy do czynienia z potężnymi atakami, w powietrzu lata dużo wszystkiego i takie przypadki zdarzają się już nie po raz pierwszy. Dolatują nawet na terytorium Rumunii (…). To samo działo się na terytorium Polski w ubiegłym roku – powiedział rzecznik, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
CZYTAJ: W przestrzeń powietrzną RP wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny [AKTUALIZACJA, MAPA]
– Przeciwnik atakuje nasze terytoria przygraniczne, w tym na zachodzie. W obwodzie lwowskim i iwano-frankowskim. To jeszcze jeden znak i sygnał dla naszych partnerów, by wzmocnić Ukrainę niezbędną ilością środków, byśmy stali się tarczą pomiędzy agresorem i Europą, by obronić i siebie i ich – podkreślił Ihnat.
CZYTAJ: Prezydent Zełenski: w piątek Rosja zaatakowała nasz kraj około 110 pociskami rakietowymi
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP poinformowało w piątek rano o pojawieniu się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej.
– W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju – ogłoszono w komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W mediach pojawiły się informacje o rakiecie, która miała spaść w okolicach Wożuczyna w powiecie tomaszowskim. Zastępca wójta gminy Rachanie oraz policja i straż pożarna nie potwierdzają jak dotąd tych informacji.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum