Protest przewoźników przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Hrebennem nie zostanie rozwiązany. O rozwiązanie zgromadzenia wnioskowała tomaszowska policja. Burmistrz Lubyczy Królewskiej nie znalazł jednak do tego podstaw.
– Zgadzam się, że jest to utrudnienie dla mieszkańców – mówi burmistrz Marek Łuszczyński. – Kolejki sprawiają, że ciężej jest przejechać, odśnieżanie także jest utrudnione. Większość mieszkańców podziela postulaty protestujących. Oczywiście współczują kierowcom, którzy stoją w kolejkach. Uważam, że protestujący protestują w obronie swoich firm. Nie znalazłem podstaw, żeby rozwiązać ten protest.
CZYTAJ: “Złagodzenia protestu nie będzie”. Minister Infrastruktury spotkał się z przewoźnikami [ZDJĘCIA]
Burmistrz Lubyczy Królewskiej dodał, że przewoźnicy zgodzili się na zawieszenie protestu na czas świąt. Tej informacji nie potwierdzają transportowcy z Dorohuska, którzy przybyli dziś na protest w Hrebennem. – Ludzie też pracują w święta, my także będziemy robić dyżury. Nie odpuścimy, będziemy stali.
CZYTAJ: Minister infrastruktury w Lublinie. Spotkanie z protestującymi przewoźnikami [ZDJĘCIA]
Protest w Hrebennem potrwa do 3 stycznia 2024 r.
Przewoźnicy domagają się między innymi wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem oraz rozwiązania problemów z ukraińskim systemem kolejki elektronicznej.
AP / opr. WM
Fot. AP