79 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie. Z niemieckim okupantem walczyło około 40 tysięcy powstańców. Ich pamięć uczcili dziś między innym mieszkańcy Lublina.
Dokładnie o godzinie 17.00, czyli o tak zwanej godzinie “W”, czyli godzinie rozpoczęcia Powstania Warszawskiego, w Lublinie zawyły syreny.
“Naród polski nie mógł już znieść tej niewoli”
– Naród polski nie mógł już znieść tej niewoli, tego faszyzmu, w związku z tym Powstanie Warszawskie musiało wybuchnąć – mówi jeden z powstańców, pułkownik Jerzy Filipowicz (na zdj.). Gdy wybuchło powstanie miał 17 lat, obecnie mieszka w Nałęczowie. – W czasie okupacji zapisałem się do Szarych Szeregów. Mieszkałem na Żoliborzu i na początku powstania nie mogłem dostać się do Śródmieścia, do swojej jednostki. W związku z tym wstąpiłem do szeregów “normalnej” Armii Krajowej. Chociaż nie mieliśmy samolotów ani czołgów, zerwaliśmy się i po prostu walczyliśmy o swoją ojczyznę, dając krew i życie.
Powstanie Warszawskie poprzedziła Akcja „Burza”. – Celem “Burzy” było wyzwolenie ziem polskich spod niemieckiej okupacji, ale we współdziałaniu z nadciągającą Armią Czerwoną – mówi dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, dr Robert Derewenda. – Polskie Państwo Podziemne chciało, aby powstanie wybuchało sukcesywnie, nie na całym terenie okupowanej Polski, ale tam, gdzie zbliżała się Armia Czerwona. Tam właśnie Polacy mieli walczyć z Niemcami o wyzwolenie ziem polskich. Przede wszystkim chodziło o wyzwolenie dużych ośrodków miejskich. Słynne działania to np. operacja “Ostra Brama” – wyzwolenie Wilna, ale Armii Krajowej udało się w ten sposób wyzwolić również Lwów oraz Lublin.
CZYTAJ: Powstaniec warszawski: Byliśmy osamotnieni w naszej walce
Czego obecnie możemy uczyć się od powstańców warszawskich?
– Jeśli patrzę na moje doświadczenia, od powstańców nauczyłam się przede wszystkim doceniać każdy ofiarowany nam dzień. Bowiem nigdy nie wiadomo, ile jeszcze jest przed nami – stwierdza Agnieszka Cubała, pasjonatka historii i autorka 11 książek o Powstaniu Warszawskim. – Nauczyłam się też, żeby nie robić problemów z rzeczy mało istotnych i dostrzegać piękno w „małych tematach”; żeby łapać chwilę. Powstańcy opowiadali mi o swoich przyjaźniach, miłościach, a czasami jest nam dana jedna szansa i trzeba ją złapać, bo nie wiadomo, czy ona potem się powtórzy.
“To było piekło”
W czasie powstania płk Jerzy Filipowicz brał udział między innymi w próbie odsieczy z Żoliborza dla Starego Miasta: – Chcieliśmy pomóc Staremu Miastu. Dzielił nas od niego Dworzec Gdański. Zaatakowaliśmy go dwa razy. Niestety przewaga militarna Niemiec była wyższa i musieliśmy ustąpić. Zdziesiątkowali nas. Co 30, 40 metrów padały pociski artyleryjskie. To było piekło. Z mojego oddziału wyszło (do ataku) szesnastu, wróciło ośmiu – opowiada.
CZYTAJ: Powstańcza „Burza”. Miała wyzwolić Polskę
“Powstanie miało szansę na zwycięstwo”
– Powstanie miało szansę na zwycięstwo, tylko nie było przygotowane na 63 dni walki – mówi dr Robert Derewenda. – Niemcy zachowywali się w najbardziej brutalny sposób. Przecież były to ostatnie dni okupacji, ostatnie dni wojny. Widać było, że Niemcy tę wojnę przegrają, a jednak dokonywali kolejnych mordów. A Stalin mógł rzeczywiście umożliwić powstańcom wygraną z Niemcami. Nie tylko zatrzymał front, ale uniemożliwiał dostawy ze strony aliantów dla walczącej Warszawy.
– Historię należy znać, między innymi po to, żeby potem jej nie przerabiać po raz kolejny. Dlatego bardzo istotne jest poznanie dziejów powstania – stwierdza Agnieszka Cubała. – Myślę, że jest ono – zwłaszcza teraz – przestrogą, iż wojna nigdy nie jest daleko. Powstanie uczy nas odwagi i dzielności, a też tego, żeby nie zawsze myśleć tylko o sobie, tylko spojrzeć szerzej.
CZYTAJ: Lublin upamiętni rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
“Walczyliśmy o wolność naszego narodu”
– Na glorię Powstania Warszawskiego trzeba spojrzeć w czasy już po jego zakończeniu. W cieniu tego powstania były wychowywane kolejne pokolenia, które nawiązywały do heroicznej walki swoich przodków. I te młode pokolenia tzw. Polski ludowej ostatecznie po roku 1989 wywalczyły suwerenność Rzeczpospolitej – stwierdza dr Robert Derewenda.
– Naszą nadzieją było to, że walczyliśmy o wolność naszego narodu. I naszym celem było doprowadzenie do niepodległości rzeczywistej, a nie niepodległości sztucznej, czyli okupacji rosyjskiej – dodaje płk Jerzy Filipowicz.
Powstanie upadło po 63 dniach walk z niemieckim okupantem. Kapitulacje podpisano 3 października 1944 tego roku.
Warszawa została zburzona i spalona przez Niemców. W czasie walk zginęło około 18 tysięcy powstańców. Straty wśród cywilów szacowane są na około 180 tysięcy osób.
MaTo / opr. ToMa
Na zdj. Kompania “Maciek” batalionu “Zośka” po przejściu kanałami do Śródmieścia, na ulicę Warecką, dnia 2.IX.1944, fot. wikipedia.org