Absolwenci szkół średnich coraz skuteczniej odwołują się od wyników matur. Rośnie też liczba wniosków o wgląd do swoich prac egzaminacyjnych. W tym roku w całej Polsce komisje zarejestrowały ponad 41 tys. takich wniosków.
Wniosek o ponowne sprawdzenie pracy maturalnej może dać więcej punktów, niż pierwotnie zrobili to egzaminatorzy. A każdy punkt na maturze jest na wagę złota, bowiem nieraz decyduje o być czy nie być danej osoby na wymarzonych studiach.
“Pomyłki się zdarzają”
– Pomyłki niestety się zdarzają. Ale ocenianie kogoś jest bardzo trudne – przyznaje Lech Gawryłow, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. – Takie sytuacje się zdarzają. Żałuję tego. Ale w całej Polsce egzaminy ocenia ponad 26 tysięcy osób. Sprawdzają oni 1 mln 300 tys. arkuszy. To ogromna skala. Zdarzają się pojedyncze sytuacje, kiedy egzaminator nie zastosuje dokładnie zasad oceniania.
– Jeżeli chodzi o tryb odwoławczy zachowujemy terminy. Ale jeśli ktoś rzeczywiście złożył swoje odwołanie trochę później, mógł nie wziąć udziału w pierwszej rekrutacji na studia. Na szczęście uczelnie prowadzą jeszcze rekrutację wrześniową, tak że nikt nie stracił szans na dostanie się na studia – dodaje Lech Gawryłow.
CZYTAJ: „Ten rok będzie pełen wyzwań”. Miejska inauguracja roku szkolnego w Lublinie [ZDJĘCIA]
Każda sprawa rozpatrywana indywidualnie
To jednak nie zawsze jest takie oczywiste. – Każdą sprawę uczelnie powinny rozpatrywać indywidualnie – wyjaśnia prof. Ewa Trzaskowska, prorektor do spraw kształcenia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Jeżeli tylko mamy miejsca i widzimy, że punkty są naprawdę dużo, dużo wyższe, a pokrywało się to z limitem, jaki myśmy mieli, staramy się podchodzić do tego indywidualnie. Nieraz przychylamy się do takiego podania. Wiemy, że ta sytuacja jest bardzo trudna, a nasze podejście powinno być jak najbardziej prostudenckie, żeby nie karać młodych ludzi, za to, że gdzieś wkradł się błąd. Nie mówię, że jest to zawsze możliwe, bo niektóre kierunki już nie mogą przyjąć studentów, ale staramy się to rozpatrywać.
Zdaniem ekspertów maturzyści są coraz bardziej świadomi swoich praw. Stąd z ich strony coraz więcej wniosków o wgląd do akt czy odwołań od wyniku matury.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wystawcy na Salonie Maturzystów Perspektywy 2023
Co z odszkodowaniem?
Wiele osób zastanawia się też nad kwestią odszkodowania w przypadku błędu egzaminatora.
– Droga sądowa jest zawsze możliwa, ale z pewnością będzie długa – mówi mecenas Krzysztof Klimkowski. – Bowiem nie możemy mówić o samej szkodzie w rozumieniu, że nie dostaliśmy się na wyższą uczelnię, a raczej o krzywdzie. Natomiast szkoda to jest ściśle to, co straciliśmy w rachunku ekonomicznym. To wszystko należałoby policzyć.
– Oczywiście można zastanowić się nad czymś takim: jeżeli w wyniku błędu maturzysta nie mógł się dostać na państwową uczelnię w trybie dziennym i musiał studiować przez cały rok na uczelni prywatnej bądź na studiach płatnych, wtedy to będzie szkoda, która poniósł. I suma tych opłat mogłaby stanowić jego wymierną szkodę, policzalną w określonym pieniądzu. I teoretycznie mógłby próbować dochodzić tej sumy od Skarbu Państwa – dodaje Krzysztof Klimkowski. – Ale jest to droga nieprosta, dość długa i te szlaki są jeszcze nieprzetarte.
Matura pod klucz
Same egzaminy maturalne od lat nie cieszą się zbyt dobrą opinią, zarówno wśród uczniów, jak i wielu ekspertów.
– Wtłaczamy uczniów w system – mówi dr hab. Lech Giemza, wykładowca polonistyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, autor projektu „Książka z plecaka” i twórca kanału o tej samej nazwie na YouTube. – Egzamin jest coraz bardziej skonstruowany tak, że wymaga pisania pod klucz, a wymaga od uczniów coraz mniej inwencji. Da się to wyłapać w rozmowach z uczniami. Kiedy jeżdżę po szkołach, młodzież pyta: „czy to będzie zgodne z kluczem?”. Coraz mniej osób: czy to jest mądre, wartościowe, czy jest zgodne z prawdą, czy jeśli tak napiszą na maturze, ktoś uzna to za błąd kardynalny?
– Zwróciłbym uwagę jeszcze na jedno – samoświadomość uczniów i nauczycieli, że ten system jest tak chory, że jeżeli na maturze tylko coś nie pójdzie, najlepiej się odwołać. To jest najbardziej niebezpieczny zjawisko. Chodzi o wtłoczenie młodzieży schematyzmu, który zabija fascynację młodzieży literaturą.
Egzaminy maturalne w roku szkolnym 2023/23 rozpoczną się 7 maja i potrwają do 25 maja.
Przypomnijmy też, że wgląd do pracy uczniowie mogą zgłosić w ciągu 6 miesięcy od ogłoszenia wyników maturalnych. Jeśli maturzysta stwierdzi, że przyznano mu za mało punktów, w ciągu dwóch dni roboczych może złożyć wniosek o ponowne sprawdzenie pracy.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum / Krzysztof Radzki