Protest przewoźników w Dorohusku wznowiony. Wspierają go także rolnicy [ZDJĘCIA]

img 1040 2023 12 18 171349

Polscy przewoźnicy wznowili protest na przejściu granicznym w Dorohusku. Na tym odcinku granicy protestujących wspierać będą także rolnicy. 

– Blokować będziemy tak jak blokowaliśmy mówi jedna z organizatorek protestu, Edyta Ozygała. – Zadeklarowane mamy 3 pojazdy co godzinę, w tym będzie jeden pojazd z kolejki, czyli transport komercyjny, jeden transport z towarem szybko psującym się, czyli żywność, świeże owoce i warzywa, kwiaty, żywe zwierzęta, a ostatni z tej trójki jest pojazd, który przewozi materiały szybko psujące się bądź paliwa płynne. Dodatkowo o połówkowych godzinach będą przepuszczane pojazdy z transportem humanitarnym, ale transportu humanitarnego nie weryfikujemy my, jak to było dotychczas, tylko Służba Celno-Skarbowa, Straż Graniczna i Policja, które zadeklarowały się pełnić dyżury całodobowo. Po weryfikacji przez odpowiednie służby te transporty będą przejeżdżały przez granicę. 

CZYTAJ: Wznowiono protest przewoźników w Dorohusku [ZDJĘCIA]

– To jest nasz wspólny interes – mówi rolnik Bartłomiej Szajner. – Nasz rynek został rozchwiany. Ceny przez nadmierny import towarów z Ukrainy zostały zaniżone, niestety produkujemy poniżej kosztów produkcji. Dlatego wspieramy transportowców, wspieramy podkarpacką oszukaną wieś. Jednoczymy się dla naszego dobra. I żeby zrozumieć – my nie jesteśmy przeciwko Ukrainie, tylko przeciwko głupim dyrektywom unijnym. Unia Europejska powinna sama na siebie wziąć ten balast, a nie tylko na kraje ościenne. 

Ukraińscy przewoźnicy mają swoje zdanie na temat protestu

– Straty są duże, wcześniej robiliśmy 2, 3 kursy miesięcznie, a teraz nie udaje się robić nawet jednego. Stoję w kolejce 3 doby, a mój ładunek to nadtlenek wodoru 60%. Jest to materiał wybuchowy. Ten protest to nic innego jak ręka Moskwy – uważa jeden z kierowców. 

– Jak powrócą pozwolenia, to będzie gorzej dla polskich przewoźników. Będziemy w Polsce robić dodatkowe kursy. Teraz tego nie robimy. Teraz jedziemy do punktu A, tam się rozładowujemy, bierzemy nowy ładunek i wracamy od razu na Ukrainę. A jeśli pozwolenia wrócą, będziemy mogli robić w Polsce 3 dodatkowe wewnętrzne kursy i wtedy dopiero będzie konkurencja – twierdzą przewoźnicy z Ukrainy. 

– Kolejki takiej jak teraz do Świdnika jeszcze nie było – mówi Wojciech Sawa, wójt gminy Dorohusk. – Oczywiście w okresie przedświątecznym ta kolejka się zwiększała, ale nie była takich rozmiarów jak teraz. 

Myśli pan, że kolejka będzie jeszcze większa? 

– Trudno powiedzieć, ale patrząc przez ten pryzmat, ile transportów będzie przepuszczanych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że może być większa – prognozuje wójt.

Mieszkańcy gminy wspierają polskich przewoźników 

– Jeżeli wybierani są ci, którzy mają tańszy transport, a nasi przedsiębiorcy mają droższy, to są oni pokrzywdzeni. Oczywiście, że przeszkadzają, ale stoją w słusznej sprawie. Kiedy rolnicy protestują, też jestem za nimi. Tam, gdzie jest słuszna sprawa, nie liczą się niedogodności – mówi jedna z mieszkanek. 

– Jakieś prawa mają ci przewoźnicy, że strajkują. Myślę, że dla tych, co dojeżdżają do Chełma, jest to uciążliwe. W sumie przez tę kolejkę ciężko jest nawet wyskoczyć na zakupy. Kolizji też trochę bywa. W nocy nawet nie polecam tędy jechać. Korzystam z innych bocznych dróg – dodaje inny mieszkaniec. 

– Czekamy na informację od ministra Klimczaka – mówi Edyta Ozygała. – Aczkolwiek ja się wiele nie spodziewam po tym spotkaniu, bo to jest spotkanie robocze, takie w Brukseli. A ja już tych spotkań roboczych przerobiłam kilka i, szczerze, nie widziałam ich efektów. Mam nadzieję, a nadzieja zawsze umiera ostatnia.

CZYTAJ: 2,4 tys. TIR-ów czeka na wyjazd z Polski. Kolejka kończy się w pobliżu Piask [ZDJĘCIA]

– Wszystko zależy od rządzących – twierdzi Bartłomiej Szajner. – Jeżeli podejmą dobre decyzje, które uchronią polskie rolnictwo czy przewoźników, to chcielibyśmy święta spędzić w domu. Ale jeśli nie, to będą tutaj.

Wcześniej, wójt Gminy Dorohusk Wojciech Sawa nie wydał zezwolenia na przedłużenie protestu. Jednak polscy przewoźnicy złożyli odwołanie od tej decyzji. Sąd Okręgowy w Lublinie przychylił się do wniosku protestujących. 

InYa / opr. LisA

Fot. Iwona Burdzanowska; słuchaczka Karolina

Exit mobile version