Wczoraj (15.10) w Polsce odbyły się wybory parlamentarne. Obywatele wybierali swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Jak podaje Państwowa Komisja Wyborcza, frekwencja wyniosła 72,85 procent. Po oficjalnych wynikach głosowania zostanie powołany nowy rząd.
– Konstytucja przewiduje trzy możliwości – mówi prof. Marcin Szewczak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w rozmowie z reporterką Polskiego Radia Lublin Inną Yasnitską. – Pierwsza możliwość jest taka, że prezydent powierza misję tworzenia rządu dla zwycięskiej partii – zakładamy, że jest to Zjednoczona Prawica. I wówczas mamy okres na tworzenie tego rządu, czyli 14 dni. Wówczas premier przedstawia swój rząd i występuje o udzielenie wotum zaufania.
CZYTAJ: Wybory: PKW podała nowe dane [AKTUALIZACJA]
Ale najprawdopodobniej ta zwycięska partia nie dostanie wotum zaufania.
– Zwycięska partia, jeśli patrzymy na dzisiejsze częściowe wyniki sondaży, musiałaby znaleźć koalicjanta – podkreśla prof. Marcin Szewczak. – Może się okazać to bardzo trudne, ponieważ patrząc na wcześniejsze zapowiedzi zarówno Trzeciej Drogi, Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, te wszystkie ugrupowania będą dążyły do tego, aby wspólnie stworzyć rząd. Nie będą chciały wchodzić w koalicję ze Zjednoczoną Prawicą, więc zakładamy, że ten pierwszy ruch, który będzie próbą stworzenia rządu przez Zjednoczoną Prawicę niestety nie zostanie zrealizowany – i wtedy trzeba będzie przechodzić do kolejnych kroków.
CZYTAJ: Wybory parlamentarne: są wyniki sondażu late poll
Jakie to będą kroki? Bo wtedy już nie będzie decydował prezydent.
– Wtedy można powiedzieć, że kompetencje w zakresie tworzenia rządu przechodzą na stronę Sejmu – mówi prof. Marcin Szewczak. – W tym drugim kroku konstytucyjnym, to sejmowa większość przedstawia kandydata na premiera i jednocześnie wtedy będzie się konstytuowała nowa koalicja. Zakładamy, że wówczas te trzy ugrupowania – można powiedzieć bardziej trzy koalicje, bo tych ugrupowań w każdej z nich po kilka albo nawet kilkanaście w sumie – zaproponują nowy rząd.
Jest jeszcze taka szansa, że dojdzie do kolejnych wyborów. Co musiałoby się wydarzyć?
– Przede wszystkim ten drugi krok, gdzie większość sejmowa będzie proponowała nowy rząd – wówczas nie mogliby doprowadzić do tego, że uchwalą, podejmą wotum zaufania i ten rząd powstanie. Wtedy prezydent może skrócić kadencję Sejmu, ale patrząc na te wszystkie postulaty, które od dzisiejszego ranka płyną ze strony Trzeciej Drogi i Lewicy nie wydaje się, że stworzenie rządu będzie dla nich problemem – mówi prof. Marcin Szewczak. – Być może te problemy pojawią się później, ponieważ na pewno nie myśleli jeszcze o tym, żeby personalnie przymierzać się do stanowisk. Zawsze każda partia po wyborach, w zależności od wyniku, ma swoje oczekiwania i żądania. Tutaj też na pewno takie się pojawią, ale chyba ta chęć odbicia władzy z rąk Zjednoczonej Prawicy to najbardziej istotne spoiwo, które łączy wszystkie te ugrupowania. Będą starali się zrobić wszystko, żeby jak najszybciej tworzyć rząd.
Pojawiły się apele do prezydenta, żeby spotkał się z opozycją i od razu mianował nowego premiera, bez tej długiej drogi. Mielibyśmy wtedy rząd w ciągu 30 dni.
– To na pewno jest ze strony opozycji takie myślenie krótszych działań jeżeli chodzi o powołanie tego rządu, ponieważ z arytmetyki może się okazać, że PKW przedstawi te wyniki i będzie jasne nawet z dzisiejszych deklaracji polityków, że żadne ugrupowanie nie będzie chciało wchodzić w koalicję ze Zjednoczoną Prawicą, że te działania, które byłyby skierowane na to, aby pan prezydent powierzył dla Zjednoczonej Prawicy misję tworzenia rządu, będą z góry skazane na niepowodzenie. Ale wówczas trzeba też spojrzeć na to, że wszystkie partie polityczne funkcjonują przede wszystkim po to, żeby dbać o siebie, o swoich wyborców, więc raczej nie należy myśleć, że Zjednoczona Prawica odpuści nawet ten okres, żeby utrudnić dzisiejszej jeszcze opozycji stworzenie rządu i tutaj chyba pan prezydent, który zresztą we wcześniejszych wypowiedziach wskazywał, że niezależnie od wyniku wyborów, powierzy misję tworzenia rządu dla ugrupowania, które wygra, to również w tym przypadku tak postąpi.
Kiedy poznamy ten nowy rząd?
– Realnie, jeżeli będzie to tym drugim sposobem, to po świętach Bożego Narodzenia, być może przed Nowym Rokiem będziemy mieli nowo powołany rząd. To wszystko będzie też zależało od tempa, w jaki sposób później ewentualnie, w tym drugim podejściu zostanie zaprezentowany skład rządu i poddany pod głosowanie.
– Na pewno Pan Prezydent powierzy misję tworzenia rządu dla partii politycznej, która zajmie pierwsze miejsce – dodaje prof. Marcin Szewczak. – Ta próba będzie prawdopodobnie przedstawiona dla Zjednoczonej Prawicy. Oczywiście najpierw odbędzie się to pierwsze posiedzenie nowego Sejmu, czyli pan prezydent będzie miał 30 dni od ostatecznego wyniku PKW na zwołanie pierwszego posiedzenia Sejmu. Wówczas zostanie też powierzona misja tworzenia rządu Zakładając, że nie zostanie ona zrealizowana, to wówczas mamy ten drugi element w naszym prawie konstytucyjnym, czyli tworzenie poprzez większość sejmową.
Dane PKW z 24 168 na 31 497 (76,73%) obwodów głosowania (dane na godz. 17.08):
Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość – 36,93 proc., Koalicyjny Komitet Wyborczy Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni – 29,20 proc., Koalicyjny Komitet Wyborczy Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni – Polskie Stronnictwo Ludowe – 14,49 proc., Komitet Wyborczy Nowa Lewica – 8,31 proc., Komitet Wyborczy Konfederacja Wolność i Niepodległość – 7,24 proc.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. Iwona Burdzanowska / Screen z wybory.gov.pl