Ministerstwo Cyfryzacji udostępniło narzędzie, które ma pozwolić Polakom na sprawdzenie, czy ich dane z sieci laboratoryjnej ALAB zostały wykradzione przez hakerów i udostępnione w sieci. To następstwo głośnego ataku. Spółka współpracuje z ponad trzema tysiącami podmiotów w całej Polsce – to m.in. szpitale i punkty pobrań.
– Unikatowe w tym ataku jest to, że są i mogą być ujawniane dane dotyczące stanu zdrowia, w tym przypadku osób, które są w systemie Alab – mówił w Polskim Radiu Lublin dyrektor Centrum Cyberbezpieczeństwa w Zamościu Jan Kostrzewa. – Nie każdy ma ochotę chwalić się straconą ciążą, wynikami przesiewu, chorobami. Zgodnie z prawem unijnym te dane są szczególnie chronione. Też wrażliwość związana np. z chorobami, o których nikt nie wie i my nie mamy ochoty tłumaczyć sąsiadom, że cierpimy na jakąś chorobę. Kolejna kwestia to straty wizerunkowe. Pytanie, kto będzie chciał teraz robić badania medyczne w Alabie. Może pacjenci się zastanowią i pójdą do konkurencji.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Osoby, które chcą sprawdzić, czy ich dane zostały wykradzione, mogą to zrobić przez stronę bezpiecznedane.gov.pl. Należy się zalogować się za pomocą m.in. aplikacji mObywatel, Profilu Zaufanego, e-Dowodu i kliknąć przycisk „Sprawdź wyciek z ALAB”.
RMaj / opr. PrzeG
Fot. archiwum RL