Aplikacja Animal Helper, która ma działać jak numer 112, ale dla zwierząt, rusza pilotażowo 8 listopada na razie w woj. pomorskim. – Mam nadzieję, że nasz projekt będzie bodźcem do wprowadzenia wielu zmian – powiedział PAP jeden z pomysłodawców aplikacji Adam Van Bendler.
Aplikacja Animal Helper to wspólny pomysł założyciela Fundacji Psia Krew (organizacji charytatywnej powstałej w 2018 r.), stand-upera Adama Van Bendlera i Pawła Geberta z OTOZ Animals, biegłego sądowego z zakresu ochrony i dobrostanu zwierząt.
Założeniem jest szybkie działanie i dostęp dla każdego
– Pomysł zrodził się prawie cztery lata temu. Zastanawialiśmy się, jaką innowację technologiczną moglibyśmy wprowadzić, żeby społeczeństwo mogło pomagać w ratowaniu zwierzaków, gdy ich zdrowie lub życie jest zagrożone – powiedział PAP Adam Van Bendler.
– Animal Helper to jeden system obiegu informacji, który powiadomi odpowiednie dla danego miejsca i rodzaju zdarzenia służby lub organizacje charytatywne. Zawsze, gdy zwierzęciu będzie działa się krzywda – można przeczytać na stronie projektu.
Napisano, że podstawowymi założeniami aplikacji są: “szybkie działanie, profesjonalna pomoc i dostęp dla każdego”, a Animal Helper “ma zrewolucjonizować ratowanie zwierząt w całej Polsce, uprościć formę kontaktu i stworzyć system pomocy, którego w naszym kraju zwyczajnie brakuje”.
Aplikacja ma bardziej zaangażować społeczeństwo w reagowanie na krzywdę zwierząt.
– Ludzie nie zawsze wiedzą, do kogo dzwonić lub rezygnują po pierwszej nieudanej próbie – dodał. – Bardzo często zgłaszający boi się konsekwencji ze strony oprawcy zwierzaka, a nasza aplikacja zapewnia anonimowość – zaznaczył.
Od 8 listopada, kiedy działalność rozpocznie centrala połączeń w Gdańsku, każdy będzie mógł pobrać aplikację, ale początkowo zgłoszenia będą przyjmowane tylko z woj. pomorskiego.
– Mierzymy siły na zamiary – powiedział Van Bendler. – Nasz zespół liczy około 15 osób, chcemy pracować całą dobę, na trzy zmiany. Zaczynamy od dwóch pracowników na zmianie – dodał w rozmowie z PAP.
Zgłaszający – jak wytłumaczył – będzie miał dwie możliwości do wyboru: zgłoszenie telefoniczne lub przez formularz.
– Będziemy się bardzo cieszyć ze zgłoszeń formularzowych, ponieważ, po pierwsze, może ono być dokładniej opisane; po drugie, będzie można wysłać materiały dowodowe, takie jak zdjęcia czy filmy, dzięki czemu weryfikacja zdarzenia będzie sprawniejsza, a dzięki modułowi GPS, będzie można szybko ustalić dokładne współrzędne zdarzenia – wyjaśnił Van Bendler. Dodał, że zadaniem operatorów będzie “jak najszybsze wybranie jednostki reakcyjnej Inspekcji Weterynaryjnej, organizacji pozarządowej, straży miejskiej lub policji”. Zapytany o reakcję powyższych jednostek na pomysł uruchomienia aplikacji, odpowiedział, że “na razie najlepiej zareagowało społeczeństwo, a jeśli chodzi o współpracę z różnymi organami, to czas pokaże, jak będzie się ona układać”.
– Od początku do samego końca koordynator prowadzi i monitoruje sprawę, aktualizuje statusy, a także kontaktuje się z odpowiednimi służbami i organizacjami. Wszystko po to, by użytkownicy wiedzieli, co dzieje się z ich zgłoszeniem, a także, by jak najszybciej odnaleźć podmiot, który udzieli zwierzęciu pomocy – poinformowano w komunikacie prasowym.
Pomysłodawca aplikacji podkreślił w rozmowie z PAP, że z uwagi na drastyczność przesyłanych materiałów, zespół będzie otrzymywał pomoc psychologiczną, a koordynatorzy przeszli cykl szkoleń z zakresu dobrostanu zwierząt, a także obsługi systemu Animal Helper.
Internetowa zbiórka pieniędzy bardzo pomogła. Sponsorzy wciąż poszukiwani
Pierwsze w Polsce “112 dla zwierząt” – jak podkreślają twórcy Animal Helper – powstało bez udziału środków publicznych, ale “nie powstałoby bez poparcia społeczeństwa i wspierających go firm”.
– Aplikacja powstała dzięki ponad 100 tysiącom złotych zebranych w internetowej zbiórce na stronie Zrzutka.pl – powiedział Adam Van Bendler.
Z potrzebnych 105 tys. zł zebrano ponad 117 tys. zł. – Trzy lata temu zorganizowaliśmy w Warszawie Charytatywną Galę Stand-up Comedy i przy udziale moich kolegów komików zgromadziliśmy ponad 200 tys. zł, które wystarczyły na remont naszej siedziby i utrzymanie pracowników przez kilka kolejnych miesięcy – podkreślił.
W aplikacji – jak wytłumaczył jeden z jej pomysłodawców – znajdzie się też kilka modułów dotyczących porad prawnych, behawioralnych i weterynaryjnych. – Będzie też mapa miejsc przyjaznych zwierzętom oraz sekcja “znaleziony” i “zagubiony”. Pozwoli ona na ustalenie trasy, którą taki zwierzak podąża – zaznaczył.
Adam Van Bendler dodał, że liczy na rozwój aplikacji i uruchomienie jej w innych województwach. Kolejne na liście – jak dodał – jest woj. mazowieckie.
– Dlatego w dalszym ciągu poszukujemy też sponsorów, partnerów i jesteśmy otwarci na szeroko pojętą współpracę – dodał.
Zapytany o nadzieje związane z Animal Helper, odpowiedział, że liczy “przede wszystkim na powstanie struktur, być może państwo będzie chciało lepiej przyjrzeć się potrzebom zwierząt”.
– Marzy mi się też zaostrzenie kar dla oprawców zwierząt. Mam nadzieję, że nasz projekt będzie bodźcem do wprowadzenia wielu zmian – podkreślił.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. pixabay.com, Tima Miroshnichenko / pexels.com