Nadal nie ma porozumienia po spotkaniu protestujących na przejściach granicznych z Ukrainą kierowców ciężarówek z przedstawicielami resortów infrastruktury z Polski i Ukrainy.
Stronę polską reprezentował m.in. minister Andrzej Adamczyk i wojewoda lubelski Lech Sprawka.
– Są pewne pomysły w jaki sposób skrócić czas oczekiwania polskich i unijnych przewoźników na terenie Ukrainy, ale strona protestujących krytycznie oceniła te propozycje i zapowiedziała kontynuację protestu – mówi wojewoda lubelski.
CZYTAJ: Kolejny dzień protestów na wschodniej granicy. Blisko 1,2 tys. TIR-ów czeka na wyjazd z kraju
– Myślałem, że zażegnamy problem, ale nie udało wypracować się nawet tymczasowego rozwiązania – mówi przewoźnik Tomasz Borkowski. – Dla nas zaproponowane rozwiązania są niewystarczające, że będą jakieś puste pasy na samym przejściu granicznym dla pustych samochodów zorganizowane. To nic nie daje, ponieważ dalej nie możemy wjechać na przejście graniczne, bo elektroniczna kolejka będzie nas trzymała przed przejściem granicznym.
Protestujący przewoźnicy twierdzą, że ukraińskie firmy przewozowe stają się konkurencyjne cenowo, przejmują niejako rynek. Przewoźnicy postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich, chcą też wprowadzenia zakazu rejestrowania w Polsce firm transportowych z zagranicznym kapitałem.
FiKar / opr. PrzeG
Fot. archiwum