Do Ślipcza nad Bugiem (gmina Hrubieszów) wrócili lubelscy archeolodzy. Ich zadaniem jest zbadać drugą ćwiartkę kurhanu nazywanego przez miejscowych „mogiłą Chrobrego”. Dziś (16.08) rozpoczęli prace.
CZYTAJ: Kolejne badania kurhanu w Ślipczu
– Nie wiemy jeszcze kto usypał ten kurhan. Przypuszczamy, że ma 5 tys. lat i należy go łączyć z kulturą ceramiki sznurowej, schyłkowo neolityczną. Albo jest to kurhan koczowniczy datowany na IV lub II wiek przed Chrystusem – mówi prof. UMCS, dr hab. Barbara Niezabitowska-Wiśniewska z Instytutu Archeologii UMCS. – Wiemy natomiast, że ten nasyp przyciągał uwagę innych społeczności żyjących w Kotlinie Hrubieszowskiej. Najpierw przybyli tutaj Goci i założyli swoje cmentarzysko, częściowo wkopując groby w nasyp kurhanu, a częściowo lokując je u jego podnóża. Dodatkowo część zmarłych palono, a ich szczątki rozsypano na szczycie kurhanu. Potem przybyli tu Słowianie i też wkopali swoje naczynia w nasyp kurhanu, a część u podnóża.
– Ona jest nazywana „mogiłą Chrobrego” – mówi Agnieszka. – Tak ją nazywają miejscowi. Nie ma oczywiście dowodów na to, że jest tutaj pochowany Bolesław Chrobry, ale na pewno w 1018 roku Chrobry przepływał przez Bug, walczył z Jarosławem Mądrym. Według miejscowych, tutaj mogły być pochowane gockie księżniczki czy też żołnierze napoleońscy. To tylko legenda. Jest też legenda, że jeden z mieszkańców podkopywał ten kurhan, robił sobie piwniczkę, żeby zdobyć złoto. To jest nieprawdą, bo tutaj złota nie ma.
CZYTAJ: Ślipcze: zagadka tajemniczego kurhanu rozwiązana
– Najważniejszym zadaniem na ten rok jest odkrycie, kto jest twórcą tego kurhanu – mówi dr hab. Barbara Niezabitowska-Wiśniewska. – Wiemy też, że wewnątrz kurhanu istniała naziemna konstrukcja w typie szopy, wiaty, wykonana najprawdopodobniej z drewna i skór, oparta o słupy umieszczone w rowku wewnętrznym. Tego typu konstrukcje są charakterystyczne zarówno dla kultur neolitycznych, ale również kultur koczowniczych.
– Przyjechałam tutaj razem z naszą panią profesor oraz kolegami i koleżankami z roku – mówi Weronika. – Prace początkowe obejmują głównie zdzieranie darniny, później będziemy schodzić nasypem warstwami i w miarę prac, jeśli pojawią się jakieś obiekty, to będziemy je eksplorować, namierzać, wszystko dokładnie opisywać. Warstwa z kurhanu jest już całkowicie ściągnięta. Naszą jedyną pracą teraz będzie uzupełnienie tej zdartej darniny do obrębu wyznaczonego wykopu, który wyznaczyliśmy pierwszego dnia.
CZYTAJ: Archeolodzy na tropie zagadki kurhanów. Kolejne odkrycia w Ślipczu
– To bardzo ciężka praca – mówi Agnieszka. – Siódme poty wyciskamy, bo jest twardo i słonce świeci nad głowami. Mamy dużo siły, damy radę.
– Kurhany są wyzwaniem, więc stwierdziłam, że się nie boję tego wyzwania – mówi Weronika. – Sądzę, że mogłaby mnie interesować epoka brązu, więc chciałabym poszerzyć swoją wiedzę w tym temacie.
– Wiemy z ubiegłych badań, że tutaj coś jest – dodaje Agnieszka. – Mam nadzieję że uda się to odkopać, przebadać i odkryć tajemnicę, co ten kurhan w sobie skrywa.
– Jeśli udałoby nam się potwierdzić, że jest to kurhan koczowniczy i znaleźć wisienkę na torcie, czyli grób centralny, to byłaby jedna z największych sensacji archeologicznych ostatnich lat – mówi dr hab. Barbara Niezabitowska-Wiśniewska. – Ale żeby się tego dowiedzieć, potrzebujemy jeszcze minimum dwóch tygodni na zdjęcie nasypu, tym bardziej że ten nasyp nie składa się wyłącznie z ziemi, ale jest tam mnóstwo zabytków związanych z Gotami czy Słowianami. Musimy skrzętnie pobierać wszelkie próbki tej dziwnej, tłustej warstwy organicznej, która związana jest z konstrukcją naziemną.
W ubiegłym roku archeolodzy znaleźli tu cmentarzysko Gotów, groby dzieci i noworodków, niektóre bogato wyposażone w zapinki, paciorki szklane i bursztynowe oraz m.in. zabytki słowiańskie. Archeologom pomagać będą wolontariusze ze stowarzyszenia „Grossus” i pracownicy muzeum z Hrubieszowa.
CZYTAJ: Lubelscy archeolodzy na cmentarzysku kurhanowym w Ślipczu. Badają „mogiłę Chrobrego”
AP/ opr. DySzcz
Fot. AP