“To porządna dawka terapii”. Mieszkańcy DPS-u zbierają na sprzęt do gry [ZDJĘCIA]

375046450 1280736089425202 6990738803786489954 n 2023 10 27 182029

Trwa zbiórka środków na zakup zestawu kul do bocci dla mieszkańców Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Kosmonautów w Lublinie. Boccia to dyscyplina paraolimpijska, w której mogą sprawdzić się osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności.

– W naszym domu stawiamy na rozwój nie tylko kulturalny czy społeczny, ale także rozwój poprzez ruch – mówi instruktor z DPS przy Kosmonautów Maciej Dąbrowski. – Od kilku lat organizujemy przeróżne zajęcia sportowe i ruchowe dla naszych podopiecznych, głównie na wózkach inwalidzkich. Ale kilka miesięcy temu pojechaliśmy do naszego zaprzyjaźnionego DPS-u na piknik. Były tam organizowane takie mini zawody w Bocci. Okazało się, że całkiem nieźle nam poszło i zostaliśmy zauważeni i zaproszeni przez sędziego na profesjonalne zawody na Start Lublin. Oczywiście nie mieliśmy większych szans, bo tam grali głównie zawodowcy, nie tylko z Lublina, ale też z całej Polski. Zaszczepiło to w nas jednak chęć do gry.

CZYTAJ: Ruszyły zmiany organizacji ruchu z okazji 1. listopada [MAPY]

Na czym polega gra z boccię?

– Gra wywodzi się z włoskiego bule, tylko boccia jest dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych – opowiada Michał Namiota, nauczyciel w Zespole Szkół Nr 12, terapeuta fundacji Alpha. – W boccię gra się w pomieszczeniach zamkniętych na parkiecie. Można grać indywidualnie 1×1, w parach dwóch na dwóch lub w drużynach trzech na trzech. Wyrzuca się jackballa na boisko, czyli białą bilę i następnie piłkami niebieskimi i czerwonymi staramy się rzucić jak najbliżej białej. Dozwolone są wszystkie możliwe rzuty, można wybijać białą, można wybijać przeciwnika – ogólnie na koniec rundy, którą w bocci nazywa się „endem”, trzeba być jak najbliżej białej piłki.

CZYTAJ: Zagrać może każdy. Rekordowy „Boccia Cup” w Lublinie [ZDJĘCIA]

– Miałem przyjemność uczestniczenia w zawodach – mówi Jarosław Kołodziejczyk, mieszkaniec DPS-u. – To nie jest tylko zabawa, to jest po prostu porządna dawka terapii i rehabilitacji człowieka niepełnosprawnego, bo on musi wyłuskać z siebie naprawdę wszelkie pokłady siły, wyostrzyć wzrok, wyważyć piłkę, żeby ją posłać jak najbliżej. To jest główny motyw zbiórki.

Tę dyscyplinę może uprawiać każdy

– Fenomenem tej dyscypliny jest to, że ona nie stawia żadnych, ale to kompletnie żadnych barier ruchowych – przekonuje Michał Namiota. – Można mieć porażenie czterokończynowe, można być na wózku, można nie porozumiewać się w sposób werbalny i można świetnie uprawiać tę dyscyplinę. Ja sam często przegrywam z uczniem, który ma porażenie czterokończynowe i gra za pomocą przyrządu zwanego rynną. Boccia pomaga w poprawie zdolności poznawczych, trzeba sobie zaplanować grę, obmyślić jakąś strategię, zatem nie jest to takie proste rzucanie piłeczkami do piłeczek, jak niektórzy uważają. Na wyższym poziomie niektórzy to porównują do szachów na boisku. I dużą zaletą tej gry jest to, że jest ona dla zawodnika prosta.

CZYTAJ: „To przede wszystkim gra integracyjna”. Turniej „Boccia 2021”

– To też jest rozrywka, zabawa, miłe spędzenie czasu – uważa Monika Jabłońska, terapeutka zajęciowa w Domu Pomocy Społecznej dla Osób Niepełnosprawnych Fizycznie w Lublinie. – Zdrowa rywalizacja sportowa, poczucie sprawczości –  myślę, że to wszystko jest bardzo ważne. Pomimo tego, że ktoś jest niepełnosprawny, pomimo tego, że jest na wózku, wciąż można się rozwijać. Pojawia się motywacja do działania, żeby po prostu wyjść z pokoju, żeby spotkać się z innymi ludźmi.

CZYTAJ: Ruszył sezon grzewczy. Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo?

– Ludzie po prostu zaczynają rozmawiać między sobą, czego w DPS często brakuje – mówi Jarosław Kołodziejczyk. – Ludzie tutaj mają różne problemy. Niektórzy zamykają się w sobie, niektórzy szukają tutaj bratniej duszy. I ta gra powoduje, że ludzie zaczynają ze sobą rozmawiać – o wynikach, o możliwościach, co ktoś zrobił źle, co mógł poprawić. Ludzi to po prostu zbliża do siebie.

– Chciałbym, żeby nasz dom też miał te kule – mówi Remigiusz Szulc. – To pomogłoby mi pojechać gdzieś na zawody, zająć się czymś, przede wszystkim popołudniami, chodzić na treningi. Mógłbym być między ludźmi i odnieść jakiś sukces, co też jest ważne.

Koszt zestawu kul to 3 tysiące złotych. Link do zrzutki.

LilKa / opr. LisA

Fot. Dom Pomocy Społecznej dla Osób Niepełnosprawnych Fizycznie w Lublinie FB

 

Exit mobile version