Policjanci i strażacy proszą kierowców, by szczególnie na długie wakacyjne wyjazdy zabierali ze sobą karty ratownicze pojazdów. Są darmowe, a w przypadku groźnego wypadku samochodowego mogą skrócić akcję ratowniczą o niemal 10 minut.
Rozwiązanie znane w całej Europie
Karty ratownicze to rozwiązanie znane w całej Europie, ale z różnych powodów nie jest popularne i to nie tylko w Polsce.
O posiadanie kart apeluje do kierowców Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego: – Na tej karcie są narysowane schematy konkretnego modelu samochodu i zaznaczone są różnymi kolorami newralgiczne – z punktu widzenia ratujących – miejsca.
Te miejsca to elementy konstrukcyjne i te grożące wybuchem.
CZYTAJ: Tragiczny wypadek w powiecie biłgorajskim
O 30% szybciej
– Strażacy nie znają na pamięć budowy każdego modelu samochodu jeżdżącego po drogach – mówi wprost mł. kpt. Tomasz Stachyra, rzecznik prasowy lubelskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. – Dzięki tej karcie ratownicy mają bezpośredni dostęp do różnego rodzaju rozwiązań technicznych stosowanych w pojeździe, co czasami decyduje o taktyce działań w trakcie cięcia takiego auta. Ratownicy mogą bardzo szybko zlokalizować różne niebezpieczne elementy pojazdu, takie jak pirotechniczne napinacze pasów bądź poduszki powietrzne, które w trakcie działań ratowniczych mogą być niebezpieczne zarówno dla pasażerów, jak i dla ratowników.
Dzięki karcie ratowniczej strażacy są w stanie uwolnić poszkodowanych o 30% szybciej, a to daje kilka minut, które mogą uratować życie. Karty mają być przechowywane w określonym miejscu, bez względu na model czy pochodzenie samochodu.
Właściwe miejsce
– Najczęściej znajdują się one w osłonie przeciwsłonecznej, nad głową kierowcy. Jest to właściwe miejsce, gdzie karta ratownicza powinna być ulokowana – informuje mł. kpt. Tomasz Stachyra.
– Kartę możemy sobie oczywiście wydrukować i włożyć, tyle że trzeba „powiadomić” służby ratownicze, że karta jest “na pokładzie”. Do tego celu służy żółta nieduża naklejka, mniej więcej 4×4 centymetry, którą przyklejamy w lewym dolnym rogu szyby kierowcy. Gdy strażacy przyjeżdżają i widzą tę naklejkę, jest dla nich sygnał, że w tym samochodzie jest karta ratownicza – mówi Jakub Faryś.
Można je pobrać samemu
Karty są ogólnodostępne i darmowe, producenci wydają je nawet dla kilkunastoletnich aut.
– Możemy podjechać do autoryzowanego dealera albo możemy samodzielnie taką kartę wydrukować. Jest to inicjatywa europejska, a te karty ratownicze są również w innych krajach – wyjaśnia Jakub Faryś.
Strażacy przypominają – karty przydają się szczególnie w autach elektrycznych i hybrydowych. Tam na kartach rozrysowane są systemy wysokiego napięcia, a to tych elementów strażacy szukają jako pierwszych.
Schematy można za darmo pobrać ze strony internetowej www.kartyratownicze.pl. Po podaniu numeru rejestracyjnego system automatycznie wygeneruje właściwy plik.
FiKar / opr. ŁP
Fot. pexels.com