Sztuczna inteligencja stworzyła bajkę dla przedszkolaków. Dziś pracownicy Politechniki Lubelskiej przeczytali ją najmłodszym. Dzieci usłyszały historię suwmiarki i mikromierza, które uciekły z laboratorium zwiedzać Lublin.
CZYTAJ: Unia Europejska chce ograniczeń dla stosowania sztucznej inteligencji
– Aby wygenerować taką bajkę, trzeba było wpisać tzw. słowa kluczowe, np. konkretne postacie czy zabytki – mówi Ewelina Kosicka z Katedry Podstaw Inżynierii Produkcji Politechniki Lubelskiej. – Czytamy dzieciom historię suwmiarki i mikromierza, które uciekają z naszych laboratoriów po to, żeby zwiedzić Lublin. Przy okazji zachwycają się urokami naszego miasta, poznają koziołki lubelskie, a na podstawie informacji, które otrzymują od koziołków zaglądają do przedszkola, w którym aktualnie gościmy, spotykają się z przedszkolakami, wspólnie bawią i zachęcają do nauki.
– Wygenerowaliśmy bajkę, którą jednak musieliśmy szlifować, poprawiać stylistykę niektórych zdań po to, aby finalna forma tej pracy mogła być przedstawiona dzieciom – dodaje Ewelina Kosicka. – Póki co, uważam, że jeszcze bez człowieka się nie da, niemniej jednak myślę, że rozwój sprawi, że AI pozwoli nam generować coraz lepsze, poprawne formy.
– Dzieci mają największe pokłady kreatywności do szóstego roku życia, a potem jest spadek, także najłatwiej jest edukować młodzież, taką bardzo małą młodzież – mów dr Bartosz Przysucha z Wydziału Zarządzania Politechniki Lubelskiej. – To jest tak naprawdę przyszłość. Lawina się zaczęła, a my jesteśmy na samym dole. Jeżeli nie nauczymy się z tego korzystać, rozumieć tego, to nie będziemy funkcjonować w świecie.
CZYTAJ: Jak sztuczna inteligencja wpłynie na rynek pracy? Tydzień Przedsiębiorczości w Lublinie [ZDJĘCIA]
– To nie jest film o terminatorze, gdzie nas sztuczna inteligencja zniszczy – dodaje dr Bartosz Przysucha. – Oczywiście, jak z każdą technologią, można ją wykorzystać do czegoś dobrego albo złego. Dynamit też został wynaleziony przez Nobla i można było go użyć do dobrych albo złych celów. Tak samo jest ze sztuczną inteligencją. To tylko narzędzie, które mam nadzieję, będzie nam tylko pomagać – przede wszystkim w medycynie, przemyśle, w podejmowaniu decyzji w prowadzeniu biznesu, w marketingu, we wszystkich aspektach tam, gdzie występuje technologia, a także w aspektach życia codziennego. To fajne narzędzie, żeby zbierać informacje.
Czy potencjał sztucznej inteligencji jest duży? – Kiedy czyta się opracowania naukowe, śledzi się informacje w tym zakresie, to tak, ale pamiętajmy – co cały czas podkreślam – to tworzą ludzie i to ludzie będą odpowiedzialni za to, co przygotujemy – mówi Paweł Droździel, prorektor ds. studenckich Politechniki Lubelskiej. – Wiem, że to są górnolotne hasła, ale pamiętajmy, że w każdym naszym działaniu efektem końcowym jest człowiek.
– Wątpię, żeby zastąpiła człowieka, ale są takie obszary, gdzie sztuczna inteligencja lepiej sprawdza się niż człowiek, np. w wywiadach telemedycznych – mów dr Bartosz Przysucha. – Jeżeli sztuczna inteligencja do nas dzwoni i zbiera wywiad, to człowiek mniej się krępuje, mniej się wstydzi, bardziej szczerze odpowiada na pytania, a zawsze jeżeli chodzi o wstyd, to jest on między jednym a drugim człowiekiem, a nie człowiekiem a maszyną. Jeżeli człowiek wie, że ta maszyna nie ma emocji, uczuć, nie będzie go oceniać, będzie bardziej otwarty w takich kontaktach.
– Nie unikniemy tego zderzenia dzieci z nowoczesnymi technologiami – mówi Ewelina Kosicka. – Tylko po naszej stronie jest inicjatywa, jak rozegramy ich podejście do narzędzi, które są już ogólnodostępne. Więc jeżeli pokażemy, jak mądrze można je wykorzystywać, myślę, że zainicjujemy w nich pewną świadomość, która pozwoli im mądrze wykorzystywać to, co jest ogólnie dostępne.
Dodatkowo, podczas spotkania odbył się krótki wykład o tym, jak działa sztuczna inteligencja oraz w jaki sposób może być wykorzystywana.
Czytanie bajki obyło się w Zespole Przedszkolnym nr 1 w Lublinie.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Piotr Michalski