Posłowie i samorządowcy KO skrytykowali w sobotę (12.08) zaproponowane przez PiS pytanie referendalne: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? Zdaniem polityków KO, referendum służy „manipulowaniu wyborcami” i „szukaniu tematów zastępczych”.
CZYTAJ: Opublikowano drugie pytanie referendalne
W piątek Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję przedstawiania kolejnych pytań referendalnych. Pierwsze pytanie – jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński – będzie brzmiało: Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?
Podczas sobotniej konferencji prasowej przed stacją MOL w Lublinie politycy KO – posłowie Stanisław Żmijan, Marta Wcisło, Krzysztof Grabczuk, radna miejska Maja Zaborowska i radna sejmiku województwa Bożena Lisowska – krytycznie odnieśli się do tego pytania.
Poseł Żmijan, nawiązując do sprzedaży Lotosu węgierskiej spółce MOL stwierdził, że „sprzedali ponad 400 stacji benzynowych w nieprzyjazne ręce”. Jak dodał, stacje sprzedano ludziom, którzy „kooperują z Rosją, Putinem”.
„To nie jest incydentalna sprawa” – podkreślił Żmijan. Jego zdaniem, PiS sprzedał i sprzedaje „wiele innych przedsiębiorstw” i jako przykład z województwa lubelskiego wymienił przejęcie przez Chińczyków firmy Appol, która zajmuje się przetwórstwem owoców. Według Żmijana, pytanie referendalne służy „manipulowaniu potencjalnymi wyborcami”.
Posłanka Wcisło działanie PiS nazwała „cynicznym i obłudnym wypaczeniem idei referendalnej”. Stwierdziła, że stacje benzynowe Lotosu „zostały sprzedane przez PiS Węgrom, przyjaciołom Putina”.
Wcisło negatywnie oceniła też zarządzanie Grupą Azoty Puławy i kopalnią węgla w Bogdance, którego celem jest – zasugerowała posłanka – przyszykowanie ich do sprzedaży.
CZYTAJ: Ogłoszono treść pierwszego pytania w referendum [WIDEO]
Radna Lisowska stwierdziła, że pytanie o wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw jest „bezprzedmiotowe”, ponieważ w 2017 r. było ich 34, a obecnie niespełna 18, z czego połowa jest w stanie likwidacji lub upadłości. „PiS pyta nas czy popieramy wyprzedaż tego, co już wyprzedał” – stwierdziła. „Nie będziemy promować kampanii referendalnej, ponieważ nie są to pytania, które mają służyć konkretnemu programowi na przyszłość czy dobru Polaków” – zaznaczyła.
Według posła Grabczuka, PiS wymyślił referendum, bo „szuka tematów zastępczych”, żeby odwrócić uwagę Polaków od drożyzny, inflacji i faktu, że do Polski „nie trafiły miliardy z UE”. „Prawdziwe referendum będzie przy urnach wyborczych i wtedy, kiedy będziemy decydowali się na kogo oddamy głos” – powiedział i zaprosił na wybory.
Radna Zaborowska stwierdziła, że referendum służy „gmatwaniu finansowania najbliższej kampanii i mieszaniu ludziom w głowach”. Jej zdaniem, wybory 15 października „nie będą dla nas równe”.
Podobne konferencje KO zorganizowała w sobotę w Poznaniu, Warlitach Małych i Radomiu.
W piątek na Twitterze minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek napisał, że „Lotos nie został sprywatyzowany”. „Został przejęty przez Grupę ORLEN wraz z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG), przez co Skarb Państwa (Polacy) zwiększył swój udział w tej strategicznej spółce z 27,5 proc. do prawie 50 proc” – podał Czarnek w odpowiedzi na słowa szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska oraz rzecznika PO Jana Grabca, którzy nawiązali do fuzji Orlenu i Lotosu, sugerując, że PiS wyprzedał Grupę Lotos.
„Wymogi prawne, w tym unijne, spowodowały konieczność sprzedaży 30 proc. rafinerii. 70 proc. zostało w rękach PKN ORLEN” – dodał Czarnek. „Po co kłamiecie?” – zapytał.
W ramach przedstawionych w styczniu 2022 r. przez PKN Orlen środków zaradczych w związku z zamiarem przejęcia Lotosu ustalono m.in., że koncern Saudi Aramco kupi 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej, a węgierski MOL przejmie 417 stacji paliw sieci Lotos w Polsce. Z kolei Orlen kupi od MOL 144 stacje paliw na Węgrzech i 41 stacji paliw na Słowacji.
Orlen informował, że wynegocjował z Saudi Aramco długoterminowy kontrakt na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie. Docelowy pułap dostaw arabskiej ropy powinien w tym roku osiągnąć 400 tys. baryłek dziennie (20 mln ton rocznie). Składają się na to dostawy wynikające z kontraktu z saudyjskim koncernem i z transakcji sprzedaży 30 proc. udziałów w rafinerii. Orlen oszacował, że dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen – już po przejęciu Lotosu – zarówno w Polsce, jak i na Litwie i w Czechach. Kontrakty zostały sfinalizowane 30 listopada 2022 r.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. screen FB