Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w województwie lubelskim rozpoczynają się naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który wczoraj (29.12) naruszył polską przestrzeń powietrzną.
W akcję zaangażowano około 480 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej – z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej i 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Informujemy, że 30 grudnia br. w województwie lubelskim prowadzone będą naziemne poszukiwania ewentualnych elementów obiektu, który wczoraj naruszył polską przestrzeń powietrzną.
W poszukiwania zaangażowanych będzie około 480 żołnierzy WOT @terytorialsi z 2. Lubelskiej Brygady… pic.twitter.com/0m3kvvwo8A
— Dowództwo Operacyjne (@DowOperSZ) December 30, 2023
CZYTAJ: Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Działania służb zakończone
– Celem poszukiwań jest definitywne potwierdzenie, że na terytorium Polski nie pozostał jakikolwiek element obiektu. Działalność żołnierzy będzie się odbywać na południowy wschód od Zamościa – poinformowała armia.
Dowództwo Operacyjne zaapelowało do mieszkańców Lubelszczyzny o wyrozumiałość.
– Żołnierze rozpoczęli już poszukiwania – mówi szef wydziału prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownik Jacek Goryszewski. – Ma to na celu tylko i wyłącznie zapewnienie bezpieczeństwa naszych mieszkańców. Chcemy być w 100 procentach pewni, że nic nie pozostało na naszym terytorium, bo mogłoby to mieć negatywny wpływ na jakiegoś mieszkańca, który mógłby to znaleźć. Stąd prosimy o wyrozumiałość mieszkańców Zamojszczyzny, Lubelszczyzny. Będzie wzmożony ruch pojazdów wojskowych. Podobnie jak wczoraj, południowy wschód od Zamościa, te miejscowości, które wczoraj były sprawdzone, plus będziemy rozszerzać nasz rejon poszukiwań w stronę wschodnią. Stąd ta duża liczba żołnierzy. Te poszukiwania planowane są na chwilę obecną tylko dzisiaj.
Wczoraj o 7.12 od strony granicy z Ukrainą doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekt, który po niecałych trzech minutach opuścił terytorium Polski. Wojsko identyfikuje go jako rosyjską rakietę manewrującą.
Przez cały czas tor lotu rakiety był śledzony przez systemy radiolokacyjne zarówno polskie, jak i sojusznicze. W gotowości do użycia pozostawały systemy obrony powietrznej. Ponadto w rejon przekroczenia przez rakietę polskiej przestrzeni powietrznej skierowane zostały samoloty F-16, które patrolowały ten obszar.
Jak podkreśla podpułkownik Goryszewski, to, że rakieta wyleciała z naszej przestrzeni, potwierdzają zarówno zapisy radarowe, jak i strona ukraińska oraz sojusznicy.
Dodatkowo, w celu weryfikacji danych z systemów radiolokacyjnych, do prześledzenia trajektorii lotu obiektu na powierzchni ziemi zostały skierowane siły i środki z wojsk lądowych, sił powietrznych, a także wojsk obrony terytorialnej.
IAR / EwKa / opr. LisA / WM
Fot. PAP/Darek Delmanowicz